To jedno z najtragiczniejszych wydarzeń w historii powiatu płockiego. W ciągu kilku godzin rzeka zalała kilkanaście miejscowości w gminach Słubice i Gąbin, wskutek czego ucierpiało ok. 4 tysięcy mieszkańców. Ludzie ratowali swoje zwierzęta, próbowali chronić dobytek, ale z żywiołem nie mieli szans. Zostawiali domy, ratując swoje życie.
Kiedy woda powoli zaczęła opadać, a mieszkańcy wrócili i rozpoczęli sprzątanie, Wisła – po dwóch tygodniach od przerwania wału w Świniarach – wylała ponownie, zalewając miejscowości już wcześniej dotknięte powodzią. Trudna sytuacja kilku tysięcy ludzi trwała przez kilka miesięcy, stopniowo odsłaniając skalę zniszczeń, z jaką musieli się zmierzyć.
Samorządowcy Powiatu Płockiego co roku pamiętają o tamtych zdarzeniach i o dramacie mieszkańców nadwiślańskich miejscowości.
We wtorek, 23 maja, również złożyli kwiaty przy kapliczce upamiętniającej przerwanie wału w Świniarach, skąd udali się na posiedzenie Komisji Bezpieczeństwa i Porządku na teren Skansenu Osadnictwa Nadwiślańskiego w Wiączeminie Polskim.
W wydarzeniach rocznicowych wzięli udział m.in.: Starosta Płocki Sylwester Ziemkiewicz, Wicestarosta Iwona Sierocka, Radni Powiatu Płockiego Bogdan Matczak, Stefan Jakubowski, Waldemar Zawadzki, Paweł Tokarski, Maciej Jabłoński, Marta Michalak, Marlena Mazurska, Wójt Gminy Słubice Jacek Kozłowski, Dyrektor płockiej delegatury Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego Tomasz Kominek, Dyrektor Muzeum Mazowieckiego w Płocku Leonard Sobieraj, dr hab. prof. Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu Bogusław Pawłowski (Katedra Hydrologii i Gospodarki Wodnej Wydziału Nauk o Ziemi i Gospodarki Przestrzennej UMK), Dyrektor Zarządu Zlewni we Włocławku PGW Wody Polskie Piotr Feliniak, Specjalista w Biurze Spraw Obronnych i Zarządzania Kryzysowego w Starostwie Powiatowym w Płocku Dariusz Zalewski, samorządowcy z gmin Słubice, Słupno, Nowy Duninów, Iłów, przedstawiciele Stowarzyszenia Obrońców Doliny Iłowsko – Dobrzykowskiej, przedstawiciele instytucji i służb, druhowie OSP, mieszkańcy.
- Powódź to żywioł nieoszczędzający nic ani nikogo. W ciągu sekund ludzie tracą dorobki, na które pracowały pokolenia. Pamiętajmy! Powódź może powtórzyć się w każdej chwili! Brak systematycznego pogłębiania Wisły to jedno z największych zagrożeń dla Mieszkańców Ziemi Płockiej. Apeluję, aby rząd podjął konkretne działania!!! – mówił Starosta Sylwester Ziemkiewicz, zwracając uwagę na kolosalne różnice pomiędzy ilością osadzanego się w rzece namułu (ponad 1,5 mln metrów sześciennych rocznie), a jego wydobyciem (300 – 400 tys. metrów sześciennych lub wcale).
- Prosiliśmy i prosimy Ministerstwo Infrastruktury o systematyczne pogłębianie Wisły, bo bez tego powódź na pewno powróci. W wielu miejscach dochodzi do uszkodzeń linii brzegowej, za chwilę może dojść do uszkodzenia wałów. Powinien być opracowany systemowy dokument, który określałby pewną strategię w kwestii bezpieczeństwa mieszkańców żyjących obok Wisły – przekonywał Starosta Sylwester Ziemkiewicz.
Dyrektor Zarządu Zlewni we Włocławku PGW Wody Polskie Piotr Feliniak tłumaczył, że oczywiście systematyczne pogłębianie jest tu kluczowe i Wody Polskie chciałyby te prace prowadzić. Na przeszkodzie mają stać organizacje proekologiczne. – Aby wykonywać prace pogłębiarskie, potrzebujemy pozwolenia wodnoprawnego od Ministerstwa Infrastruktury. Wcześniej jednak potrzebne są decyzje środowiskowe. Niestety, gminy nadal oczekują na decyzje ministerstwa, ale i Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Prawda jest taka, że dla organizacji proekologicznych bezpieczeństwo ludzi jest nieistotne, najważniejsze jest zachowanie walorów środowiskowych rzeki – konkludował Dyrektor Piotr Feliniak, podkreślając, że „pieniądze na pogłębianie by się znalazły”, wszystko odbija się o pozwolenia.
Prof. Bogusław Pawłowski tłumaczył, że górny odcinek Zbiornika Włocławskiego w regionie Płocka jest najbardziej zagrożonym zatorami odcinkiem w kraju. I że prowadzone badania i pomiary ewidentnie wskazują, że Wisła się wypłyca. Niestety, taka sytuacja wpływa na wzrost zagrożenia kolejnymi powodziami.
Dyrektor płockiej delegatury Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego Tomasz Kominek przypominał, że ten newralgiczny odcinek Wisły ciągnie się od Czerwińska do Włocławka i systemowość działań potrzebna jest na całej tej długości. Wtedy przyniesie zamierzony cel. – Proszę popytać starsze osoby, to powiedzą państwu, że kiedyś pogłębiarka czy lodołamacz były na porządku dziennym. Teraz, żeby lodołamacz mógł zacząć pracować, to już prawie tragedia musi się stać. Nasza Wisła nie ma barw politycznych, dlatego wszyscy, wspólnie, powinniśmy i musimy dbać o odpowiednie działania na rzece, które zapewnią bezpieczeństwo mieszkańcom – podkreślił.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.