reklama

Andrzej Nowakowski o przyczynach utraty stanowiska przez Jacka Kruszewskiego

Opublikowano:
Autor:

Andrzej Nowakowski o przyczynach utraty stanowiska przez Jacka Kruszewskiego - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościJacek Kruszewski po blisko 9 latach pożegnał się gabinetami przy Łukasiewicza 34. Formalnie prezes nie został odwołany, bo 30 lipca wygasał jego kontrakt - rada nadzorcza nie przedłużyła jednak jego kadencji i jednogłośnie na stanowisko prezesa powołała Tomasza Marca, dotychczasowego wiceprezesa Wisły Płock. Kilka godzin po posiedzeniu rady nadzorczej rozmawialiśmy z prezydentem Andrzejem Nowakowskim.

Jacek Kruszewski po blisko 9 latach pożegnał się gabinetami przy Łukasiewicza 34. Formalnie prezes nie został odwołany, bo 30 lipca wygasał jego kontrakt - rada nadzorcza nie przedłużyła jednak jego kadencji i jednogłośnie na stanowisko prezesa powołała Tomasza Marca, dotychczasowego wiceprezesa Wisły Płock. Kilka godzin po posiedzeniu rady nadzorczej rozmawialiśmy z prezydentem Andrzejem Nowakowskim.

Co zaważyło nad zwolnieniem Jacka Kruszewskiego z funkcji prezesa Wisły Płock?

Andrzej Nowakowski: Nikt nie zwolnił prezesa, po prostu skończył mu się kontrakt. Bez wątpienia prezes Kruszewski był bardzo oddany Wiśle. Nikt tego nie kwestionuje. Należą mu się podziękowania za lata pracy dla Wisły. Były lepsze chwile, były gorsze. Był spadek z I do II ligi, później awans do I ligi, a w końcu do Ekstraklasy. Ostatnie lata też były raz lepsze, raz gorsze. Walczyliśmy o europejskie puchary, innym razem do ostatniej kolejki broniliśmy się przed spadkiem. Trzeba powiedzieć, że pod względem sportowym ostatnie dwa sezony gry w Ekstraklasie to jednak nie progres, tylko gra o utrzymanie. Oczekiwania były większe, także pod wieloma innymi względami, w tym w kwestii współpracy ze sponsorami i szkoleniem młodzieży. Posłużę się tu pewnym porównaniem. Przez wiele lat podstawowym graczem drużyny, również bardzo oddanym Wiśle Płock był Cezary Stefańczyk. Po tym sezonie kontrakt ze Stefańczykiem nie został przedłużony, co także nie podobało się niektórym kibicom. Nie wszyscy fani rozumieli tę decyzję, jednak od podejmowania takich decyzji nie są kibice, tylko trener, dyrektor sportowy i zarząd. Tu sytuacja jest bardzo podobna. Czarek Stefańczyk być może mógłby grać jeszcze sezon, dwa na poziomie Ekstraklasy, ale widocznie jest oczekiwanie, żeby wykonać krok naprzód. Stąd taka, a nie inna decyzja wobec Stefańczyka, a rady nadzorczej i właściciela wobec prezesa Kruszewskiego. Pewien etap się zakończył, tak w życiu bywa.

To nie jest tak, że stawianie przed klubem z budżetem ok. 25 mln złotych celu gry w górnej ósemce jest trochę za ambitne? 

Budżet klubu to także konsekwencja działań zarządu. Trzeba bardzo mocno powiedzieć, że to zarząd odpowiada za budżet. Mówię tu o współpracy ze sponsorami. Niektórzy z nich byli w pewnym momencie mocniej związani z Wisłą Płock, ale z różnych powodów zrezygnowali albo ich wsparcie zostało ograniczone do symbolicznego poziomu. Uważam, że tu było i jest pole do manewru i większego zaangażowania zarządu. Mówimy nie tylko o średnich i dużych sponsorach, ale licznych małych. Każdego sponsora trzeba traktować bardzo poważnie. 

Wracając do pytania o górną ósemkę, to jest to oczywistym naszym celem. Gramy cztery lata w Ekstraklasie. Trzeba sobie stawiać ambitne wyzwania, zwłaszcza, jeśli w pewnym momencie było się o krok od europejskich pucharów i grało na bardzo wysokim poziomie. Zespół de facto nie został osłabiony, ale zmienił się trener. Jerzego Brzęczka zastąpił Dariusz Dźwigała, który przez dwa lata był na liście płac klubu. 

Jaki jest cel dla Wisły Płock w sezonie 2020/21? 

Być w czołowej ósemce. Chodzi też o uporządkowanie spraw ze sponsorami, zwiększenie wpływów finansowych. Bez wątpienia też uporządkowanie kwestii szkolenia młodzieży. 

To ostatnie zadanie jest raczej rozłożone na lata, a nie na rok. 

Na pewno tak, ale porządkować można od razu. Nie mówię, że wszystko będzie od razu funkcjonowało idealnie, ale określone działania trzeba podjąć. Od ponad roku mówi o nich także główny sponsor. 

Na razie zarząd jest jednoosobowy. To rozwiązanie tymczasowe czy trwałe? 

Nie ma jeszcze decyzji w tej sprawie. U piłkarzy ręcznych jednoosobowy zarząd pozwolił oczyścić atmosferę w klubie. Mam nadzieję, że tak samo będzie u piłkarzy nożnych. W sytuacji pojawienia się inwestora, który zechce zaangażować się w klub, furtka jest otwarta. Na teraz jest to jednak rozwiązanie optymalne. 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE