reklama

Wisła zremisowała na własne życzenie

Opublikowano:
Autor:

Wisła zremisowała na własne życzenie - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportNie udało się wrócić z Nowego Sącza z wynikiem lepszym niż remis, choć po pierwszej połowie wszyscy byli pewni, że nafciarze wyjadą z trzema punktami.

Nie udało się wrócić z Nowego Sącza z wynikiem lepszym niż remis, choć po pierwszej połowie wszyscy byli pewni, że nafciarze wyjadą z trzema punktami.

Pozostał spory niedosyt po sobocie, gdy piłkarze Wisły Płock tylko zremisowali na wyjeździe z Sandecją Nowy Sącz. Zwłaszcza że remisu zupełnie nie zapowiadała pierwsza połowa meczu.

Spotkanie w Nowym Sączu rozpoczęło się minutą ciszy w związku z żałobą narodową - piłkarze i kibice uczcili w ten sposób zmarłego kilka dni temu Tadeusza Mazowieckiego.

Już od pierwszych chwil spotkania nafciarze górowali nad gospodarzami. W 17.minucie po dośrodkowaniu Janusa, do piłki doszedł Marcin Krzywicki, który strzałem pod poprzeczkę zdobył pierwszą bramkę dla Wisły. Na drugą, również Krzywickiego, nie trzeba było długo czekać - padła w 24.minucie.

Niestety, trzeciej nie doczekaliśmy, mimo że nafciarzom udało stworzyć się kilka sytuacji przy bramce rywali, a ponadto zdaniem kibiców, należał się rzut karny za rękę w polu karnym piłkarza gospodarzy.

Za to Sandecji udało się wziąć odwet dopiero w 66. minucie - bramkę dla gospodarzy strzelił Gevorg Badalyan, który ledwie minutę wcześniej zastąpił na boisku Fabiana Fałowskiego.

Po tej bramce Wisła miała kilka okazji, niestety zmarnowanych. Nie pomogły zmiany Grudnia za Kaczmarka czy Wlazło za Dziedzica - nafciarzom nie udało się już poprawić wyniku. Postarali się za to gospodarze. Tuż przed końcowym gwizdkiem
Bartłomiej Sielewski zagrał ręką w polu. A. Mójta strzelił z jedenastu metrów w sam środek bramki. Seweryn Kiełpin nie miał żadnych szans.

Emocjonująca końcówka sprawiła, że zawodnikom puściły nerwy i na sam koniec spotkania, już po ogłoszeniu zakończenia meczu, Fabian Hiszpański wdał się w spór z Łukaszem Grzeszczykiem, doszło do przepychanki. Za ten incydent sędzia ukarał Hiszpańskiego drugą żółtą kartką, a więc w efekcie czerwoną (pierwszą żółtą kartkę piłkarz zaliczył w 57.minucie za próbę wymuszenia rzutu wolnego w okolicach pola karnego gospodarzy). Żółte kartki dostali również gospodarze - najpierw Szczepański za faul na Janusie 30 m od bramki gospodarzy, potem Nather za faul na Dziedzicu, wreszcie Sielewski na Margolu, znów ok. 30 m od bramki.

Sandecja Nowy Sącz – Wisła Płock 2:2 (0:2)

Bramki:
Badalya (66.) i Mójta (89. - karny) dla Sandecji oraz Krzywicki 2 (17. i 27) dla Wisły

Sandecja: Cabaj – Makuch, Petran, Czarnecki, Mójta – Grzeszczyk, Nather, Margol (80. Zawiślan), Szczepański, Górski (62. Kosiorowski) – Fałowski (65. Badalyan)

Wisła: Kiełpin – Stefańczyk, Magdoń, Sielewski, Hiszpański Góralski, Burkhardt (86. Sekulski) – Kaczmarek (72. Grudzień), Dziedzic (72. Wlazło), Janus – Krzywicki

Żółte kartki: Szczepański, Nather (Sandecja) oraz – Sielewski, Grudzień, Hiszpański (Wisła)

Czerwona kartka: Hiszpański (druga żółta, po zakończeniu spotkania)

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE