Płocczanie przejeżdżający w weekend Grabówką natykali się na niecodzienny widok. Na dachu leżał samochód osobowy.
Do dachowania doszło prawdopodobnie w nocy z sobotę na niedzielę. Czytelnik w niedzielne popołudnie poinformował nas, że auto nadal tam "stoi". Jak zapewnia Krzysztof Piasek, rzecznik prasowy płockiej policji, zdarzenie nie zostało zakwalifikowane jako wypadek.
- Prawdopodobnie doszło do kolizji. W takim przypadku policjanci ustalają właściciela po numerach rejestracyjnych i może on zostać ukarany mandatem karnym - tłumaczy procedurę Piasek.
Przypomnijmy, że zgodnie z prawem wypadek to "zdarzenie mające miejsce w ruchu lądowym, spowodowane poprzez nieumyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa obowiązujących w tym ruchu, którego skutkiem jest śmierć jednego z uczestników lub obrażenia ciała powodujące naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwające dłużej niż 7 dni”