Na niedzielę 14 grudnia związkowcy zapowiadali ogólnopolski strajk pracowników w Kauflandzie. O co chodziło? Związkowcy domagali się podwyżek, 1200 złotych brutto, a także zmianę warunków pracy. Wskazują, że pracownicy Kauflanda często wykonują obowiązki powyżej 1 etatu. O godz. 12:00 miał się rozpocząć strajk ostrzegawczy - pracownicy mieli odejść od swoich stanowisk pracy i przez 2 godziny strajkowac - najlepiej przed sklepem, z transparentami. Paraliż sklepu w niedzielę handlową miał wpłynąć na władze sieci.
Pracownicy płockiego Kauflanda już raz tak strajkowali - 30 grudnia 2023 roku.
Kiedy dziś o godz. 12:00 pojawiliśmy się pod Kauflandem, dzień toczył się normalnie. Nie było załogi przed sklepem, a sama placówka funkcjonowała normalnie, co zresztą zapowiadała sieć kilka dni przed strajkiem. W przysłanym do mediów komunikacie Kaufland zapewnia, że płace pracowników na stanowiskach kasjer/sprzedawca oraz pracownik porządkowy wzrosną. Od stycznia 2026 mają wynosić od 5300 do 6200 złotych brutto. "Na rękę" to będzie około 3900-4500. Minimalna krajowa od stycznia będzie wynosić w Polsce 4806 złotych brutto.
Związkowcy jednak nie odpuszczali i przekonywali, że podwyżki o 200 złotych nie załatwiają sprawy. Strajku w Płocku jednak nie było. Nie jest to odosobniony przypadek, ze strajku wyłamało się wiele sklepów, np. ten w Kutnie również.
Co było powodem? Nie wiadomo. Związkowcy za pośrednictwem mediów społecznościowych wskazali, że dochodziło do prób zastraszania pracowników.
Komentarze (0)