Nafciarzom nie pozostało nic innego, jak pójść za ciosem po dobrym meczu w Gdańsku. Radosław Sobolewski mimo wygranej w dobrym stylu dokonał pewnych roszad w składzie. Bardzo słabego Cilliana Sheridana zastąpił Patryk Tuszyński, a po pauzie za zółte kartki wrócił Jakub Rzeźniczak.
Podbeskidzie Bielsko-Biała przyjechało do Płocka bez Krzysztofa Brede, który został zwolniony na kolejkę przed końcem roku. Na ławce zasiadł Hubert Kościukiewicz. Urodzony w Sochaczewie Kościukiewicz na pewno nie będzie dobrze wspomiać przyjadu do Płocka.
Pierwsza połowa nie przypominała spotkania zespołów z Ekstraklasy, a raczej jak spotkanie ekstraklasowicza ze słabym zespołem I-ligi. Podbeskidzie Bielsko Biała w pierwszej połowie praktycznie nie istniało. Goście w zasadzie nie przeprowadzili składnego ataku, a podań na połowie Wisły wymienili zaledwie kilkanaście. Nawet kiedy Nafciarze spokojnie wymieniali między sobą piłkę, przyjezdni nie kwapili się do pressingu.
Wisła grała mądrze. Nafciarze szybko objęli prowadzenie, a przy korzystnym wyniku nadal prowadzili grę, utrzymywali się przy piłce i zmuszali rywali do biegania. Nie przeszkadzało to gospodarzom w zdobywaniu kolejnych bramek, a w pierwszych 45 minutach Mateusz Szwoch zaliczył trzy asysty, a wszystkie bramki Nafciarze zdobywali głowami. Najpierw do dośrodkowania z rzutu rożnego najlepiej wyszedł Patryk Tuszyński, drugą bramkę w kuriozalnych okolicznościach zdobył Alan Uryga, a wynik do przerwy ustalił Dusan Lagator.
Po zmianie stron Nafciarze nieco spuścili z tonu, choć Podbeskidzie nadal nie stwarzało zbyt wielu sytuacji. Honorową bramkę goście zdobyli po błędzie Angela Garcii, który przy odegraniu piłki szukał lewej nogi, a wykorzystał to Kamil Biliński. Były napastnik Wisły odegrał w pole karne i zawodnik rywali celnie uderzył. Krzysztof Kamiński przytomnie obronił strzał, ale piłka pechowo odbiła się od barku wracającego Lagatora. Warto wspomnieć, że Podbeskidzie strzeliło bramkę podczas gry w osłabieniu, bo w 61. Bartosz Jaroch obejrzał drugą żółtą kartkę.
Goście, mimo gry w 10, grali nieco bardziej agresywnie w drugiej połówce, ale mimo to nie byli w stanie stworzyć realnego zagrożenia pod bramką Wisły. Nafciarze też specjalnie nie podkręcali tempa, a jedyną bramkę dla Nafciarzy w drugiej połowie zdobył Mateusz Lewandowski. Napastnik dostawił tylko nogę po dobrej akcji Giorgiego Merebaszwilego. Obaj panowie na boisku pojawili się po przerwie.
Nafciarze dograli mecz spokojnie do końca i pewnie pokonali najgorszy zespół w lidze. Radosław Sobolewski obronił swoją posadę, a Wiślacy z większym spokojem będa przygotowywać się do rundy wiosennej. Po 14 kolejkach Wisła Płock ma na koncie 16 punktów.
Wisła Płock - Podbeskidzie Bielsko-Biała 4:1 (3:0)
bramki:
1:0 - Tuszyński 13'
2:0 - Uryga 21'
3:0 - Lagator 38'
3:1 - Lagator (sam.) 69'
4:1 - Lewandowski 77'
Wisła Płock: 1. Krzysztof Kamiński - 24. Ángel García Cabezali, 25. Jakub Rzeźniczak, 18. Alan Uryga, 7. Piotr Tomasik - 6. Damian Rasak (81', 17. Hubert Adamczyk), 94. Dusan Lagator, 23. Filip Lesniak - 14. Mateusz Szwoch (81', 27. Torgil Gjertsen), 8. Patryk Tuszyński (65', 10. Giorgi Merebashvili), 9. Dawid Kocyła (65', 37. Mateusz Lewandowski).
Podbeskidzie Bielsko-Biała: 40. Michal Pesković - 8. Karol Danielak (46', 11. Łukasz Sierpina), 25. Bartosz Jaroch, 3. Aleksander Komor, 4. Milan Rundić, 2. Filip Modelski - 50. Maksymilian Sitek (46', 14. Filip Laskowski), 21. Gergo Kocsis (69', 15. Jakub Bieroński), 19. Michał Rzuchowski, 17. Mateusz Marzec (78', 32. Sergiy Myakushko) - 9. Kamil Biliński (78', 99. Ivan Martín).
Żółte kartki: Tuszyński, Uryga - Modelski, Jaroch, Rzuchowski.
Czerwone kartki: Bartosz Jaroch (61', druga żółta), Michał Rzuchowski (85', druga żółta).
Sędzia: Paweł Gil (Lublin).
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.