18 sierpnia to wielki dzień w historii Płocka. Tego dnia do miasta wkroczyły wojska bolszewickie, ale niespełna 24 godziny później zostały wyparte. Najwyższą cenę zapłaciło kilkuset płocczan.
Polacy nie mogli cieszyć się spokojem po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku. Niespełna półtora roku później Armia Czerwona zaatakowała II Rzeczpospolitą. Latem 1920 roku bolszewicy błyskawicznie zajmowali kolejne tereny, a ich planem było zdobycie Warszawy. Należało więc opanować również Płock. Zdawano sobie sprawę z zagrożenia i już w lipcu rozpoczęto przygotowania do obrony miasta. Kilkadziesiąt godzin przed początkiem bitwy z Płocka ewakuowały się władze.
Atak rozpoczął się 18 sierpnia o 14:00, a czerwonoarmiści wtargnęli do miasta. Mordowali, gwałcili, plądrowali. Do walki włączyła się ludność cywilna, a także harcerze, którzy przekazywali meldunki. Niekiedy przypłacili to życiem, tak jak 14-letni Antolek Gradowski, - jedna z najmłodszych ofiar obrony Płocka 1920 r. Jego pomnik stoi przy wejściu do cmentarza przy ul. Kobylińskiego.
W nocy do Płocka nadciągnęły posiłki i po niespełna 24 godzinach udało się odeprzeć najeźdźcę, a kilkanaście dni później po "Cudzie nad Wisłą" Polacy wygrali wojnę. Rok później do miasta przyjechał Naczelnik Państwa Józef Piłsudski i odznaczył je Krzyżem Walecznych.
Hołd bohaterom Płocka można złożyć dziś o 16:30. Uroczystości odbędą się na Cmentarzu Garnizonowym przy ul. Norbertańskiej.