reklama

Czy to błędne koło? Pyta prezes spółki

Opublikowano:
Autor:

Czy to błędne koło? Pyta prezes spółki - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościTrwa dwudniowa konferencja, w której biorą udział m. in. przedstawiciele Gdyni, Lublina czy Krakowa. Jednym z jej współorganizatorów jest Płock, a tematem przewodnim mobilność i systemy transportowe. - Jeszcze kilka lat temu urzędnicy mówili, że Warszawa to nie wieś, aby po niej jeździć rowerem. A teraz jak to się wszystko zmienia... - mówił jeden z zaproszonych prelegentów.

Trwa dwudniowa konferencja, w której biorą udział m. in. przedstawiciele Gdyni, Lublina czy Krakowa. Jednym z jej współorganizatorów jest Płock, a tematem przewodnim mobilność i systemy transportowe. - Jeszcze kilka lat temu urzędnicy mówili, że Warszawa to nie wieś, aby po niej jeździć rowerem. A teraz jak to się wszystko zmienia... - mówił jeden z zaproszonych prelegentów.

Konferencja Związku Miast Polskich pt. „Czy zrównoważona mobilność jest wyzwaniem dla polskich samorządów?” tym razem została zorganizowana w Płocku i odbywa się w dniach 28 i 29 kwietnia. Jednym ze współorganizatorów jest Cifal Płock, o czym przypomniał wiceprezydent Jacek Terebus. Cifal nie jest już odrębną miejską spółką, tylko jednostką w strukturze Ratusza.

- Spotkaliśmy się, aby podzielić doświadczeniami. Zarówno tymi dobrymi, jak i złymi, aby lepiej planować przestrzeń miejską – uzupełniał wiceprezydent w trakcie uroczystego otwarcia w auli płockiego ratusza zgromadzenia przedstawicieli miast zrzeszonych z ZMP.

Na otwarciu był także obecny prezydent Płocka. - Sam mam czwórkę dzieci i kiedy nie muszę już ich rozwozić, wsiadam na rower i przyjeżdżam do ratusza - mówił. - Zresztą nie jestem jedynym pracownikiem samorządu, który podobnie postępuje. Mamy w urzędzie takich fanatyków, którzy nawet zimą przyjeżdżają do pracy jednośladem – po czym niektórych nawet pozdrowił z mównicy. - Kiedy zostałem prezydentem, ścieżki rowerowe były fragmentaryczne. Postawiliśmy sobie cel, aby je połączyć. Wciąż brakuje dużej magistrali rowerowej wzdłuż Wisły, aby rower służył nie tylko do rekreacji, ale także do przemieszczania się na zakupy i do pracy. Autobusy to nie taksówki. One muszą obsługiwać potoki pasażerów. Przeprowadziliśmy rewolucję. Plan był taki, aby z każdego miejsca można było dojechać do centrum.

Czwartkowa konferencja składała się z jedenastu wystąpień. O Komunikacji Miejskiej w Płocku opowiadał jej prezes, Janusz Majchrzak. Przypominał, że jeszcze kilka lat temu obowiązywały m. in. dodatkowe opłaty za bagaż. Przekonywał, że z nadmierną ilością samochodów są tylko same kłopoty, więcej korków i hałasu, zanieczyszczonego powietrza, konieczność zagospodarowywania coraz to nowych parkingów, a co się z tym wiąże, również wolniejszy transport publiczny i mniej pasażerów w samych autobusach. Przyjazna mieszkańcom przestrzeń zaczyna się kurczyć na skutek "błędngo koła stałego zwiększania się ruchu samochodowego". - U nas wciąż się wydaje, że auto stanowi oznakę prestiżu - dodawał prezes płockiej spółki. - W Krakowie już się zastanawiają, czy nie wprowadzić dni bez samochodu poprzez decyzję administracyjną.

Dane dotyczące rowerów, które mogłyby stanowić alternatywę dla aut, podawał Michał Grobelny z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR. Zgodnie z przywołanymi przez niego informacjami z 2013 roku pochodzącycmi z Głównego Urzędu Statystycznego, w Polsce rocznie produkuje się 950 tys. jednośladów, co uplasowało nas na czwartym miejscu w Europie, za Włochami, Niemcami i Holandią. - Na polskie gospodarstwa domowe miałoby przypadać 9,4 mln rowerów. Jednak te dane są chyba dość mało wiarygodne, bo sam mam trzy rowery. Korzystamy z nich ze względu na dbałość o własne zdrowie i stan środowiska naturalnego. Transport publiczny pojawia się wśród motywacji dopiero na trzecim miejscu.

A co zniechęca w codziennych dojazdach do wykorzystania roweru? - Głównie zła pogoda lub niewygoda związana ze strojem, jednak na to mamy niewielki wpływ - zaznaczył Grobelny. W przeciwieństwie do obaw o bezpieczeństwo, na które można coś zaradzić. Podobnie jest z zadbaniem o dalszą rozbudowę infrastruktury. A jeszcze nie tak dawno temu stołeczni urzędnicy mówili, że Warszawa to nie wieś, aby po niej jeździć rowerem. Dziś już nikt tak nie powie.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE