Czego mieszkańcy oczekują w nadchodzącej kadencji samorządu? Między innymi z takim pytaniem zmierzyli się kandydaci na prezydenta Płocka: Andrzej Nowakowski, Wioletta Kulpa, Tomasz Kominek i Maciej Dąbrowski podczas debaty w Hotelu Herman. Na odpowiedź każdy miał 2 minuty.
Jako pierwszy odpowiadał kandydat Kukiz’15, Maciej Dąbrowski: - Chciałbym wprowadzić comiesięczne debaty prezydenta z mieszkańcami. Ma być transparentnie. To prezydent musi być wykonawcą woli mieszkańców. Wszelkie ważne decyzje, kiedy chodzi o wydanie, powiedzmy, ponad 20 mln zł, powinny zapadać w drodze referendum, być akceptowane przez płocczan. Myślę, że mieszkańcy docenią taki sposób współpracy. Każdy radny osiedlowy powinien być, że tak powiem, na każde zawołanie, by służyć mieszkańcom. Najważniejsza jest transparentność.
O odpowiedź poproszono kandydatkę Prawa i Sprawiedliwości, Wiolettę Kulpę, która wskazała na miejsca pracy i mieszkania. – Ale realne mieszkania, a nie tylko pozorowane – podkreślała (dodając, że buduje się coraz mniej). Brakuje jej „realnej obywatelskości, realnej rozmowy z mieszkańcami, a nie tylko pozorowanej”. – Nie dociera się do mieszkańców z pytaniami o ich opinie. Przyjdzie może kilka osób, a w urzędzie uważa się, że powinność została spełniona, mieszkańcy wypowiedzieli się, natomiast nie jest to opinia wszystkich mieszkańców. Chcę poznać państwa opinie, abyście uczestniczyli w podejmowaniu decyzji, które realnie wpływają na państwa rzeczywistość, na państwa jakość życia.
Dalej mówiła o tym, że brakuje połączeń komunikacyjnych z dużymi ośrodkami miejskimi. – Teraz koleją możemy dojechać tylko do Sierpca i Kutna – podkreślała. Wszystkie te czynniki razem, jak kontynuowała, decydują o tym, czy miasto jest atrakcyjne. – Musi być realne planowanie, a nie znów pozorowane. Twierdzimy, że budujemy, ale to ilość niewystarczająca. Ważna jest służba zdrowia.
Po oklaskach mówił kolejny kandydat, Tomasz Kominek (Polskie Stronnictwo Ludowe). – Kiedy zbliżała się ta kampania wyborcza, zrobiłem rachunek sumienia, co nam się udało w ostatnich latach, a co nam się nie udało, to z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że miasto pięknie zaczęło realizować wielkie inwestycje. Zbudowano obwodnicę, na którą mieszkańcy czekali kilkanaście lat. Miasto dostało pieniądze na realizację nabrzeża wiślanego. Zbudowano ścieżki rowerowe, poprawiono stan ulic, które czekały kilkadziesiąt lat na swoją realizację. A dlaczego tak się stało? Bo była dobra współpraca między samorządem województwa a miastem. Teraz czego nie zrobiliśmy. W mojej ocenie powinniśmy skupić się na poprawie zwykłej jakości życia, czyli na chodnikach, ławkach, małych parkach. Tego właśnie oczekują mieszkańcy. A wiecie czego jeszcze? Żebyśmy wszyscy byli w stanie ze sobą rozmawiać. Tak, aby nie pić piany politycznej. Nie zanudzać ich polityką, a wspólnie brać się do roboty w przyszłej kadencji, czego sobie, państwu i całemu miastu życzę.
Jako ostatni w tej turze, kiedy wybrzmiały oklaski, odpowiadał ubiegający się o reelekcje urzędujący prezydent Andrzej Nowakowski. On z kolei przypominał o PLAN-ie dla Płocka, który powstał w oparciu o rozmowy z mieszkańcami. – Na realnych spotkaniach na osiedlach, zresztą bardzo burzliwych na Radziwiu, w innych miejscach nieco mniej burzliwych. Mieszkańcy mówili, czego oczekują. To prawda, pozyskaliśmy setki milionów złotych na ważne prorozwojowe dla miasta projekty, bo dzisiaj jest taka możliwość i trzeba to wykorzystać. Z tych rozmów wynika jedno. Płocczanie chcą żyć w czystym mieście, bezpiecznym, w którym dba się o jakość powietrza, ale także w mieście, w którym będzie dużo zieleni. W mieście z nowym stadionem i salą koncertową. Najważniejsze jest też dbanie o zdrowie zarówno najmłodszych płocczan, jak i seniorów. To również miejsca pracy. Dzisiaj one też są. Bezrobocie jest najniższe w historii. Warto by było, aby przybyło miejsc pracy dużo lepiej płatnych, związanych z nowoczesnymi technologiami, za sprawą przedsiębiorców dostrzegających w Płocku potencjał prorozwojowy.