Ratusz chce wprowadzić opłaty za korzystanie z miejskich przystanków. Sęk w tym, że najwięcej zapłaci... Komunikacja Miejska. Rocznie to nawet pół miliona złotych.
Na najbliższej sesji radni pochylą się nad proponowanymi przez Ratusz stawkami opłat za korzystanie z przystanków, których właścicielem jest miasto.
Do tej pory takich opłat nie pobierano, ale że to na barkach miasta spoczywają dziś wszystkie zadania związane z budową, remontami i utrzymaniem, a także sprzątaniem przystanków i wiat, nic dziwnego, że skoro istnieje możliwość podzielenia się kosztami, urzędnicy postanowili z niej skorzystać. Zwłaszcza że wydatków było ostatnio sporo, przede wszystkim dlatego, że w ostatnich latach wymieniono na nowe wiaty na 60 spośród 100 przystanków. Część jest bardzo nowoczesna - mają monitoring, podświetlenie, elektroniczne tablice informacyjne... To wszystko kosztuje nie tylko zakup urządzeń i ich montaż, ale ich utrzymanie (np. na sam prąd w ub. roku wydano 37,5 tys. zł do przystanków, na konserwację systemu elektronicznego - 18 tys. zł, za sprzątanie - 57 tys. zł).
Przewoźnicy zapłacą 4 albo 5 groszy
Możliwość nałożenia opłat na przewoźników, którzy korzystają z przystanków, dała samorządom nowelizacja ustawy o publicznym transporcie zbiorowym.
Pełnomocnik ds. transportu publicznego i inżynierii ruchu drogowego, Jacek Ambroziak, który w Ratuszu zajmuje się przystankami, chce, by za jedno skorzystanie z przystanku miejskiego przewoźnicy płacili maksymalną stawkę, czyli 5 groszy (jeśli zatrzymuje się na nim autobus przeznaczony do przewozu więcej niż 23 osób łącznie z kierowcą) albo 4 grosze - dla pojazdów, które przewożą do 23 osób.
Pół miliona złotych od Komunikacji Miejskiej
Szkopuł w tym, że uchwała będzie obowiązywała wszystkich operatorów i przewoźników, w tym również Komunikację Miejską. W Ratuszu szacują, że w ten sposób rocznie z budżetu spółki trafi do kasy miasta ok. 480 tys. zł.
To dość zaskakujące rozwiązanie - oto spółka miejska będzie płaciła miastu, które przecież rokrocznie dokłada do jej funkcjonowania. Wygląda to na błędne koło - pieniądze ze spółki, które ma z miasta, trafią do miasta, po to by dać je spółce na owe opłaty. Gdzie sens tego posunięcia?
- Poradzimy sobie - uspokaja Hubert Woźniak z biura prasowego Ratusza. - To posunięcie ma sens - dzięki niemu możemy nałożyć opłaty za korzystanie z przystanków również na pozostałych przewoźników. Z systemu opłat nie moglibyśmy wyłączyć Komunikacji Miejskiej.
Ostatecznie o tym, czy opłaty zostaną nałożone czy nie, zadecydują radni na najbliższej sesji rady miasta. jeśli się zgodzą, za korzystanie z przystanków przewoźnicy będą musieli płacić od 1 maja.
Fot. Karolina Burzyńska/Portal Płock