W piętnastej kolejce pierwszej ligi piłki ręcznej kobiet Jutrzenka przegrała wyjazdowe spotkanie ze Stowarzyszeniem Korona Handball Kielce, a SMS uległ u siebie Dwójce Nowy Sącz. Oba zespoły z Płocka przegrały swe spotkania zaledwie jednym golem.
– To był niezwykle wyrównany pojedynek, w którym spotkali się dwaj godni siebie przeciwnicy – powiedział nam trener Jutrzenki Jarosław Stawicki. – Tablica wyników wielokrotnie pokazywała remis, a żaden z zespołów nie zdołał sobie wypracować zdecydowanej przewagi, która dałaby możliwość kontrolowania gry.
Płocczaniki zaczęły nieco lepiej, obejmując dwubramkowe prowadzenie, ale miejscowe dość szybko zdołały doprowadzić do wyrównania. Później rozgorzała niesamowita walka, w której żaden z zespołów nie zamierzał oddawać pola rywalkom. Końcówka pierwszej części należała jednak do kielczanek, które schodziły na przerwę, prowadząc dwoma oczkami.
Druga odsłona niczym nie różniła się od pierwszej. Prowadzenie zmieniało się jak w kalejdoskopie, ale ostatnie słowo należało do miejscowych i to one po końcowej syrenie miały zdecydowanie więcej powodów do zadowolenia. – Do zespołu z Kielc wróciło kilka dziewczyn, które wcześniej zmagały się z kontuzjami. Dzięki temu Korona przestała być tylko dostarczycielem punktów – przyznał trener Jarosław Stawicki. – Najsprawiedliwszym wynikiem naszego pojedynku z kielczankami byłby remis, ale przegrana jedną bramką jest dla nas o tyle korzystna, że w Płocku wygraliśmy dwoma, więc gdyby o kolejności w tabeli miał decydować stosunek bramek, jest on korzystniejszy dla naszego zespołu.
Stowarzyszenie Korona Handball Kielce – MMKS Jutrzenka Płock 25:24 (12:10)
Jutrzenka: Dobrowolska – Pawłowska, Jasińska, Waszkiewicz, Mokrzka 9, Dudek, Salamandra, Kwasiborska, Homonicka 3, Stasiak 3, Jankowska 2, Krysiak 6, Rędzińska 1
Wielu emocji dostarczyło również spotkanie SMS-u Płock z Dwójką Nowy Sącz, rozegrane w hali Politechniki Warszawskiej. Podopieczne trenera Andrzeja Marszałka lepiej rozpoczęły ten pojedynek, szybko wypracowując sobie kilkubramkową przewagę. Wprawdzie góralki nie dawały za wygraną i doprowadziły do remisu, lecz końcówka tej części gry należała do miejscowych, które odskoczyły przeciwniczkom na cztery oczka.
Po zmianie stron SMS nie grał już tak efektownie, a przede wszystkim efektywnie jak w pierwszych 30 minutach. Dwójka zdecydowała się podwyższyć obronę, a miejscowe za mało grały do pierwszej linii, opierając się głównie na rzutach rozgrywających. Niestety, to było zbyt mało na mocno zmotywowane zawodniczki z Nowego Sącza.
SMS Płock — Dwójka Nowy Sącz 28:29 (16:12)
SMS: Sarnecka, Sielska — Piwowarczyk 3, Urbaniak 4, Roguska 1, Trzczak 2, Wąsik 1, Kwiecińska 5, Rosiak 6, Szczechowicz, Nosek 1, Dąbrowska, Świerżewka 5
Dwójka: Kamieniarz, Błaszczyk — Kawa 1, Cempa 8, Bodziony 2, Sroka 8, Kulig 5, Olejarczyk, Kamińska 5, Waligóra, Czop, Solodovnyk