reklama

Co ze stop tirom? A może trzeci most?

Opublikowano:
Autor:

Co ze stop tirom? A może trzeci most? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościNa co dodatkowe 40 tys. zł dla Muzeum Żydów? Jak długo poczekamy jeszcze na zwycięski projekt "Stop tirom"? Który z radnych ma zadatki na jasnowidza? Czy prezydent nie przesadza z honorowymi patronatami? Miasto robi dużo czy mało, by wyprowadzić transport materiałów niebezpiecznych poza granice Płocka? To tylko kilka pytań, które padły podczas wtorkowej sesji rady miasta.

Na co dodatkowe 40 tys. zł dla Muzeum Żydów? Jak długo poczekamy jeszcze na zwycięski projekt "Stop tirom"? Który z radnych ma zadatki na jasnowidza? Czy prezydent nie przesadza z honorowymi patronatami? Miasto robi dużo czy mało, by wyprowadzić transport materiałów niebezpiecznych poza granice Płocka? To tylko kilka pytań, które padły podczas wtorkowej sesji rady miasta.


Tematyka transportu drogowego i kolejowego substancji niebezpiecznych przez Płock okazała się impulsem do długiej i momentami dość burzliwej dyskusji wśród radnych.

Najpierw Jacek Terebus, pełnomocnik ds. inwestycji strategicznych przywołał wstępne założenia projektu STOP TIROM z połowy grudnia 2013 r. Stworzona koncepcja przewidywała wydawanie kierowcom tirów specjalnych identyfikatorów umieszczanych za przednią szybą pojazdów. Identyfikator po pierwsze uprościłby stróżom prawa wybór tira do kontroli, który dotychczas odbywał się na zasadzie zwykłego przypadku. Po drugie, tiry bez identyfikatora nie mogłyby wjechać do miasta. Kiedy rozpocznie się realizacja projektu? Nie wcześniej niż pod koniec 2014 roku, gdy płocczanie powinni cieszyć się już nowym wiaduktem i wewnętrzną obwodnicą.

Edukujemy czy straszymy?

Jak zapowiadał Arkadiusz Iwaniak w trakcie spotkania prasowego poprzedzającego sesję, podczas obrad radnych wyświetlono krótki film obrazujący zagrożenia przewozu materiałów niebezpiecznych m. in. wycieków z cystern i wybuchów pożarów spowodowanych przewozem łatwopalnych materiałów.

Największe wrażenie robiła strefa wybuchu z Kanady. W takiej sytuacji zagrożeni są wszyscy w promieniu 1,5 kilometra, a wystarczy zwykła wywrotka albo awaria hamulca....Co wtedy z domkami jednorodzinnymi usytuowanymi w okolicach Wyszogrodzkiej czy Żabiej? - A gdyby wywróciła się cysterna w rejonie zoo? Wówczas wszystko spłynęłoby do Wisły – mówił obrazowo. Zagrożenia upatrywał się także w sprzedaży Orlen Ochrony, która dotychczas chroniła rafinerię.

Radny SLD przywołał też rządowe plany budowy drogi kolejowej łączącej Płock z Modlinem. - Mam wątpliwości, czy jej powstanie pozwoli całkowicie wyprowadzić z Płocka transport materiałami niebezpiecznymi. To raczej tylko nasze pobożne życzenia – skwitował krótko. - A zadowoli nas jedynie takie rozwiązanie. Nie wróżę tej kolejowej drodze sukcesu, jeśli taniej i szybciej dojedziemy autem, PKS-em czy busem - przyznał. Pamiętajmy, że wprowadzi ona dodatkowe utrudnienia. Będziemy musieli zamykać szlaban 20 razy częściej niż dotychczas.

Kogo tak naprawdę obchodzi płocka obwodnica?

Radny Iwaniak poruszył także kwestię budowy obwodnicy. - Pisma pismami, ale jakoś w Bełchatowie potrafili ją wybudować. Tam ludzie po prostu wyszli na drogę – mówił nawiązując do planowanej na 15 maja blokady drogi S10. - Tymczasem Płock uchodzi za problem w skali kraju, w dodatku jest traktowany przez parlamentarzystów po macoszemu kiedy tylko pojawia się temat obwodnicy.

Iwaniak postulował, posiłkując się dokumentami z lat 30., umieszczenie taboru kolejowego poza granicami miasta, a nie w jego części zurbanizowanej. W tym celu zgłosił trzy propozycje: stworzenie specjalnej ulotki sygnalizującej możliwe zagrożenia, wykonanie specjalnej makiety lub urządzenie wystawy pokazującej możliwą strefę rażenia, jak również zaangażowanie firmy PR-owskiej celem wsparcia konkretnych już działań.

- Wciąż przerzucamy się ogólnymi hasłami – skomentował problemy z obwodnicą radny Marcin Flakiewicz. - Płocczanie zasługują na obwodnicę pozamiejską, podobną do tych już istniejących w Żyrardowie czy w Gostyninie, gdzie podróżujący czyta jedynie tabliczkę obok jakiego miasta aktualnie przejeżdża.

Dotychczasowe argumenty nie przekonały radnego Piotra Nowickiego. - Na lotnisku w Modlinie dochodzi do rozładunku towarów, które następnie trzeba jakoś wyekspediować po kraju. Sądzę, że przełoży się to na liczne utrudnienia w Płocku. Jeśli jestem w błędzie, proszę mnie poprawić, ale tłumaczenie, że otrzymamy połączenie kolejowe z Warszawą i to trwające około 1,5 godziny wydaje mi się nietrafione – artykułował swoje wątpliwości.

A może wybudujemy trzeci most? Na serio ...


Paweł Kolczyński dodał od siebie, że niepotrzebnie zrezygnowano z budowy trzeciego mostu jako alternatywnej drogi.

- Obecny stary most z całą pewnością nam się nie rozpadnie – przekonywał go prezydent Nowakowski. - Przeszedł gruntowny remont wraz z wymianą nitów w 2006 roku. Właśnie skończyła się gwarancja i robimy przeglądy. Wkrótce zostanie na nim wymieniona nawierzchnia. Musimy być przygotowani na wyzwania w rodzaju kolei szybkiej prędkości, licząc, że ta nie ominie Płocka na swojej przejazdowej trasie.

Tajna wiedza i jasnowidzenie objawieniem 46. sesji

Marcin Flakiewicz niepokoił się o stan płyty stalowej na moście Legionów.

- Wciąż czekamy na środki finansowe niezbędne do sfinansowania kosztownego remontu wymiany nawierzchni – wyjaśniał wiceprezydent Lewandowski. - Może pan dysponuje jakąś tajną wiedzą na ten temat lub jest jasnowidzem odnośnie stanu technicznego mostu – zwrócił się do swojego przedmówcy.

- Przeczytałem tylko materiał byłego wiceprezydenta Krzysztofa Buczkowskiego z 2011 roku – usłyszał od radnego w odpowiedzi.

W płockim piekiełku wrze jak w kotle


Arkadiusz Iwaniak powrócił jednak do tematu budowy linii kolejowej na trasie Warszawa – Modlin, której fragment przebiegałby przez teren Płocka w rejonie Podolszyc. - Dlaczego w ogóle z tego nie zrezygnować? - pytał.

Głos zabrał przewodniczący rady miasta. - Dzisiaj w zasadzie przekonujemy wzajemnie samych siebie o tym, co już dobrze wiemy, dlatego dziwię się, że to trwa tak długo – mówił wyraźnie znużony Artur Jaroszewski. - Obecnie przez płocki most przewożone są paliwa transportem kolejowym zarówno na wschód, jak i na południowy-wschód, z kolei na zachód transport odbywa się rurociągiem. Zostawmy to nasze płockie piekiełko gdzieś na boku, natomiast wspólnie napierajmy na decydentów w Warszawie – podsumował.

Czujecie dreszcze?

Jako ostatni głos w dyskusji zabrał Jan Wyrębkowski. - Czy macie państwo dreszcze? – pytał. - Ponieważ powinniście je mieć, rozumiejąc powagę tematu. Miasto, jako jednostka osadnicza, musi być wzorcowo zaprojektowane, aby wszyscy mieszkańcy czuli się w nim bezpiecznie. Do tego jednak potrzebna jest wizja, a nie tysiąc różnych pomysłów.

Następnie odbyło się głosowanie. Pięcioro radnych wstrzymało się od głosu, jeden sprzeciwił się, natomiast dwunastu pozytywnie oceniło skuteczność działań władz miasta w wyprowadzeniu transportu substancji niebezpiecznych poza strefę zamieszkania.

Honorowy patronat patentem na wybory


Co jeszcze usłyszeliśmy podczas kwietniowej sesji?

A na przykład zarzuty radnego Marcina Flakiewicza wobec nadmiernie eksploatowanego patronatu prezydenta Andrzeja Nowakowskiego jako elementu promocji własnej osoby w roku wyborczym.

- Z radością obejmuję nim wszystkich tych, którzy się po nie zgłoszą – odrzekł mu Nowakowski. ze spokojem

40 tys. dla Muzeum Żydów. Ściganie się z Panem Bogiem trochę kosztuje

Kolejna sprawa, o której mówili radni to fakt, że Muzeum Żydów Mazowieckich otrzymało dodatkowe dofinansowanie w kwocie 40 tys złotych.

- Dlaczego pan nie powie wprost, że ta kwota została przeznaczona na delegacje, bilety lotnicze do Stanów Zjednoczonych? - dociekała Wioletta Kulpa, adresując swoją wypowiedź do prezydenta.

Nowakowski przypomniał radnej PiS, że muzeum wystosowało oficjalne pismo, w którym prosiło o wparcie finansowe dla projektu upamiętniającego dawnych mieszkańców miasta pochodzenia żydowskiego. Aby móc z nimi porozmawiać i udokumentować spotkania na taśmie, konieczne okazały się wizyty w Izraelu i we Francji. Istotnie następną planują do Stanów Zjednoczonych.

- Ścigamy się z Panem Bogiem, aby ta bezcenna wiedza nie przepadła – wyjaśniał Rafał Kowalski z Muzeum Żydów Mazowieckich. - Płock w okresie przedwojennym liczył co najwyżej 20 tys. mieszkańców, przy czym jedną trzecią stanowili właśnie Żydzi – przypomniał wiceszef muzeum. Na zakończenie projektu planowane jest wydanie książki z zebranym materiałem, jak również stała ekspozycja w muzeum.

Wyjaśnienia Kowalskiego okazały się jednak niewystarczające dla Wioletty Kulpy. - Funkcjonowanie Muzeum Żydów Mazowieckich pochłania w skali roku kolosalną kwotę w wysokości 500 tys. złotych. To chyba zbyt dużo – zarzuciła prezydentowi Nowakowskiemu.

- Może pani radna wspomoże dyrektora muzeum w kwestiach finansowych – zaproponował jej kąśliwie prezydent.

Podczas sesji radni dostali też zapewnienie, że osoby zatrudnione dotychczas w internatach Małachowianki i III Liceum Ogólnokształcącego (przy Kościuszki i Sienkiewicza) zostaną przeniesione będą pracowały teraz we wspólnej bursie dla uczniów dawnym hotelu Petrochemii przy 3 Maja. Dowiedzieli się też, że zalew Sobótka po raz kolejny nie przejdzie gruntownej rewitalizacji z powodu braku pieniędzy w budżecie. Szacuje się, że renowacja zbiornika pochłonęłaby ok. 650 tys. zł. Sobótka wkrótce ma za to zostać oczyszczona.


Fot. Portal Płock

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE