reklama
reklama

Wysoka porażka osłabionych Nafciarzy

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Fot. Tomasz Miecznik

Wysoka porażka osłabionych Nafciarzy - Zdjęcie główne

foto Fot. Tomasz Miecznik

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport W ligowym klasyku piłkarze ręczni Wisły Płock, grający bez sześciu podstawowych zawodników, przegrali w Orlen Arenie z Łomżą Vive Kielce 19:31 (12:14).
reklama

Nadzieje na pokonanie kielczan były w Płocku ogromne. Ale niespodziewanie okazało się, że Wisła zagra bez aż sześciu podstawowych zawodników. Ostatnio Nafciarze - zarówno na krajowym podwórku, jak i w Lidze Europejskiej - spisywali się bardzo dobrze. Vive prezentowało się świetnie, także w Lidze Mistrzów, ale miało przerwę w treningach z powodu kwarantanny. Wszystko wskazywało na to, że pustej Orlen Arenie nawet bez szalonego dopingu fanów Orlen Wisła może pokonać odwiecznego rywala.

Te nadzieje zostały mocno zachwiane, gdy podano składy zespołów. Okazało się, że gospodarze zagrają nie tylko bez Leona Sunsji i Zorana Ilicia (kontuzjowanych, to nie było zaskoczeniem) ale także Zoltana Szity, Przemysława Krajewskiego, Davida Fernandeza i Alvaro Ruiza! A jeszcze we wtorek szczypiorniści ci grali w wygranym meczu w Tuluzie.

Płocczanie od początku walczyli ambitnie, ale obrona gości była bardzo szczelna. Do tego w bramce Łomży Vive świetną formę pokazywał Andreas Wolff. Obronił m.in. karnego w wykonaniu Michała Daszka. 

Od stanu 2:2 przewaga należała do spokojnie, solidnie grającego zespołu z Kielc. Po 12 minutach Wisła przegrywała 3:7.

Nafciarze w ataku szukali indywidualnych akcji, z dużym ryzykiem, ale i sprytem. Nieźle prezentował się bardzo nierówny zwykle Brazylijczyk Leonardo Dutra (5 trafień do przerwy). Dzięki tym elementom Wisła zdołała zmniejszyć stratę do dwóch bramek, po 30 minutach było 12:14.

W drugiej połowie goście po siedmiu minutach wygrywali już 18:13, Wisła nie miała mocnych argumentów w ofensywie. Fatalnie pudłował w tym meczu m.in. Jeremy Toto, Wolff zamurował bramkę, a bramkarze Wisły prezentowali się słabo. Trener Xavier Sabate poprosił o czas. 

Trener płocczan apelował o mocną, ostrą walkę do samego końca, bo czasu było jeszcze dużo. Ale na parkiecie niewiele się zmieniło, gospodarze nie radzili sobie w ataku, a po golu Gębali goście prowadzili 20:13. Przez 10 minut drugiej połowy Nafciarze tylko raz pokonali Wolffa...

Gospodarze walczyli, ale widać było gromadzące się zmęczenie, podczas gdy rywale korzystali ze znacznie dłuższej i bardzo mocnej ławki rezerwowych. Skuteczność stracił Dutra, akcje Daszka zatrzymywało dwóch, a czasami trzech rywali. 12 minut przed końcem wszystko było jasne, na tablicy pojawił się wynik 15:25. Końcówka meczu przypominała trening, goście wygrali różnicą 12 trafień.

- Utrzymywaliśmy się w meczu, dopóki były siły. Różnicę zrobili bramkarze Vive - mówił po meczu trener Sabate. - Zespół walczył, nie mogę mieć większych prerensji do zawodników. Musimy zregenerować się i przygotowac do meczu z Gwardią Opole. 

ORLEN Wisła Płock - Łomża Vive Kielce 19:31 (12:14)

ORLEN Wisła: Morawski, Stevanović – Daszek 3, Stenmalm, Vejin, Lemanowicz, Serdio 3, Komarzewski 4, Terzić, Toto, Dutra 6(1k), Mihić 1, Czapliński, Mindegia 2

Łomża Vive: Kornecki, Wolff – Vujović 3, Olejniczak 1, Sićko, A.Dujshebaev 3, Tournat 1, Karacić 1, Lijewski 2, Kulesh 1, Moryto 3, Fernandez Perez 4, D.Dujshebaev 3, Gębala 2, Karalek 5, Gudjonsson 2

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama