reklama

Wygrana na Węgrzech. Nafciarze widoczni

Opublikowano:
Autor:

Wygrana na Węgrzech. Nafciarze widoczni  - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportReprezentacja Polski okazała się najlepsza w Turnieju Noworocznym. W imprezie widoczni byli zawodnicy płockiej Wisły.

Reprezentacja Polski okazała się najlepsza w Turnieju Noworocznym. W imprezie widoczni byli zawodnicy płockiej Wisły.

Polacy zaczęli swój udział w rozgrywanych na Węgrzech zawodach od potyczki z Białorusią. Ekipa, która kiedyś należała do europejskiej „drugiej ligi” od kilku lat buduje swoją pozycję na międzynarodowym rynku, czego najlepszym dowodem może być awans (kosztem Słowenii) do Mistrzostw Europy.

Trener Michael Biegler postanowił oszczędzać nie będących w pełni sił Mariusza Jurkiewicza, Rafała Glińskiego i Piotra Grabarczyka. Niewiele czasu na parkiecie spędził Bartłomiej Jaszka, który ma za sobą bardzo intensywną końcówkę roku.

Mimo problemów kadrowych biało-czerwoni kontrolowali jednak przebieg gry, prowadząc przez całą pierwszą połowę różnicą trzech-czterech bramek. Po zmianie stron Białorusini zaczęli grać dużo twardziej w obronie, coraz skuteczniej przeciwstawiając się atakującym Polakom.

Wysoką skutecznością popisał się Adam Wiśniewski, czterokrotnie wpisując się na listę strzelców. Z zerowym kontem bramkowym skończył swój udział w meczu z Białorusinami Kamil Syprzak, ale nie miał zbyt wielu okazji do zaprezentowania pełni swoich umiejętności.

Drugim turniejowym rywalem ekipy prowadzonej przez trenera Michaela Bieglera był zespół Czech. I tym razem biało-czerwoni wyszli na plac gry bez Mariusza Jurkiewicza, Rafała Glińskiego i Piotra Grabarczyka. Tym razem Polacy spisali się jednak zdecydowanie lepiej. W dużej mierze za sprawą Bartłomieja Jaszki, który był główną siłą napędową naszego zespołu. To między innymi dzięki niemu Polska ograła Czechów różnicą ośmiu bramek.

Adam Wiśniewski jak zawsze niezwykle pożyteczny w obronie, tym razem w ataku grał niewiele, bo sztab szkoleniowy postanowił sprawdzić, jak spisze się Przemysław Krajewski. Gadżet swój zakończył mecz z dwubramkowym zaledwie dorobkiem. Podobnie zresztą jak Kamil Syprzak.

Sztab szkoleniowy biało-czerwonych postanowił w meczu z Węgrami nieco zamieszać w składzie. Na środku rozegrania pojawił się oszczędzany do tej pory Mariusz Jurkiewicz, na kole Kamil Syprzak, a na lewym skrzydle Przemysław Krajewski (kosztem Adama Wiśniewskiego). Ciekawostką był fakt, że „Sypa” wraz z Piotrem Chrapkowskim stanowił jednocześnie parę centralnych obrońców. Szczelność polskiej defensywy pozostawiała jednak sporo do życzenia.

O ile w obronie Kamil Syprzak nie spisywał się na miarę oczekiwań, jego gra ofensywna musiała zrobić wrażenie na obserwatorach. Partnerzy z kadry w końcu zaczęli wykorzystywać wysoki wzrost kołowego z Płocka, który pięciokrotnie wpisał się na listę strzelców, a przy tym wywalczył kilka rzutów karnych, skutecznie egzekwowanych przez Roberta Orzechowskiego.

Świetnie spisał się Mariusz Jurkiewicz, który nie tylko dyrygował grą całego zespołu, ale i sam cztery razy popisał się efektownymi rzutami z drugiej linii. Tylko jedno oczko mniej zanotował na swoim koncie Adam Wiśniewski.

Wygrana z gospodarzem turnieju różnicą siedmiu bramek i zwycięstwo w całej imprezie to bez wątpienia niezły prognostyk przed duńskimi Mistrzostwami Europy, chociaż spokój na pewno mąci niespodziewana porażka z Białorusią w pierwszym dniu zawodów.

Fot. Tomasz Miecznik/Portal Płock

Polska – Białoruś 28:29 (16:13)

Polska: Szmal, Wichary, Wyszomirski – Jaszka 1, Lijewski 4, Bielecki 2, Wiśniewski 5, B. Jurecki 4, Syprzak, Łucak, Krajewski, Kubisztal 1, Orzechowski 7, Szyba 1, Chrapkowski 3.

Białoruś: Charapienka, Kiszou – Brouka 1, Babichev 1, Semenov 3, Kamyshyk, Pukhouski 1, Zaitsau, S. Rutenka 7, D. Rutenka 3, Nikulenkau 3, Shylovich 3, Baranau, Niazhura, Shumak 2, Titou 2

Czechy - Polska 23:31 (10:14)

Polska: Szmal, Wichary, Wyszomirski – Jaszka 4, Lijewski 1, Bielecki 2, Wiśniewski 2, B. Jurecki, 2, Syprzak 2, Łucak 7, Krajewski 3, Kubisztal 1, Orzechowski 4, Szyba, Chrapkowski 2, Pilitowski 1

Węgry - Polska 23:30 (12:15)

Węgry: Tatai, Mikler – Ilyes 1, Szöllősi 1, Schuch, Mocsai 2, Csaszar 3, Ivancsik 1, Harsanyi 1, Putics 1, Nagy, Gulyas, Vadkerti 2, Zubai 3, Zdolik 1, Ancsin 4, Lekai 3.

Polska: Szmal, Wyszomirski – Lijewski 6, Bielecki 1, Wiśniewski 3, Jurkiewicz 4, Syprzak 5, Pilitowski, Łucak 2, Krajewski 1, Kubisztal 2, Orzechowski 4, Chrapkowski 2

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE