Akt oskarżenia wobec kilku osób, w tym dwóch księży - byłych szefów Caritas, płocka prokuratura skierowała w lutym ub. roku. Śledczy dopatrzyli się nieprawidłowości związanych z realizacją czterech projektów finansowanych ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Projekty dotyczyły m.in. aktywizacji zawodowej osób niepełnosprawnych, szkoleń i kursów dla takich osób, w sumie opiewały na kwotę blisko 16 mln zł. Caritas bronił się, że część tych pieniędzy została wykorzystana zgodnie z przeznaczeniem.
Nieprawidłowości w rozliczaniu środków z PFRON potwierdził też audyt zlecony przez biskupa płockiego Piotra Liberę (w latach, gdy dochodziło do nieprawidłowości, ordynariuszem diecezji był abp Stanisław Wielgus).
Po żmudnym śledztwie polegającym na przesłuchiwaniu setek świadków i studiowaniu ton dokumentów, prokuratura zarzuciła księżom - Jerzemu Z. i jego następcy ks. Januszowi W., który miał naprawić sytuację w Caritas, m.in. niedopełnienie obowiązków w zakresie nadzoru nad realizacją projektów, m.in. w zakresie złego dysponowania otrzymanymi z PFRON dotacjami, nieprawidłowości w dokumentowaniu wydatków i rozliczaniu ich itp., a pozostałym osobom podrabianie dokumentów.
Sprawę prowadził płocki sąd okręgowy, zeznawał m.in. bp Roman Marcinkowski (biskup pomocniczy płocki zarówno w czasach abpa Wielgusa, i obecnie - bpa Libery, w międzyczasie krótko administrator diecezji).
Jak dowiedzieliśmy się od rzeczniczki sądu, Joanny Kasickiej, najważniejsze punkty liczącego ponad 30 stron wyroku, który zapadł w tej sprawie, dotyczą częściowego umorzenia zarzutów wobec byłego dyrektora Caritas, ks. Jerzego Z. z powodu przedawnienia, a za pozostałe czyny orzeczenia kary ograniczenia wolności z obowiązkiem nieodpłatnej dozorowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 20 godzin miesięcznie dla tego kapłana.
Sąd uznał, że w jego przypadku przedawniły się czyny związane z niedopełnieniem obowiązków, zawieraniem umów bez zgody przełożonych itd., co doprowadziło do szkody finansowej, natomiast jest on winny zlecania podrabiania dokumentów finansowych i przedkładania ich PFRON-owi w celu uzyskania kolejnych transz. Za to właśnie ma go spotkać kara ograniczenia wolności.
Pozostali oskarżeni, łącznie z drugim szefem Caritas ks. Januszem W. (dziś proboszczem jednej z parafii na terenie diecezji) zostali uniewinnieni. W ocenie sądu nie wiedzieli oni o fałszowaniu dokumentów i o tym, co się z nimi dalej działo.
Wyrok jest nieprawomocny. Jak dowiedzieliśmy się od rzeczniczki płockiej prokuratury, Iwony Śmigielskiej-Kowalskiej, prokurator złożył już zapowiedź apelacji odnośnie wyroków dla obu księży. W przypadku osób świeckich zgodził się z oceną sądu.
Z kolei rzeczniczka płockiej Kurii, Elżbieta Grzybowska, podkreśla, że Kuria nie jest stroną ani w postępowaniu karnym, ani cywilnym w związku z nieprawidłowościami w Caritas, dlatego "ewentualny wyrok w przedmiotowej sprawie nie będzie w żaden sposób dotyczył (obciążał) Diecezji Płockiej. Caritas jest samodzielną osobą prawną zaciągającą zobowiązania na własny rachunek".
Jeśli chodzi o ewentualne kary kościelne wobec ukaranego kapłana, Kuria przypomina, że są one nakładane po przeprowadzeniu odpowiedniego postępowania. - W tym momencie spekulowanie na temat możliwych kar kościelnych w odniesieniu do byłego dyrektora Caritas Diecezji Płockiej jest przedwczesne - uważa rzeczniczka płockiej Kurii.