reklama

Zwycięstwo na koniec bardzo dobrej jesieni

Opublikowano:
Autor:

Zwycięstwo na koniec bardzo dobrej jesieni - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportWalcząca o awans Wisła była zdecydowanym faworytem meczu z Pogonią. Siedlczanie, którzy bronią się przed spadkiem, chociaż grali u siebie, musieli uznać wyższość swoich płockich rywali.

Walcząca o awans Wisła była zdecydowanym faworytem meczu z Pogonią. Siedlczanie, którzy bronią się przed spadkiem, chociaż grali u siebie, musieli uznać wyższość swoich płockich rywali.

Wisła trzykrotnie spotykała się z Pogonią. Wszystkie mecze kończyły się remisami. Co więcej, to zespół z Płocka zawsze musiał gonić wynik. W końcu jednak nadszedł czas na przełamanie. Drużyna prowadzona przez trenera Marcina Kaczmarka pojechała do Siedlec, aby przywieźć z nich komplet punktów.

Gospodarze nie zamierzali jednak bezczynnie przyglądać się, jak faworyt zdobywa kolejne bramki. To oni jako pierwsi stworzyli sobie dogodne sytuacje pod bramką Seweryna Kiełpina. Bramkarz Wisły nie dał się jednak zaskoczyć.

Wisła spokojnie czekała na swoje okazje, powoli przejmując kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. Pierwsza groźniejsza akcja nie przyniosła spodziewanych efektów, bo Bartłomiej Sielewski minimalnie chybił. Chwilę później było już jednak dużo lepiej. Jacek Góralski zagrał w pole karne, gdzie na piłkę czekał już Mikołaj Lebedyński. Zastawił się umiejętnie, a po obrocie w kierunku bramki uderzył nie do obrony, ustalając tym samym wynik do przerwy.

Druga połowa to coraz częstsze ataki miejscowych. Niewiele z nich jednak wynikało. Defensywa Wisły spisywała się niemal zupełnie bez zarzutu. A gdy już któremuś z siedlczan udawało się zmylić czujność płockich obrońców, świetnie spisywał się Seweryn Kiełpin.

Zamknięta w hokejowym zamku Wisła spokojnie odpierała kolejne ataki, jednocześnie czekając na okazję do kontry. W końcu to płocczanie ruszyli do przodu. Piłka trafiła na skrzydło do Cezarego Stefańczyka, który zagrał na środek pola karnego, a akcję sfinalizował efektowną główką Piotr Ruszkul.

Chociaż gospodarze rzucili się do odrabiania strat z jeszcze większą niż do tej pory determinacją, nic nie zdołali wskórać. Po końcowym gwizdku sędziego z wygranej cieszyli się więc płocczanie, którzy po 19 kolejkach (w tym dwóch rozegranych awansem w rundy wiosennej) zajmują drugie miejsce w tabeli, mając 38 punktów.

Wisła traci trzy oczka do Termaliki Bruk-Bet Nieciecza i ma tyle samo punktów, co trzecie w tabeli Zagłębie Lubin. Pozycja wyjściowa przed piłkarską wiosną 2015 roku wręcz wymarzona. Jeśli uda się zatrzymać zawodników, którzy jesienią spisywali się najlepiej (m. in. Krzysztofa Janusa) i sprowadzić dwóch-trzech wartościowych graczy, po zakończeniu obecnych rozgrywek płocczanie być może będą mogli świetować awans do ekstraklasy.

 

Pogoń Siedlce – Wisła Płock 0:2 (0:1)

Bramki: Lebedyński (40.) i Ruszkul (61.)

Pogoń: Tobjasz – Ratajczak, Dybiec, Lewandowski, Pisarczuk – Djalo (71. Tomalski), Paczkowski, Dziubiński, Wocial (59. Tataj), Wójcik (78. Krawczyk) – Dzięgielewski

Wisła: Kiełpin – Stefańczyk, Magdoń, Sielewski, Stępiński, Janus, Wlazło, Ruszkul (72. Jabłoński), Góralski (80. Kostrzewa), Iliew, Lebedyński (87. Krzywicki)

Żółte kartki: Paczkowski (Pogoń) oraz Wlazło (Wisła)

Sędzia: Tomasz Tobiański (Tczew)

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE