Od dłuższego czasu nie musimy już kupować biletów w kioskach czy sklepach. Wystarczy wsiąść do autobusu i skorzystać z zainstalowanego biletomatu, których jest 115 sztuk. A co z przystankami? Czy tam też powinny być ustawione biletomaty?
Komunikacja Miejska poszła z duchem czasu i bilety na tzw. czerwoniaki (chociaż ta nazwa akurat już średnio pasuje do nowych autobusów) w dalszym ciągu rozprowadzone są w dystrybucji zewnętrznej poprzez około 100 placówek. Są dostępne także w marketach i salonikach prasowych (awaryjnie dla tych, ktrórzy wciąż odczuwają lekkiego cykora przed tym urządzeniem). Kupujemy też bilety za pomocą aplikacji na telefony komórkowe, nabywamy również za pośrednictwem biletomatów w autobusach. W ten sposób nie trzeba zawracać sobie wcześniej głowy szukaniem jakiegoś kiosku, co większość pasażerów ocenia zdecydowanie na plus.
Jednak radny Marcin Flakiewicz zainteresował się możliwością zakupu biletomatów stacjonarnych na przystankach autobusowych. Tak, aby można było nabyć w nim wszystkie rodzaje biletów i dokonać płatności kartą. Okazuje się, że owszem, jest to inwestycja brana pod uwagę, choć w 2015 roku, a jeśli już w ogóle dojdzie do skutku, to zostanie zakupione tylko jedno urządzenie. Jego koszt wynosi 135 tys. zł., więc mina szybko może zrzednąć. Kiedy będzie przetarg na tego rodzynka?
Rzeczniczka Komunikacji Miejskiej, Anna Kicińska studzi oczekiwania nawet w tym jednym przypadku. – Na razie nie mamy takiej puli środków, szukamy możliwości. Ciężko jednak mówić o konkretnej dacie rozpisania zamówienia.
Są jednak pewne, chociaż luźne koncepcje, gdzie mógłby stanąć taki stacjonarny biletomat. Anna Kicińska wspomina nam o dworcu przy ul. Chopina i przystanku przy Petropolu na Jachowicza.
Czy jednak biletomaty na przystankach są rzeczywiście niezbędne, skoro znajdują się w autobusach? Jak sądzicie?
