W ostatnim dniu kampanii wyborczej na tapetę wzięta została Orlen Wisła Płock. W środę Nafciarze w fatalnym stylu ulegli PGE Vive Kielce, a kibice głośno domagali się dymisji zarządu. O sytuacji w klubie porozmawialiśmy z Andrzejem Nowakowskim.
Oglądał pan mecz z Kielcami. Delikatnie mówiąc, nie można być zadowolonym. To była kompromitacja.
To rzeczywiście był dowód na to, że Orlen Wisła Płock jest pogrążona w kryzysie. Po bardzo dobrym, obiecującym wrześniu przyszedł październik i porażki, które są trudno wytłumaczalne. Mieliśmy zawodników, którzy walczyli, dawali z siebie wszystko. Na spokojnie można wyróżnić Krajewskiego, Daszka, Wicharego i Mihicia. Pozostali sprawiali natomiast wrażenie, jakby ta forma z września gdzieś uciekła.
Rozmawiałem z prezesem. Wiem, że są podjęte dosyć męskie kroki, także w stosunku do zawodników. Jest to kwestia pewnych rozmów i słów, które padają w szatni. Pamiętajmy, że trener Xavier Sabate, który przyszedł kilka miesięcy temu do Płocka pracuje z zespołem, który dostał w spadku. Dzisiaj ma taki, a nie inny materiał. Przygląda się zawodnikom i jestem przekonany, że będzie podejmował decyzje, które są konsekwencją postawy na boisku i poza nim.
Każdy zespół może znaleźć się w kryzysie. Nie jest mi absolutnie do śmiechu i nie chcę żartować, ale Bayern Monachium, o którym się mówiło że nie poniesie żadnej porażki w lidze, poniósł dwie wstydliwe porażki u siebie. Trzeba liczyć się z tym, że taki słabszy czas się trafi. W tym momencie, jeżeli chodzi o Wisłę, przeżywamy tego rodzaju trudne chwile .
Nie ma co ukrywać, że pieniędzy w Płocku jest mniej, niż w Kielcach. Czy to nie jest jednak wygodna wymówka? Montpellier w tym sezonie nie wygrało jeszcze meczu w Lidze Mistrzów, ale rok temu triumfowali w całych rozgrywkach. Na pewno nie mają większego budżetu niż PSG czy Veszprem. Pieniądze to nie wszystko.
Nie mówiłem o pieniądzach, a o kryzysie, który przeżywa zespół. Rzeczywiście, mamy określony budżet i możemy kontraktować zawodników mając takie, a nie inne możliwości. Absolutnie nie uzasadniam gorszej postawy zawodników Wisły niższym budżetem, bo były mecze, gdy przy takim budżecie przegrywaliśmy minimalnie, po walce. To jestem w stanie zrozumieć. Ta porażka jest na pewno wstydliwa. Chciałbym jak najszybciej o niej zapomnieć. Powtórzę: trener Sabate jest dopiero od kilku miesięcy. Ma zespół, który dopiero poznaje. Decyzje o tym, jak on będzie wyglądał za miesiąc, dwa, pół roku i na pewno w przyszłym sezonie będzie podejmował trener Sabate w porozumieniu z prezesem klubu. To początek sezonu, ważne mecze przed nami. Jestem głęboko przekonany, że Nafciarze przyniosą nam jeszcze wiele radości.
Mówię to ze smutkiem, ale to historyczna chwila, w której kibice obu klubów śpiewali "Jaki prezes, taka Wisła". Żądania kibiców są jednoznaczne.
To nie kibice PGE Vive Kielce będą zwalniali trenera Orlen Wisły Płock.
Zgodzi się pan ze stwierdzeniem, że podniesienie Orlen Wisły Płock z kolan będzie jednym z największych wyzwań przed przyszłymi władzami miasta?
Nie zgodzę się z żadnym podnoszeniem z kolan. Tego rodzaju głupoty były opowiadane w kontekście Polski, która niby miała być na kolanach, a mam wrażenie, że znalazła się na nich dopiero za rządów PIS-u. Absolutnie nie ma miejsca taka sytuacja. Jesteśmy w kryzysie, natomiast głupoty niech ktoś opowiada sobie, niech kłamie. Ja tymi głupotami i kłamstwami nie zamierzam się przejmować. Nie kibice Vive i nie jakakolwiek radna będą zwalniali prezesa zarządu Wisły Płock.