Faworytem sparingu pomiędzy Wisłą i Zawiszą byli gospodarze, na co dzień występujący w T-Mobile Ekstraklasie. Ale płocczanie okazali się zdecydowanie lepsi, odnosząc w pełni zasłużone zwycięstwo.
Pierwsze minuty spotkania były dość senne, ale Wisła stosunkowo szybko zaczęła dyktować warunki gry. Płocczanie szukali okazji do zdobycia gola, atakując obydwoma skrzydłami, ale od czasu do czasu zagrywali też prostopadłe piłki, szukając możliwości zgubienia obrońców przez graczy środkowych.
Najlepszym sposobem na przedarcie się przez bydgoską defensywę okazało się jednak dośrodkowanie Cezarego Stefańczyka z rzutu wolnego, po którym Piotr Wlazło bez trudu ulokował piłkę w siatce, dając Wiśle prowadzenie do przerwy.
Wprawdzie w drugiej połowie miejscowym udało się wyrównać, jednak nie zmieniło to obrazu gry. Podopieczni Marcina Kaczmarka wciąż przeważali, szukając kolejnych okazji do odzyskania prowadzenia. Wynik meczu ustalił Piotr Ruszkul po świetnym podaniu Marcina Krzywickiego.
Chociaż przygotowania do piłkarskiej wiosny rozpoczęły się zaledwie przed tygodniem, już teraz można zaryzykować stwierdzenie, że kluczowi zawodnicy Wisły nie stracili nic ze swej jesiennej formy.
Zawisza Bydgoszcz - Wisła Płock 1:2 (0:1)
Bramki: Drygas (58.) dla Zawiszy oraz Wlazło (41.) i Ruszkul (74.) dla Wisły
Zawisz: Witan – Wójcicki, Marić, Micael, Ziajka – Kamiński, Drygas, Ciskaridze, Masłowski, Smektała – Świerczok
Wisła: Kiełpin (46. Kaniecki) –Stefańczyk (46. Stępiński), Sielewski (66. Radić), Radić (46. Zyska), Hiszpański (46. Rozmus) – Janus (46. Jabłoński), Wlazło (75. Radwański), Kostrzewa, Ilijew (46. Ruszkul), Darmochwał (46. Kacprzycki) – Lebedyński (46. Krzywicki)
fot. Tomasz Miecznik / Portal Płock