reklama

Baciński od Korwina: Nic nie obiecywaliśmy

Opublikowano:
Autor:

Baciński od Korwina: Nic nie obiecywaliśmy - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościPartia KORWiiN znalazła się tuż pod progiem wyborczym i cały czas waży się jej być albo nie być w polskim sejmie. Jak komentują ten wynik płoccy działacze?

Partia KORWiiN znalazła się tuż pod progiem wyborczym i cały czas waży się jej być albo nie być w polskim sejmie.  Jak komentują ten wynik płoccy działacze?

Partia KORWiN to jeden z przegranych tej kampanii - po względnym sukcesie ubiegłorocznych wyborów do europarlamentu, można się było spodziewać lepszego wyniku. Wprawdzie nie wiadomo jeszcze ostatecznie, czy partia Janusza Korwin-Mikkego nie będzie miała swojej reprezentacji w sejmie (według ogólnopolskich sondaży, chwilę po zamknięciu lokali wyborczych do uzyskania 5-procentowego progu zabrakło 0,1 pkt proc.), ale nawet jeśli wejdzie do parlamentu, to o sukcesie trudno mówić.

O komentarz poprosiliśmy Marcina Bacińskiego, jednego z najbardziej aktywnych kandydatów tej partii w okręgu płocko-ciechanowskim.

Marcin Baciński: Chciałbym podkreślić, że nie są jeszcze znane ostateczne wyniki, dlatego osobiście liczę na to, że uda nam się przekrczyć prób wyborczy. Myślę, że stanie się to prędzej kosztem PiS niż PSL, który może zyskać głosy w mniejszych miejscowościach, z których twórcy sondażu nie mieli dokładnych danych. Mam nadzieję, że nasz wynik poprawią głosy Polaków głosujących poza granicami kraju.

Nie da się ukryć, że spodziewaliśmy się lepszego wyniku, liczyliśmy na ok. 8 proc. poparcie. Jednak w polskiej polityce pojawiły się nowe byty, mocno promowane przez media. Dysproporcje w telewizji publicznej były tu aż nadto widoczne.

Nie dostrzegam rażących błędów prowadzenia kampanii, choć z pewnością pewne rzeczy mogliśmy zrobić lepiej, sprawniej. Teraz przyjdzie czas na analizy i podsumowania.  Ale są takie sprawy, których nie przeskoczymy. Choćby to, że nie mamy finansowania z budżetu państwa, więc nie możemy sobie pozwolić na kampanię z takim rozmachem jak inni. Ponadto media ogólnokrajowe przedstawiają nas albo w złym świetle, jak to było w przypadku kampanii do europarlamentu, co wbrew intencjom nam się opłaciło, albo wcale tak jak było podczas tej kampanii. Myślę, że nie bez znaczenia był też fakt, że my jako jedyni nic nie obiecywaliśmy. Nie składaliśmy obietnic, że damy komuś pieniądze, że obniżymy wiek emerytalny. Mówiliśmy za to, czego nie będziemy zabierać i nie braliśmy udziału w tym festiwalu obietnic. Cóż, okazało się, że Polacy najwyraźniej lubią obietnice.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE