W Płocku świetnym kandydatem na prezydenta, jak twierdził poseł Piotr Misiło, mógłby być przewodniczący koła Nowoczesnej, Bartosz Leszczyński. - Wiemy już, że świetnie gotuje, doskonale sędziuje, przy wielu inicjatywach sprawdził się doskonale, więc niewątpliwie byłby wspaniałym gospodarzem tego miasta. Chociaż najważniejsze to sprawić, aby PiS nie wygrał kolejnych wyborów samorządowych.
Nowoczesna nie ma swojego posła z naszego okręgu, za to znaleźli się tacy, którzy zgodzili się otworzyć w Płocku biuro. Jednym z nich jest Piotr Misiło. W piątek tuż po konferencji prasowej na starówce był umówiony na spotkanie z prezydentem miasta.
Zaczęło się od tematu rady programowej Nowoczesnej.
- To takie nowe otwarcie, aby po tych dwóch latach od powstania zredefiniować nasze główne założenia – mówił Misiło.
Odniósł się do wyjątkowej popularności sondaży w Polsce. - Nasze ostatnio nie były najlepsze, choć w tym tygodniu zaczęliśmy się powoli odbijać. Po badaniach fokusowych wiemy, że idziemy w dobrym kierunku. Uczymy się na błędach, wyciągamy wnioski. Nastąpiły zmiany, odciążenie Ryszarda Petru w związku z funkcją przewodniczącego klubu, co niestety było dla niego bardzo uciążliwe, ponieważ ilość pracy w Sejmie jest potężna.
Był i prztyczek w kierunku Prawa i Sprawiedliwości, a nawet Platformy Obywatelskiej. - Mamy program od dwóch lat, on jest w zasadzie niezmienny. W przeciwieństwie do PiS-u i PO nie licytujemy się na populizm. W dalszym ciągu chcemy zoptymalizować 500+. Uważamy, że w obecnym kształcie Polski na niego nie stać – przekonywał parlamentarzysta.
Drugi temat dotyczył przyjmowania uchodźców (przy zachowaniu procedur zapewniających bezpieczeństwo). Zadaniem posła to „moralny obowiązek” Polaków wynikający z chrześcijańskiej postawy, - Nie możemy zachować się niegodziwie – uważał.
Ugrupowanie opowiada się za rozdziałem Kościoła od państwa oraz za związkami partnerskimi. - Robiliśmy tak od samego początku, więc jeśli Platforma co tydzień zmienia zdanie, to jesteśmy trochę zakłopotani. Bo jeśli mamy wspólnie działać w polityce, to oczekujemy większej stabilności zamiast emocjonalnej reakcji z powodu korzystnych sondaży. Sondaże są ważne, ale nie są najważniejsze. Te wyniki zmieniają się wielokrotnie, lepiej nie przywiązywać do nich tak dużej wagi. Kiedyś to my mieliśmy 25 proc., dziś Platforma. Zachęcam jednak kolegów i koleżanki z PO aby nie popadali w skrajny triumfalizm. Jeszcze może się okazać, że słaba Nowoczesna będzie przekleństwem całej opozycji, a do rządów w kolejnej kadencji dojdzie PiS razem ze swoim cichym koalicjantem, Kukiz'15. Musimy współpracować z PO, choć bardzo się różnimy. Należy pamiętać, że przeciwnikiem jest PiS, a PO tylko konkurentem. Jeśli to psucie państwa dotknie samorządy, to będzie wielka tragedia dla Polski. Musimy zrobić wszystko razem z Polskim Stronnictwem Ludowym, lewicą i Platformą, aby powstrzymać te zakusy PiS-u.
Poseł mimo wszystko liczy, że uda się zbudować wspólną listę w wyborach, stąd m.in. to spotkanie z prezydentem Płocka. - Jeśli w pewnym momencie trzeba będzie nacisnąć zielony guzik start, lepiej być już po pewnych rozmowach. Szefowa regionu, Kamila Gasiuk-Pihowicz jest z nim w stałym kontakcie i to ona będzie współdecydowała w kolejnych krokach podejmowanych przez Nowoczesną. Na razie to jeszcze nic wiążącego. Dziś interesuje mnie temat partnerstwa publiczno-prywatnego w Płocku. No i co zrobić, aby PiS nie wygrał w tym mieście.
Nowoczesna nie desygnowała jeszcze żadnego kandydata w przyszłych wyborach prezydenckich w poszczególnych miastach. Wolą poczekać na przedstawienie nowej ordynacji wyborczej. Są przeświadczeni, że zapowiedzi Jarosława Kaczyńskiego o tym, że nie będzie kadencyjności działającej wstecz, niewiele znaczą. - Antoni Macierewicz też miał nie dostać teki ministra obrony narodowej – argumentował poseł. - PiS wielokrotnie już coś zapowiadał, a robił odwrotnie.
Bartosz Leszczyński wzbraniał się przed deklaracjami, czy byliby w stanie poprzeć urzędującego prezydenta w wyborach, czy też wystawią własnego kandydata. Opowiadał o mapie wyzwań, którą Nowoczesna realizuje niemal od początku istnienia płockich struktur.
- Cały czas staramy się rozmawiać z mieszkańcami na różnych osiedlach. Kiedyś zarzucono mi, że Ameryki nie odkryłem mówiąc o niedocenianiu i niedoszacowaniu starszych osiedli przez władze miasta. A teraz mamy przykład, że dwa przetargi na przebudowę alei Roguckiego zostały unieważnione, ponieważ kwota zaproponowana przez Ratusz była zbyt mała. Mamy polaryzację mieszkańców na tych ze starszej i młodszej części miasta, jeśli chodzi o budynki i infrastrukturę. W sobotę z mapą będziemy koła ronda na Dobrzyńskiej, aby porozmawiać z kolejnymi mieszkańcami. Polityka regionalna powinna opierać się na wsłuchiwaniu się w głos mieszkańców, a nie na podejmowaniu decyzji w zaciszu gabinetu.
[ZT]15420[/ZT]
W sobotę Ratusz organizuje konsultacje społeczne w sprawie zagospodarowania osiedla Skarpa. - Cieszymy się z tego, że są podejmowane próby rozmowy z mieszkańcami, ale różnie to wychodzi w praktyce, czego przykładem jest sprawa przedszkola na Wielkiej Płycie - odparł Leszczyński. - Po raz kolejny nie słucha się lokalnej społeczności, rad osiedli i zatroskanych mam.
[ZT]15430[/ZT]
Fot. Karolina Burzyńska / Portal Płock