reklama

Chcą skończyć wcześniej. A Ratusz się waha

Opublikowano:
Autor:

Chcą skończyć wcześniej. A Ratusz się waha - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościDosłownie kilka metrów asfaltu i po krzyku - kierowcy mogliby normalnie przejeżdżać przez skrzyżowanie przy Ekonomiku zamiast męczyć się na okropnych wertepach. A tymczasem sprawa tych kilku metrów jest dużo bardziej zawiła. Czy Ratusz zaufa wykonawcy i nie wyjdzie na tym jak Zabłocki na mydle?

Dosłownie kilka metrów asfaltu i po krzyku - kierowcy  mogliby normalnie przejeżdżać przez skrzyżowanie przy Ekonomiku  zamiast męczyć się na okropnych wertepach. A tymczasem sprawa tych kilku metrów jest dużo bardziej zawiła. Czy Ratusz zaufa wykonawcy i nie wyjdzie na tym jak Zabłocki na mydle?

Mowa o skrzyżowaniu Nowowiejskiego z Łukasiewicza, gdzie niedawno zakończyły się prace związane z budową kolektora deszczowego. Nasz czytelnik za każdym razem, gdy przejeżdża przez tę krzyżówkę, przecieras oczy ze zdziwienia: dlaczego wykonawca kończąc prace ziemne i kładąc asfalt, zostawił kilkumetrowy odcinek wertepów, przez które pokonanie skrzyżowania to droga przez mękę?

- Stan nawierzchni w tym miejscu  może dziwić kierowców - przyznaje Hubert Woźniak z biura prasowego Ratusza. - Wygląda jakby wykonawca po prostu zostawił ten fragment nieruszony. Ale nie do końca tak jest.

Jak się okazuje, wszystko rozbija się o jedną, ale bardzo ważną,  decyzję. Otóż kontrakt z Pol-Aquą, która odpowiada za rozdział kanalizacji ogólnospławnej na sanitarną i deszczową, obejmuje budowę kolektora od przepompowni przy Jasnej i Polnej,  przy Wcześniaku, przez  Topolową,  Kazimierza Wielkiego, Kobylińskiego, Łukasiewicza aż do skrzyżowania Nowowiejskiego z Okrzei. System ma się połączyć z sukcesywnie budowaną od lat 90. kanalizacją na Starym Mieście.

Czas Pol-Aqua ma do maja 2015 roku. Ale że prawie na wszystkich ulicach prace są już niemal na finiszu, wykonawca poprosił o zgodę na to, by ten ostatni odcinek, czyli od skrzyżowania przy Ekonomiku do skrzyżowania z ulicą Okrzei, przed seminarium, skończyć jeszcze w tym roku.  Wtedy wyremontowany zostałby i ten fragment, o którym mówił nasz czytelnik. Pol-Aqua twierdzi, że zdąży przed 10 listopada.

- Cały czas rozważamy tę propozycję, ewentualne korzyści i negatywne skutki - ucina biuro prasowe Ratusza.

Tyle urząd oficjalnie. Więcej urzędnicy nie chcieli nam powiedzieć, zasłaniając się trwającymi rozmowami.

Dlaczego Ratusz się waha? Bo -jak dowiedzieliśmy się mniej oficjalnymi drogami - tak naprawdę to twardy orzech do zgryzienia. Z jednej strony, to dla miasta dobry scenariusz - wykonawca kończy w tym roku, zwija plac budowy, połączenie kanalizacji w rejonie Kobylińskiego z tą na starówce zaczyna pracować i obiecywany koniec ery kałuży na ulicach na tyłach zabytkowego cmentarza, staje się wreszcie faktem. Nie trzeba czekać do maja przyszłego roku, wszystko jest wcześniej.

Ale jest ryzyko. Bo wykonawca zapowiada koniec prac do 10 listopada. A co jeśli nie uda mu się dotrzymać terminu, bo na przykład nagle przyjdzie sroga zima, którą zresztą przewidują meteorolodzy? Cały plan skończenia do połowy listopada bierze w łeb, a my zostajemy z rozkopaną, nieprzejezdną ulicą aż do wiosny.

Na korzyść tego wariantu nie przemawiają też niezbyt dobre doświadczenia, które miasto ma z jednym z podwykonawców.

Jednym słowem - ryzyk-fizyk. Decyzję Ratusza powinniśmy poznać najpóźniej na początku przyszłego tygodnia.

A co z odcinkiem, o który pytał nasz czytelnik? Tu Hubert Woźniak ma więcej do powiedzenia. - Jeśli przystaniemy na propozycję wykonawcy, prace ruszą lada chwila i problem sam się rozwiąże, bo ten odcinek zostanie zamknięty do 10 listopada - zapowiada. - Jeśli nie zaryzykujemy i poczekamy do wiosny, na pewno zostaną zastosowane tymczasowe rozwiązania, by dało się tamtędy jeździć.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE