Kościelna organizacja, która w dawnych wiekach budziła jednoznacznie negatywne skojarzenia, prowadziła specjalne śledztwo dotyczące kompozytora. A wszystko dlatego, że stronił od kobiet. A wszystko dlatego, że był wręcz chorobliwie nieśmiały.
Dokładne dochodzenie przeprowadzone przez inkwizytorów oczyściło kompozytora z zarzutów. I całe szczęście, bo dzięki temu światowa muzyka jest bogatsza o wiele pięknych utworów. Przekonali się o tym płoccy melomani, którzy w niedzielne popołudnie pofatygowali się do Muzeum Diecezjalnego na koncert „Barok w muzeum”.
Poza Corellim można było posłuchać również utworów Alessandro Scarlattiego, Antonio Vivaldiego, czy wzorowanych na muzyce dawnej kompozycji współczesnych Henryka Mikołaja Góreckiego oraz Ottorino Respighiego.
Pomysłodawcą koncertów z cyklu „Barok w muzeum” jest pierwszy wiolonczelista Płockiej Orkiestry Symfonicznej Marek Karwowski. To właśnie on do współpracy z kameralnym kwintetem smyczkowym POS tym razem zaprosił skrzypka Stanisława Tomanka, który już od 29 lat jest pierwszym koncertmistrzem Teatru Wielkiego Opery Narodowej
i klawesynistkę Patrycję Domagalską-Kałużę. Muzycy, prowadzeni przez łódzkiego dyrygenta Michała Kocimskiego przez prawie sto minut pieścili uszy słuchaczy cudowną muzyką. Chociaż tworzona była ona w epoce baroku, niewiele ma wspólnego z ciężkimi formami tak charakterystycznymi dla literatury i sztuk plastycznych tej epoki. Pełno tu raczej delikatności, zwiewności. Jest również miejsce dla wspaniałych, wirtuozerskich popisów instrumentalnych.
Fot. Tomasz Paszkiewicz