reklama
reklama

Wisła Płock zaczyna rundę wiosenną. Prezes: celem jest awans

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Tomasz Miecznik/Michał Wiśniewski

Wisła Płock zaczyna rundę wiosenną. Prezes: celem jest awans - Zdjęcie główne

foto Tomasz Miecznik/Michał Wiśniewski

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Wisła Płock zacznie rozgrywki Fortuna I ligi wcześniej, niż większość drużyn. Nafciarze mają do rozegrania wyjazdowy mecz z Resovią Rzeszów. W zespole zaszło sporo zmian, a prezes Piotr Sadczuk nie ukrywa, że celem klubu jest awans. - Nie chciałbym jednak, żebyśmy odmieniali słowo "awans" przez wszystkie przypadki - mówi sternik Wisły.
reklama

Zimą w Wiśle Płock sporo się zmieniło. Nafciarze przed startem rundy mają całkiem dobrą pozycję wyjściową - podopieczni Dariusza Żurawia tracą zaledwie 5 punktów do liderującej Arki Gdynia, a mają rozegrany o 1 mecz mniej. Taka pozycja wyjściowa daje podstawy myśleć o wywalczeniu awansu już w tym sezonie. Tak można też tłumaczyć zmiany, jakie zaszły w zespole.

- Cel jest jasny: chcemy wrócić do Ekstraklasy. Nie chcę, żeby zabrzmiało to jak usprawiedliwnie, ale nie odmieniajmy jeszcze słowa "awans" przez wszystkie przypadki. Róbmy wszystko, żeby wrócić do Ekstraklasy, grajmy jak najlepiej, stwórzymy taką drużynę, żeby kibice byli zadowoleni i zapełniali stadion. Liga będzie bardzo wyrównana i pewnie do samego końca połowa tabeli będzie walczyła o awans. To będzie bardzo trudne. Nie pamiętam, żeby tak dużo drużyn było tak mocnych na tym poziomie. Widzimy jakie są wynagrodzenia, jakie chodzą transfery. To poziom bliski Ekstraklasy, taka jest prawda. Musimy mocno wyjść na 1. mecz, nastawieni mentalnie. Piłkarsko zrobiliśmy wszystko i będziemy walczyli - mówił na konferencji prasowej Piotr Sadczuk, prezes Wisły Płock.

Prezes apeluje do kibiców o wsparcie, zwłaszcza w domowych meczach. 

Zmiany 

Zespół opuściło kilku zawodników, którzy nie spełniali oczekiwań jesienią. Do takich na pewno trzeba zaliczyć Nikolę Sreckovicia i Filipa Lesniaka. Serb bardzo dobrze wyglądał w treningu, ale w meczu się zacinał. Słowak z kolei znacznie obniżył loty i nie łapał się do wyjściowego składu, co go nie satysfakcjonowało. Wiosną zabraknie też Pawła Chrupałły, który musiał wrócić do Rosenborga. Warunki postawione przez Norwegów okazały się za wysokie dla Wisły. Sebastian Strózik wiosną będzie grał w Stali Stalowa Wola.

Nafciarze zimą skupili się na wzmocnieniu środka obrony. Kontuzja Marcina Biernata skomplikowała sytuację na tej pozycji, stąd transfery Marcusa Haglinda-Sangré i Jarosława Jacha. Na tej pozycji może zagrać także Mieszko Lorenc, choć jego nominalną pozycją jest środek pola. 

- Marcin był z nami na obozie w Turcji, brał udział w zasadzie we wszystkich zajęciach. Musieliśmy go trochę luzować, bo, znając charakter Marcina, zrobiłby 2 razy więcej Wszedł w ostatnim sparingu na parę minut. Każdy tydzień działa na jego korzyść. Trenuje w pełnym wymiarze z zespołem. Trudno mi określić czy to będą 2 czy 4 tygodnie, ale wygląda to bardzo dobrze - powiedział trener Dariusz Żuraw. 

Spory nacisk położono też na wzmocnienie linii ataku. Wiśle Płock udało się przechwycić Oskara Tomczyka, który najprawdopodobniej z miejsca wskoczy do wyjściowego składu. Rękawicę z Łukaszem Sekulskim ma za to podjąć Jesper Westermark - król strzelców zaplecza szwedzkiej Ekstraklasy. 

- Rywalizacja jest duża, szczególnie w ofensywie. Nikt miejsca za darmo nie dostanie - mówi trener.

Do Płocka wrócił też Krzysztof Kamiński, który zapewne stanie między słupkami w Rzeszowie. Bartłomiej Gradecki doznał urazu łąkotki jeszcze na obozie w Turcji. Do gry ma wrócić za 3-4 tygodnie.

Awans w zasięgu ręki

Wisła zagrała niezłą jesień, choć nie uniknęła kilku wpadek. Klub dostał też solidne wsparcie z miasta, które w pewnej części zostało przeznaczone na spłatę długów, ale też sporo na na bieżącą działalność. 

Ścieżki do awansu są 2. Najlepiej zajęć 1 z 2 miejsc premiowanych bezpośrednim awansem. W ostatnich 4 sezonach, czyli od momentu wprowadzenia baraży, do zajęcia 2. miejsca w tabeli potrzeba było 62-65 punktów. By zdobyć 65 punktów Wisła Płock musiałaby punktować ze średnią 2,25 punkta na mecz. Margines błędu jest więc dość mały.

Do Ekstraklasy można wejść jednak także "tylnymi drzwiami", czyli poprzez baraże. To dużo bardziej ryzykowna ścieżka - zespoły z miejsc 3-6 rywalizują w systemie pucharowym, awansuje tylko zwycięzca. Finał barażu przewidziano jednak dopiero na 2 czerwca, co w pewnym sensie wiąże klubowi ręce do tego czasu. Do zajęcia 6. miejsca w poprzednich latach wystarczyło zawyczaj 50-51 punktów. 

Pierwsze dwa mecze w 2024 roku Wisła zagra na wyjeździe - w sobotę 10 lutego o 15:00 w Rzeszowie i 17 lutego o 20:00 w Gdańsku.

Na stadion przy Łukasiewicza 34 Nafciarze wrócą 24 lutego. Do Płocka przyjedzie GKS Katowice. Początek meczu o 15:00. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama