Piątkowy mecz nafciarzy z Pogonią Szczecin dobitnie pokazał, jak wielka jest przepaść dzieląca Vive Targi Kielce i Wisłę Płock od pozostałych drużyn PGNiG Superligi. W tej sytuacji sztab szkoleniowy płockiego zespołu zadecydował, że nie zabierze do Mielca Mariusza Jurkiewicza, odczuwającego jeszcze skutki urazu bicepsa, którego doznał podczas niedawnego turnieju Supercup. Wisła powinna poradzić sobie ze stalą nawet grając bez swojego kluczowego, który bardziej potrzebny będzie w zbliżających się meczach Ligi Mistrzów z FC Porto Vitalis.
Mielecka Stal w tym sezonie spisuje się zdecydowanie poniżej oczekiwań swoich kibiców i władz klubu. Niedawno do dymisji podał się trener Ryszard Skutnik, a jego miejsce zajął doskonale znany w Płocku Paweł Noch. Pod wodzą trenera, który jako zawodnik swoje pierwsze kroki stawiał w Wiśle, Stalówka „planowo” przegrała u siebie z Vive Targami Kielce, ale na wyjazdach ograła Piotrkowianina i Zagłębie Lubin.
Teraz czeka mielczan kolejna ciężka przeprawa we własnej hali, czyli mecz z wiceliderem. W zespole miejscowych, w którym zabraknie kontuzjowanego Mirosława Gudza, ciężar gry powinni wziąć na siebie lewoskrzydłowy Damian Kostrzewa oraz kołowy Antonio Pribanić.
W ekipie trenera Manolo Cadenasa nie będzie wprawdzie Mariusza Jurkiewicza, Pawła Paczkowskiego i Mateusza Piechowskiego, ale pozostali gracze są do dyspozycji sztabu szkoleniowego. Mecz Stal Mielec - Wisła Płock zostanie rozegrany we wtorek 12 listopada o 18.30.
Fot. Tomasz Miecznik/Portal Płock