reklama

Wisła walczyła do końca. Remis w zasięgu ręki, ale Nafciarze wracają z niczym

Opublikowano:
Autor:

Wisła walczyła do końca. Remis w zasięgu ręki, ale Nafciarze wracają z niczym - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportPo środowej wygranej z PGE Vive Kielce zawodnicy ORLEN Wisły Płock czekał równie trudny mecz na europejskich parkietach. Podopieczni Xaviera Sabate byli blisko wywalczenia remisu, ale rzut Konstantina Igropulo w ostatnich sekundach obronił Søren Haagen i komplet punktów został w Danii.

Po środowej wygranej z PGE Vive Kielce zawodnicy ORLEN Wisły Płock czekał równie trudny mecz na europejskich parkietach. Podopieczni Xaviera Sabate byli blisko wywalczenia remisu, ale rzut Konstantina Igropulo w ostatnich sekundach obronił Søren Haagen i komplet punktów został w Danii. 

Wygrana z PGE Vive Kielce znacznie poprawiła nastroje w Płocku, ale przed wicemistrzami Polski nadal ciężkie boje o awans do najlepszej 16 w Lidze Mistrzów. GOG Handball również liczy się w walce o wyjście z grupy D i jest jednym z groźniejszych przeciwników Nafciarzy w tej grupie. Niestety, u siebie Duńczycy okazali się zbyt mocni.

Podopieczni Xaviera Sabate od początku musieli gonić wynik, bo gospodarze szybko wyszli na prowadzenie 4:1. Nafciarze zaczęli grać jednak lepiej w obronie i dość szybko wyrównali stan spotkania, a Ziga Mlakar wyprowadził nawet Wisłę na prowadzenie 7:6. To był jednak jedyny moment w meczu, w którym płocczanie byli na prowadzeniu. Wicemistrzowie Polski nie potrafili grać tak dobrze w obronie, jak chociażby w środę w ORLEN Arenie, w ataku też popełniali błędy, jak choćby w ostatniej akcji, którą rozgrywali zbyt długo. Igor Żabić co prawda trafił, ale już po syrenie obwieszczającej przerwę. Na tablicy było 16:14, więc była jeszcze szansa na korzystny rezultat. 

Po zmianie stron trwała gra bramka za bramkę, ale już w 38. minucie grający świetne zawody Jerko Matulić doprowadził do remisu 20:20. Nafciarze naprawdę mieli szanse na wywiezienia z Odensy nawet kompletu punktów, choć w kluczowych momentach czegoś brakowało. Poza tym świetnie zaczął grać Josef Pujol - Hiszpan nawet upadając potrafił tyłem(!) wyprowadzić swojego skrzydłowego na czystą pozycję. 

Na niecałe 10 minut przed końcem sytuacja Nafciarzy się jednak skomplikowała. Lovro Mihić nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem GOG-u, a w kolejnej akcji na dwie minuty wykluczony został Leon Susnija. Wtedy rękę zespołowi podał Ivan Stevanović, broniąc kolejny rzut, ale jego koledzy z pola nie wykorzystali szansy do zdobycia kontaktowej bramki grając w osłabieniu. 

Duńczycy byli cały czas z przodu, ale wynik meczu ważył się do ostatnich sekund. Wisła przegrywała różnicą dwóch bramek, ale Konstantin Igropulo dobił wykonywany przez siebie rzut karny (to pierwsza pomyłka Rosjanina z 7 metrów) i zrobiło się 26:25. Duńczycy długo grali w ataku i w końcu rzucili piłkę w kotarę. Nafciarze mieli jeszcze 9 sekund na wyprowadzenie akcji. Xavier Sabate poprosił o przerwę i tak ustawił akcję, że Igropulo miał niezłą pozycję do rzutu. Søren Haagen obronił jednak ostatnią piłkę i dał swojej drużynie zwycięstwo.

Po czterech meczach Ligi Mistrzów Nafciarze mają na koncie 4 punkty, co daje im 3. miejsce w grupie D. W kolejnym meczu wicemistrzowie Polski zmierzą się Dinamem Bukareszt. Początek meczu w ORLEN Arenie w niedzielę 20 października o 16:00. 

GOG Handbol – ORLEN Wisła Płock 28:27 (16:14)

GOG: Hallgrimsson, Andreasen – Arnarsson 3, Nilsen 4 Pujol 5, Moller 5, Laerke 2, Bergendahl, Gidsel, Rikhardsson, Konborg, Pytlick, Tilsted, Jakobsen 7(3k), Andersen 2, Clausen.

ORLEN Wisła: Morawski, Stevanović – Stenmalm 2, Matulić 4, Ruiz 3, Piechowski, Susnja, Szita 1, Krajewski, Źabić, Mihić 5, Igropulo 5(1k), Sulić 3, Mindegia 1, Mlakar 2.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE