Chilijczyk Marco Oneto, grający na pozycji kołowego w Orlen Wiśle Płock, oskarżył klub o zaniedbania związane ze złym zdiagnozowaniem jego kontuzji przez lekarzy. Postanowił nie wracać już do Polski.
Zawodnik miał podpisany 2-letni kontrakt z płockim klubem, jednak włodarze Wisły planowali zakończyć współpracę z kołowym już po pierwszym sezonie, ze względu na nękające go kontuzje i brak przydatności w zespole.
Jak poinformował serwis eurosport.onet.pl Oneto uważa, że polscy lekarze popełnili błąd i nie zauważyli u niego zerwania wiązadeł. - Miałem jeszcze rok kontraktu, ale nie chciałem zostać ze względu na to wszystko, co mi się przydarzyło z powodu zaniedbań medycznych. Mam kontrakt do końca czerwca, ale nie wrócę już do Polski - powiedział Oneto na łamach strony Chilijskiego Komitetu Olimpijskiego.
Chilijczyk zagrał w Wiśle 13 spotkań, 24 razy wpisywał się na listę strzelców. W Płocku kojarzony jest raczej z przeciągającymi się urazami niż popisami na parkiecie. Miał on zastąpić Kamila Syprzaka i rywalizować na pozycji kołowego z Rochą oraz Piechowskim.
– Dowiedziałem się od kolegów, że jest klinika sportowa, która ma umowę z klubem, ale lekarze nie informowali o niczym zawodników. Pojechałem tam na badania, pokazałem wyniki lekarzy z klubu. Pierwsze, co powiedzieli to, że z rezonansu widać było przecięcie w menisku i mały problem z chrząstką. Postanowili zrobić mi kolejny rezonans. Menisk w kolanie okazał się kompletnie rozwalony, a kontuzja chrząstki znacznie głębsza – zakończył Oneto, który zastanawia się nad zaskarżeniem swojego pracodawcy.
Fot. Tomasz Miecznik / Portal Płock