Biskup Płocki Piotr Libera pół roku spędzi w zakonie kameduli. Informację ogłosił na spotkaniu Diecezjalnej Rady Duszpasterskiej.
Kameduli to zakon utworzony na początku XI wieku. W Polsce obecnie są dwa klasztory kamedułów: w Krakowie i Bienieszewie (woj. wielkopolskie). Zakonników obowiązuje bardzo surowy tryb życia: dzień zaczyna się od bicia dzwonów już o 3:30, a o 4:00 jest pierwsza modlitwa. Ponadto zwyczajowo nie spożywają pokarmów mięsnych, praktycznie nie rozmawiają, a dzień spędzają na modlitwie i pracy fizycznej.
Mój biskup @PiotrLibera idzie na pół roku, od 1 VII, do kamedułów. Spełnia się jego wielkie życiowe pragnie! „Czynię to w pełnej wolności. Będę modlił się za Kościół w Polsce, za moją diecezję. W kontekście tego co się dzieje, siłą rzeczy, mój pobyt nabiera wymiaru pokutnego”
— Mirosław Milewski (@BpMMilewski) 18 maja 2019 Aktualizacja 19.05 11:00:
- Ta sprawa dojrzewała we mnie od wielu lat, bo od wielu lat znam ojców kamedułów. Poznawałem tę duchowość, miałem zaprzyjaźnionego kamedułę, ojca Piotra Rostworowskiego, który przed laty wywarł na mnie ogromne, ogromne wrażenie. Ta duchowość pustyni, eremu była mi zawsze bliska. Szukałem okazji by moje pragnienia zrealizować. To było przedmiotem mojej rozmowy z ojcem świętym 21 stycznia tego roku. Poprosiłem o prywatną audiencję, przedstawiłem ojcowi Franciszkowi moje pragnienie podjęcia tzw. okresu sabatycznego. Każdy ksiądz i siostra zakonna ma prawo, by po iluś latach pracy w Kościele zrobić sobie przerwę. Jest to nazywane rokiem sabatycznym, w moim przypadku będzie to sześć miesięcy. To było krótkie, ciepłe i braterskie spotkanie - mówił biskup Piotr Libera.
Biskup dodał, że jest to jego dobrowolna decyzja, choć taka praktyka nie jest częsta wśród hierarchów na takim stanowisku. Jak poinformowała Diecezja Płocka, Piotr Libera najprawdopodobniej trafi do zakonu kamedułów w Krakowie.
Biskup będzie przez pół roku poza diecezją. – W kontekście tego, co się dzieje, siłą rzeczy mój pobyt nabiera w jakimś sensie charakteru pokutnego. To nie jest żadna ucieczka, a jeśli już, to ucieczka do Boga, nie przed czymś, ale do Kogoś, do Boga. Chcę być na pustyni duchowej z Panem Bogiem. Po 22 latach bycia biskupem i 43 latach kapłaństwa chcę też „naładować akumulatory” – przyznał bp Libera.