Od ponad 1000 dni na balkonie ratusza obok flagi Polski wisi flaga Ukrainy. To gest solidarności z mieszkańcami Ukrainy, którzy bronią swojej ojczyzny przed Rosją. Flaga wzbudza ostatnio sporo emocji, interpelację w sprawie jej zdjęcia wystosował radny Michał Sosnowski, ale bezskutecznie. Przedstawiciele Konfederacji poszli o krok dalej - zebrali podpisy 700 płocczan i zlożyli projekt uchwały, który miałby nakazać prezydentowi zdjęcie flagi naszych wschodnich sąsiadów i zastąpienie jej flagami województwa mazowieckiego i Płocka. Od kilkunastu dni na poszczególnych komisjach merytorycznych trwają dyskusje na ten temat, a do ostatecznego starcia dojdzie w czwartek w auli ratusza.
Wynik starcia jest znany. Przede wszystkim nie wskazuje na to arytmetyka, bo większość radnych Koalicji Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego głosowało na komisjach przeciw uchwale, a jedynym który się wyłamuje jest właśnie radny Sosnowski. Poparcie dla uchwały zadeklarowało Prawo i Sprawiedliwość, ale to wciąż zaledwie 9 głosów 25-osobowej radzie. Po drugie taka uchwała i tak prawdopodobnie nie będzie miała żadnej mocy prawnej - taką opinią dysponuje ratusz.
Andrzej Nowakowski ogłosił swoją decyzję w tej sprawie na 24 godziny przed sesją. Niespodzianki nie ma - flaga nie zostanie zdjęta. Prezydent wskazywał, że nie jest to projekt obywatelski, a Konfederacji.
- W mojej ocenie on ma tyle wspólnego z obywatelskością, co "obywatelski" kandydat PiS na prezydenta - mówił prezydent.
Projekt uchwały promuje Marek Tucholski, kandydat na prezydenta Płocka w poprzednich wyborach z ramienia właśnie Konfederacji. Nowakowski przypomniał, że płocczanie od początku wybuchu wojny na Ukrainie płocczanie masowo zaangażowali się w pomoc, a z Płocka do Żytomierza wyjechało kilkadziesiąt tranportów z darami. Było ich łącznie 27.
- Flaga znalazła się na balkonie ratusza w 1. dniu wojny jako symbol solidarności. Solidarności, którą jako Polacy okazaliśmy i okazujemy cały czas walczącej Ukrainie. Walczącym żołnierzom, którzy bronią swojej ojczyzny przed najazdem putinowskiej Rosji - mówił Andrzej Nowakowski.
Prezydent przypomina, że na pomoc Ukrainie nie została wykorzystana ani złotówka z budżetu Płocka. Wszystkie pieniądze i dary pochodzą od płocczan i miast partnerskich - przede wszystkim Fort Wayne i Darmstadt. Na początku konfliktu w Płocku pod opieką państwa było prawie 600 osób, dziś zostało 136 kobiet i dzieci.
- Solidarność przez cały czas była czymś wyjątkowym. Mieszkańcy Płocka otworzyli wiele domów, pomagając potrzebującym wsparcia Ukraińcom. Co się zmieniło? Minęło ponad 1000 dni. Zmieniło się to, że nagle w naszym mieście jest grupa osób, która uważa, że trzeba tę flagę zdjąć. Wojna cały czas trwa. Giną żołnierze na froncie, giną cywile w bestialskich bombardowaniach, dzieci są porywane. Nic się nie zmieniło - podkreśla Andrzej Nowakowski.
Nowakowski przypomina, że w czasie stanu wojennego w Polsce był symbol oporu przeciw władzy komunistycznej - opornik.
- Był drobiazgiem, nieistotnym, ale pokazywał, że pragnienie wolności Polaków nie umarło wraz z wprowadzeniem stanu wojennego. Mały "opornik", a jednak duży symbol. Drażnił komunistów. Dziś takim symbolem jest flaga ukraińska. Jestem w stanie zrozumieć, że drażni Rosjan, ale że drażni Konfederatów już nie - argumentuje prezydent. - Ta uchwała wpisuje się w rosyjską propagandę, której celem jest zniszczenie solidarności.
Prezydent przyznał, że nie wie jak w czwartek zagłosuje rada, ale zapewnił, że flagi nie zdejmie. Zapewnia, że flaga zostanie zdjęta kiedy na Ukrainie ustaną walki.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.