reklama

Ależ w tej szkole tłok. Wszędzie duchy

Opublikowano:
Autor:

Ależ w tej szkole tłok. Wszędzie duchy - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościSzczęk łańcuchów, trzask zamykanych drzwi, średniowieczna muzyka, ciasne, mroczne korytarze i kręte schody, zagadki, a do tego co i rusz jakieś zjawy czyhające za zakrętem. Latarki w dłoń. A kto się boi, niech prędko zmyka. Tak wyglądał nocny spacer po najstarszej szkole w Polsce.

Szczęk łańcuchów, trzask zamykanych drzwi, średniowieczna muzyka, ciasne, mroczne korytarze i kręte schody, zagadki, a do tego co i rusz jakieś zjawy czyhające za zakrętem. Latarki w dłoń. A kto się boi, niech prędko zmyka. Tak wyglądał nocny spacer po najstarszej szkole w Polsce.

Płocka Małachowianka faktycznie nadaje się do tajemniczych spacerów już po zmroku. Jej wąskie korytarzyki, niekiedy pełne starych obrazów, i kręte schodki, kiedy nie wiadomo, co stanie się za chwilę, drzwi skrzypią, a łańcuchy szczękają, potrafią przyprawić o gęsią skórkę. W piątek 13. i w sobotę znaleźli się śmiałkowie, którzy zbagatelizowali ostrzeżenia, że w tych starych murach mogą kryć się duchy. Na rozsupłanie "Dusznej sprawy" chętnych nie brakowało.

W trakcie spaceru o elektryczności można było co najwyżej pomarzyć. Bez latarki ani rusz. Właściwie nikt nie widział dokąd idzie. Wycieczka musiała samodzielnie się o siebie zatroszczyć, szukając wskazówek na ścianie, czasem na bogato zdobionym suficie w szkolnej auli. Istniała też trzecia opcja, oparcie się na poleceniach od tajemniczych zjaw. Tylko nie wiadomo, czy nie wyprowadzą na manowce, jeśli drzwi są zamknięte? Co będzie za nimi? Czy schodząc w dół czas zacząć się solidnie bać? A może lepiej dla nas, żeby łowcy duchów rzeczywiście istnieli?

Na całe szczęście zjawy okazały się wyjątkowo dobrze nastawione do żyjących i całkiem rozmowne. Stary mnich zdziwi się, że zobaczy białogłowę w murach dawnej Kolegiaty św. Michała, innym razem rycerz zamachnie się mieczem, a wiekowa kobieta powróży kartami z logiem szkoły. W dodatku wszystkie mary doskonale znały się na historii Małachowianki, na nazwiskach jej znamienitych absolwentów, którzy przez tyle lat współtworzyli dzieje zabytkowego budynku. A na końcu rękę do wycieczkowiczów wyciągnęła biała dama.

- Ale było fajnie – komentowali najmłodsi uczestnicy wycieczki. Swoją przygodę zaczynała już kolejna grupa. Jeszcze uśmiechnięci. Nie wiedzieli, że tu straszy.

Tajemnicze spacery zorganizowali dwaj przewodnicy po Płocku, Michał Stańczak i Paweł Lorenz z Biura Usług Turystycznych „Duces Mazovie”.

Więcej zdjęć w naszej galerii:

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE