Za Wisłą Płock inauguracja sezonu I ligi. Podopieczni Marka Saganowskiego rozgrywki zaczynają od dwóch meczów wyjazdowych. Spotkanie w Bielsku-Białej nie było łatwe dla Nafciarzy, ale udało się wywalczyć cenny punkt.
Nafciarze od początku spotkania próbowali zaatakować i przez pierwsze kilka minut dominowali. Było trochę zamieszania pod bramką Patrika Lukaca, ale dobrej okazji nie udało się stworzyć. Po kilku minutach ocknęli się gospodarze i to oni zaczęli nacierać z coraz większym impetem. Kilkukrotnie udawało im się przedrzeć prawą flanką Wisły, której bronili David Niepsuj i Kacper Laskowski. Futbolówka kilka razy znalazła się w polu karnym Krzysztofa Kamińskiego, a to było ostrzeżenie.
Bramki nie zdobyli jednak po własnje akcji, a błędzie Nafciarzy. Filip Lesniak w zupełnie niegroźnej sytuacji podał wporst pod nogi Jeppe Simonsen. Haitańczyk spokojnie przyjął piłkę, szybko przekazał ją Bartoszowi Bidzie, a ten silnym strzałem pod poprzeczkę pokonał Kamińskiego i otworzył wynik spotkania. Kilka minut później napastnik gospodarzy musiał jednak zejść z boiska, a bez niego gra Podbeskidzia siadła.
Wisła też nie miała zbyt wiele pomysłu na przedarcie się przez obronę Górali. Tempo ataków Nafciarzy było letnie, nie pomagały niechlujne podania, proste straty czy kłopoty z opanowaniem futbolówki. Raz szarpnął Nikola Srećković, ale został zablokowany, po rzucie rożnym niecelnie główkował Czajka, w doliczonym czasie gry bardzo niecelnie z dystansu uderzył Lesniak. Pierwszą połowę zamknął strzał Michała Janoty, ale to uderzenie Kamiński pewnie złapał.
Na drugą połowę wyszła jednak zupełnie inna Wisła. W Nafciarzach widać było więcej życia, chęci odwrócenia wyniku. Podopieczni Marka Saganowskiego mieli przewagę, kilka razy nieźle dośrodkowali w pole karne, ale celnego strzału znów brakowało.
Okazji nie brakowało za to gospodarzom. Podbeskidzie miało kilka niezłych okazji, ale albo zabrakło centymetrów do zamknięcia akcji albo piłka trafiała w Słupek. Szkoleniowiec Wisły rotował skład, na boisku zameldował się m.in. Fabian Hiszpański i to akcja wychowanka dała Wiśle remis. Skrzydłowy wygrał pojedynek na lewej flance, dośrodkował, a w powietrzu bezkonkurencyjny okazał się Łukasz Sekulski. Kapitan Wisły strzelił pierwszą, jakże ważną bramkę w sezonie.
Końcówka należała do gospodarza, którzy do samego końca próbowali strzelić bramkę na wagę zwycięstwa. Po wielu zawodnikach Wisły widać było zmęczenie, piłki wybijane były już "byle dalej", ale ostatecznie udało się dowieźć wynik.
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Wisła Płock 1:1 (1:0)
1:0 - Bartosz Bida 18'
1:1 - Łukasz Sekulski 81'
Podbeskidzie: 1. Patrik Lukáč - 21. Jeppe Simonsen, 89. Daniel Mikołajewski, 4. Martin Chlumecký, 77. Piotr Tomasik - 24. Maksymilian Sitek (63', 2. Mateusz Ziółkowski), 23. Marcel Misztal (84', 30. Tomasz Jodłowiec), 5. Jaka Kolenc, 10. Michał Janota (84', 32. Jakub Kisiel), 9. Maksymilian Banaszewski (84', 14. Mateusz Stryjewski) - 7. Bartosz Bida (29', 8. Michał Stryjewski).
Wisła: 1. Krzysztof Kamiński - 24. David Niepsuj, 77. Jakub Szymański, 5. Beniamin Czajka, 11. Milan Spremo (74', 16. Fabian Hiszpański) - 70. Kacper Laskowski, 23. Filip Lesniak, 14. Mateusz Szwoch, 32. Fryderyk Gerbowski (68', 7. Radosław Cielemęcki), 30. Nikola Srećković (63', 67. Sebastian Strózik) - 20. Łukasz Sekulski.
Żółte kartki: Mi.Stryjewski, Kolenc, Janota - Spremo, Hiszpański.
Sędzia: Marcin Kochanek (Opole).
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.