Wisła lepsza od Kiel! Przez trzy kwadranse

W sparingowym meczu w Orlen Arenie szczypiorniści Wisły Płock kwadrans przed końcem wygrywali z „galaktycznym” THW Kiel 26:24, ale po serii błędów ulegli 29:32. W sobotę o godz. 17 mecz rewanżowy.

Zwycięzca Ligi Mistrzów nie dysponuje jeszcze optymalnym składem, bo aż siedmiu zawodników gra na Igrzyskach w Londynie. Dlatego gospodarze byli równorzędnym rywalem dla ekipy z Niemiec. Ponad 2700 kibiców przez większość meczu liczyła nawet na zwycięstwo Nafciarzy!

Wicemistrzowie Polski rozpoczęli w ustawieniu z poprzedniego sezonu. W bramce pojawił się Wichary, a przed nim Wiśniewski, Kubisztal, Eklemović, Kavaš, Spanne i Toromanović. Grający tym razem w czarnych koszulkach Wiślacy (to raczej nie spodobało się kibicom, ubranym na niebiesko) od pierwszego gwizdka sędziego postanowili wykorzystać osłabienie THW Kiel i wyszli na prowadzenie 5:3. Chwilę później, po trafieniu „Gadżeta” ze skrzydła, przewaga podopiecznych Larsa Walthera urosła do trzech oczek. Nasi zawodnicy imponowali skutecznością i postawą w obronie. Na słowa uznania zasłużył także żywiołowy Wichary, którego interwencje pozwalały Wiślakom utrzymywać trzybramkowe prowadzenie.

Przyjezdni wykorzystywali głównie doświadczenie kołowego Marcusa Ahlma. Rosły Szwed podania kolegów zamieniał albo na bramki, albo na rzuty karne. Po kwadransie gry na parkiecie pojawił się pierwszy z nowych nabytków naszej drużyny – Petar Nenadić. Szybko zrobił kroki, niecelnie podał . - Mamo, on chyba się wstydzi – oceniła ośmioletnia sympatyczka Wisły. Coś chyba w tym było, bo nowe nabytki Wisły chyba nie spodziewały się tak dużego zainteresowania sparingiem.

Z biegiem czasu w okolicach ławki rezerwowych zaczęli rozgrzewać się kolejni zawodnicy. Pierwszy zaprezentowania swoich umiejętności dostał Marin Šego i zrobił to najlepiej jak mógł, broniąc rzut karny egzekwowany przez Czecha Filipa Jichę. Chwilę później trener Lars Walther poprosił o czas, po czym zmienił Kubisztala i Kavaša na Chrapkowskiego i Paczkowskiego. Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się remisem, znakomitym podaniem na lewe skrzydło popisał się Nenadić, a Adam Wiśniewski równo z syreną pokonał Andeasa Palickę i ustalił wynik tej części meczu na 18:17.

Drugą połowę Nafciarze rozpoczęli z dwiema zmianami. Na parkiecie pojawił się  Šego, a na prawym skrzydle przed płocką publicznością zadebiutował Valentin Ghionea. Niestety Niemcy strzelili trzy gole i po trzech minutach było już 18:20. Zdenerwowany trener Lars Walther poprosił o czas. Pomogło, gra się zaostrzyła. W 40 min. przy stanie 24:21 dla Wisły o czas dla gości poprosił Alfred Gislason. „Zebry” wróciły do gry, ale kwadrans przed końcem to Wisła prowadziła 26:24.

Niestety, od tej chwili płocczanie zagrali fatalnie, błąd gonił błąd, mylili się prawie wszyscy, a Kiel bezlitośnie kontrował. Ten fragment Wisła przegrała aż 3:8 i cały mecz 29:32. Kibice byli zadowoleni, choć końcówka pozostawiała sporo do życzenia. Trener już wie, nad czym trzeba jeszcze popracować...
 
Wisła Płock - THW Kiel 29:32 (18:17)

Wisła: M.Šego, M.Wichary - A.Wiśniewski(5), V.Ghionea(4, 2k), C.Spanne(5), Z.Kwiatkowski, M.Toromanović(2), K.Syprzak(2), P.Chrapkowski, P.Paczkowski, A.Twardo, M.Zołoteńko, B.Kavaš(2), M.Kubisztal(6), N.Eklemović(1), P.Nenadić(2)

THW: A.Palicka - D.Klein(3), C.Sprenger(4), T.Müller, R.Dahmke(2), M.Ahlm(5), P.Wiencek(3),  C.Zeitz(5), F.Jicha(10, 4k)

Upomnienia: M.Kubisztal, P.Nenadić - C.Zeitz

Kary: Orlen Wisła 8 min (Z.Kwiatkowski 2 min, M.Kubisztal 2 min, B.Kavaš 2 min, V.Ghionea 2 min) - THW 8 min (R.Dahmke 2 min, M.Ahlm 2 min, C.Zeitz 2 min, F.Jicha 2 min).

Sędziowie: Bogdan Lemanowicz i Bartosz Leszczyński (Płock)



fot. Tomasz Miecznik / Portal Płock