W 17. kolejce PGNiG Superligi piłkarze ręczni Wisły Płock po beznadziejnym meczu pokonali w Orlen Arenie zespół Sandra SPA Pogonią Szczecin 26:25. Większość zawodników chyba myślała, że "samo się wygra".
Goście ze Szczecina, skazywani na walkę o utrzymanie, spisują się w lidze nadspodziewanie dobrze. Wygrali połowę meczów i zajmowali przed potyczką w Płocku wysokie siódme miejsce w stawce 14 ekip. Gospodarze rozpoczęli skutecznie. Żiga Mlakar, Lovro Mihić i Zoltan Szita pokonali bramkarza rywali i po czterech minutach było 3:0 dla Wisły. Po kwadransie tablica pokazywała 8:4. Goście nie rezygnowali z walki, mecz się wyrównał, fatalnie pudłował Niko Mindegia i trzy minuty przed końcem pierwszej połowy zrobiło się tylko 12:10.
Zaskakujące zdarzenie miało miejsce chwilę później. Bramkarz Nafciarzy Adam Morawski zobaczył czerwoną kartkę po faulu na Dawidzie Krysiaku, sędziowie podyktowali też rzut karny i Wisła prowadziła już tylko 13:12! Po chwili Pogoń znów trafiła i niewielka grupa kibiców w Orlen Arenie była zdumiona, bo czterobramkowa przewaga gospodarzy błyskawicznie zniknęła, a do szatni zespoły schodziły przy wyniku 13:13.
Po pięciu minutach drugiej połowy szczecinianie wygrywali 15:14! Wisła w tym okresie trafiła tylko raz do siatki, a oddała cztery rzuty! Co więcej, w 40. minucie płocczanie, prezentujący beznadzieją skuteczność, przegrywali 16:19. Kibice mieli ogromne pretensje do sędziów, kwadrans przed końcem, przy stanie 18:21 kartkę otrzymał trener płocczan Xavier Sabate.
Nieliczni kibice pomagali, jak mogli, ale Wisła miała ogromne problemy w ofensywie. Ale dziewięć minut przed końcem Jerko Matulić trafił na 22:22. Gwiazdy Wisły w niczym nie były lepsze od zawodników ekipy ze Szczecina. Trzy minuty przed końcem było 25:25. Przy 26:25 nie trafił Żiga Mlakar, ale goście zgubili piłkę. Wynik się nie zmienił, a kibice cieszyli się ze zwycięstwa. Nie różnicą 10-15 bramek, a minimalnego.
- To było żenujące, nasze gwiazdy, zarabiające kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie, w niczym nie były lepsze od półamatorów ze Szczecina. Wstyd - skomentował jeden z kibiców tuż po meczu.
Orlen Wisła Płock - Sandra SPA Pogonią Szczecin 26:25 (13:13)
Najwięcej bramek dla Wisły: Jerko Matulić - 6, Żiga Mlakar - 6, Lovro Mihić - 5