Do opisanej przez nas sprawy budynku niegdyś zajmowanego przez policjantów, wcześniej służącego za areszt NKWD i UB, odniósł się ostatnio były prezydent Płocka i były miejski radny, Wojciech Hetkowski. – Była Komenda Wojewódzka Policji, czyli co nieco nawet już zgniłe kukułcze jajko Pana Wojewody – napisał na Facebooku w kontekście słów, które padły podczas konferencji prasowej z udziałem Zdzisława Sipiery w płockiej delegaturze Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego.
Przypomnijmy, że wojewoda został zapytany o coraz bardziej pogarszający się stan budynku w centrum miasta, który wszyscy widzą chociażby z okien delegatury. Pamiętajmy, że budynek przy ul. 1 Maja nie należy do miasta, tylko do Skarbu Państwa. Zdzisław Sipiera twierdził, że za stan budynku odpowiada, jako starosta grodzki, prezydent Płocka i dopóki włodarz miasta nie zrezygnuje z administrowania nieruchomością, on dopiero od tego momentu rozpocznie starania o poprawę stanu byłej komendy i przyszłą funkcję (np. pod szkołę muzyczną). Współpraca – jak podkreślał – jest możliwa, ale pod warunkiem wskazania przez miasto konkretnego celu publicznego wykorzystania budynku. Padły także sugestie, że gdyby się zgodził na przekazanie obiektu, mogłoby dojść do sprzedaży, na co on z kolei nie może pozwolić. Odnośnie pieniędzy na poprawę stanu nieruchomości, radził prezydentowi poszukać zewnętrznego dofinansowania np. z funduszy europejskich. Obecnie na renowację zabytków jest 19 mln zł. W tej sprawie kontaktował się z nim włodarz Płocka.
– Nie będę ulegał takim elementom nacisku, że skoro są pieniądze, to mam na jeden budynek w Płocku przeznaczyć wszystkie mazowieckie pieniądze na zabytki. Nie miałbym czelności mówić, co prezydent ma robić ze swoim budżetem.
Prezydent Płocka zaprzeczał, aby istniał plany najpierw kupna budynku, następnie jego sprzedaży, ponadto podał koszty remontu - te mogą wynieść nawet ok. 30 mln zł. A to ogromny wydatek z budżetu miasta, porównywalny z budową jednego odcinka trasy północno-zachodniej. Wyjaśniał, że miasto nie może odgórnie wskazać celu wykorzystania budynku, ponieważ nie wiadomo, jakie konkursy będą ogłoszone na pozyskanie unijnego dofinansowania. Mówiąc krótko, potrzebna jest otwarta furtka na różne możliwości.
[ZT]21934[/ZT]
Do tego wszystkiego odniósł się Wojciech Hetkowski:
– Prezydent Płocka jedynie, w związku z zapisami ustawy o gospodarowaniu nieruchomościami, administruje tym obiektem. Ma, wynikający z ustawy, obowiązek dbania o jego stan jednak wyłącznie w zakresie rzeczowym i na poziomie przydzielanych przez wojewodę środków w oparciu o przedkładany przez Prezydenta i zatwierdzany przez wojewodę plan realizacji polityki gospodarowania nieruchomościami Skarbu Państwa. Zatem prezydent Płocka nie może finansować prac związanych z remontami, inwestycjami, czy zwykłym zabezpieczeniem budynku przed zniszczeniem z budżetu miasta. Nawet jeżeli dla postronnego obserwatora wydawałoby się to logiczne, a nawet konieczne. Może poruszać się tylko i wyłącznie w ramach tego, co zatwierdził wojewoda. Nie może w sposób dowolny gospodarować czymś, co nie stanowi jego własności. Nie ma także możliwości podejmowania decyzji co do jego docelowego przeznaczenia lub choćby doraźnego wykorzystania bez uzyskania zgody rzeczywistego właściciela. Nawet jeżeli jest w 100% przekonany o ich trafności i akceptacji mieszkańców. O taką zgodę i przeznaczenie obiektu na budynek sali koncertowej miasto wystąpiło w 2014 roku, lecz takiej zgody nie uzyskało. Nie uzyskało również zgody na zakup tego obiektu za symboliczna złotówkę, co pozwalało na znacznie większe pole manewru w zakresie pozyskiwania środków na jego zagospodarowanie i uratowanie od zniszczenia. Nie wspomnę już, że stanowić miało także rekompensatę za kilkanaście milionów złotych dofinansowania z budżetu miasta dla inwestycji prowadzonych przez instytucje Państwa /nowa komenda policji, rozbudowa obiektów Państwowej Straży Pożarnej i remont zabytkowej Kamery Pruskiej dla potrzeb delegatury UW.
Odnosi się także m.in. do słów obecnego na konferencji senatora Prawa i Sprawiedliwości, Marka Martynowskiego. – Zabytkowy budynek, o niewątpliwych wartościach historycznych, ulega dewastacji, a politycy opozycyjni w stosunku do prezydenta usiłują go uczynić w sposób zupełnie nieuzasadniony odpowiedzialnym za ten stan. Bez ogródek mówią o braku pomysłu, sami takiego projektu w sposób odpowiedzialny nie przedstawiając. Sugerują jakieś niecne zamiary zbudowania tam przez dewelopera wieżowca, co oczywiście wykluczają plany zagospodarowania tego terenu, ochrona konserwatorska, a wreszcie zdrowy rozsadek. Nie podnoszą jednocześnie larum, zupełnie nie dostrzegając popadającego coraz bardziej w ruinę znajdującego się vis a’ vis budynku państwowej, a wiec tego samego właściciela, Poczty Polskiej. Także historycznego, także wpisanego w martyrologię.
Hetkowski przypomina, że temat budynku wraca niczym bumerang, staje się wręcz "dyżurnym tematem kampanii wyborczych wymierzanych w Andrzeja Nowakowskiego i pośrednio jego środowisko polityczne". Prezydentowi Płocka doradził powieszenie na budynku baneru o faktycznym stanie prawnym budynku, jego właścicielu i realnym dysponencie oraz gestorze środków na jego zabezpieczenie, remont i inwestycje. – Taka informacja płocczanom się należy. Także w aspekcie potencjalnej – społecznej i politycznej – odpowiedzialności za istniejący stan i dalsze konsekwencje jego degradacji. Upubliczniłbym realne koszty remontu zabezpieczających niezbędnych do wykonania w trybie natychmiastowym i wystąpił o nie do wojewody w trybie przewidzianym w stosownej ustawie.
Odniósł się do sugestii wojewody wobec prezydenta, który może zrzec się administrowania obiektem, następnie wszelkie działania w kwestii zagospodarowania obiektu przejmie wojewoda. Hetkowski komentuje: – Niech miasto jak najszybciej odrzuci to przysłowiowe kukułcze jajo, skoro pan wojewoda widzi taką szybką możliwość. Fakty historyczne związane z tym budynkiem, a w szczególności szacunek dla ludzi tam męczonych i pomordowanych wraz z presją społeczną z tym związaną, znacznie ograniczają funkcje, jakie w tym miejscu mogą być realizowane.
Wspomina także o konsekwencjach reformy oświaty – pustej powierzchni do ponownego zagospodarowania, co jednocześnie jest możliwe przy mniejszych nakładach finansowych niż w przypadku tego budynku w centrum miasta. - Bez konieczności oczekiwania na bardzo uznaniową zgodę na takie przedsięwzięcie ze strony wojewody. O realnej możliwości jej braku już nawet nie wspomnę. Problem przestanie być przedmiotem politycznego sporu, a szanse jego rozwiązania w świetle tak zdecydowanej wypowiedzi Zdzisława Sipery staną się oczywiste. Mam nadzieję, że powstanie coś, co dobrze służyć będzie Płockowi i zyska akceptację jego mieszkańców. Nie wykluczyłbym przy tym udziału miasta w finansowaniu tego zadania. Podobnie jak było to w przypadku Muzeum Mazowieckiego czy wymienianych już wcześniej innych obiektów.
Dlatego Hetkowski dodaje: – Na miejscu Prezydenta powiedziałbym – Panie Wojewodo! Sprawdzam! – życząc wszystkim "mądrych i szybkich decyzji". – Ratujmy to co naprawdę cenne. Zróbmy to ponad podziałami. Do następnych wyborów samorządowych jest jeszcze prawie pięć lat. Ten budynek ich nie doczeka.