Łukasz Rakowski, wuefista z Maszewa, chciał wyciągnąć dzieci sprzed komputerów. Tak powstała Maszewiada.
W Polsce od 2012 roku powstało ponad 2,6 tysiąca orlików. Większość z nich to zwykłe ośrodki rekreacyjne, z których mogą skorzystać mieszkańcy. Mało kto wie, że pod Płockiem prowadzony jest kompleks, którego animator został wyróżniony przez Fundację Rozwoju Kultury Fizycznej za propagowanie sportu i aktywności fizycznej wśród dzieci, młodzieży i dorosłych.
Orlik w Maszewie Dużym od trzech lat organizuje w wakacje cykl zawodów nazwanych Maszewiadą. Uczestnicy rywalizują ze sobą w takich dyscyplinach sportowych jak piłka nożna, siatkówka czy tenis ziemny. Za całą organizację i zachęcanie mieszkańców do ruchu odpowiada animator całego kompleksu - Łukasz Rakowski, na co dzień nauczyciel w-f w sąsiadującej w szkole. W orlik wkłada pracy co niemiara!
Jego oczkiem w głowie jest właśnie Maszewiada. Łukasz sam w wolnym czasie rozmawiał z przedstawicielami gminy Stara Biała, aby zyskać ich przychylność do projektu. Udało się i początkowo pieniądze na nagrody szły właśnie od niej, a w ostatnim roku pojawili się sponsorzy, którzy wyłożyli gotówkę na granty dla uczestników Maszewiady. Wszystkie sprawy związane z organizacją tych małych igrzysk sportowych zostały załatwione przez jedną osobę.
Portal Płock: Skąd pomysł na taką inicjatywę?
Łukasz Rakowski: W Polsce istnieje Fundacja Kultury fizycznej, która zarządza orlikami i mobilizuje do pracy animatorów na tych kompleksach. Pomyślałem, że można by było stworzyć coś na orliku w Maszewie Dużym, zwłaszcza że wakacje to czas, w którym kiedy ośrodki sportowe mocno zwalniają tempo.
Maszewiada brała udział w ogólnopolskim konkursie na tego typu projekty.
- Tak, zgłosiłem nasz cykl zawodów to takiego konkursu, udało się zyskać wyróżnienie, które dostało tylko kilka orlików w Polsce.
Projekt, którego jesteś pomysłodawcą, zyskał wielu sponsorów. Ciężko było ich pozyskać?
- Dużo jeździłem, pytałem potencjalnych przedsiębiorców i udało się pozyskać kilka firm, które pomogły w zakupie nagród dla uczestników. Bardzo pomogli nam radni i wójt Starej Białej.
Masz jakiś pomysł na rozszerzenie działalności orlika poza tym, co jest teraz?
- Jako że największym zainteresowaniem cieszył się w turniej w piłkę nożną, mamy w planach stworzenie ligi orlikowej. Będzie ona trwała dwa sezony, pierwsza tura - przed wakacjami, druga po.
Co możesz powiedzieć o zainteresowaniu mieszkańców gminy i Płocka Maszwiadą?
- Samych miejsc w zawodach było dokładnie 176, dwa razy więcej niż w zeszłym roku. Zainteresowanie mocno przerosło moje oczekiwania, udało się pozyskać nowych sponsorów. Firmy, które wspierały nas rok temu, zostały, a te nowe dołożyły cegiełkę do zorganizowania naszych zawodów.
Która dyscyplina okazała się największym sukcesem?
- Myślę, że każda. Najwięcej osób zgłosiło się na turniej piłki nożnej ze względu na liczebność drużyn. Z kolei najwyższy poziom gry mogliśmy oglądać na tenisie ziemnym, stołowym i oczywiście piłce nożnej.
Jak wyglądała organizacja zawodów?
- Jak wiadomo, Maszewiada trwa prawie całe wakacje. Przed te dwa miesiące stworzyliśmy pięć tematycznych tygodni. Co dwa tygodnie zmieniana była dyscyplina. Jeśli chodzi o typy zawodów, to był to turniej w siatkówkę, piłkę nożną, tenisa ziemnego i stołowego oraz coś dla młodszych bywalców orlika - gry i zabawy ogrodowe.
Na czym zależało Ci najbardziej, gdy powstawała Maszewiada?
- Na wyciągnięciu dzieci sprzed komputerów. Zresztą taki był temat mojej pracy magisterskiej - problem młodzieży spędzającej za dużo czasu przed monitorem.
Na zdjęciach: Łukasz Rakowski i uczestnicy Maszewiady, fot. Szymon Łabiński / Portal Płock