reklama

Wisła blisko finału. Dramat Kaczki [FOTO]

Opublikowano:
Autor:

Wisła blisko finału. Dramat Kaczki [FOTO] - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportW drugim meczu półfinału play-off Superligi Wisła pokonała Azoty Puławy w Orlen Arenie i w rywalizacji do trzech zwycięstw prowadzi już 2-0. Trzeci mecz w niedzielę w Puławach.

W drugim meczu półfinału play-off Superligi Wisła pokonała Azoty Puławy w Orlen Arenie i w rywalizacji do trzech zwycięstw prowadzi już 2-0. Trzeci mecz w niedzielę w Puławach.

– W pierwszym meczu zagraliśmy słabo, ale w drugim było już znacznie lepiej – mówił na pomeczowej konferencji prasowej kołowy Azotów Mateusz Kus. –  We własnej hali tanio skóry nie sprzedamy. Zamierzamy wrócić do Płocka na piąty mecz.

Zupełnie inny scenariusz przewidują tymczasem płocczanie, którzy mają nadzieję, że sprawę awansu do finału fazy play-off uda im się rozstrzygnąć już w trzecim meczu, co dałoby im kilka dni wypoczynku przez batalią decydującą o złocie.

Prowadzący Azoty trener Ryszard Skutnik narzekał, że jego podopieczni przegrali pierwszy półfinał fazy play-off, zanim jeszcze pojawili się na boisku. Drugie spotkanie wyglądało jednak zgoła inaczej. Goście zaczęli dużo bardziej agresywnie, odcinając od podań Alexandra Tioumentseva, co znacznie utrudniło nafciarzom rozgrywanie piłki.

Na efekty nie trzeba było długo czekać. Goście objęli czterobramkowe prowadzenie i wydawało się, że zaczynają przejmować kontrolę nad wydarzeniami na boisku. Mogli jeszcze powiększyć swoją przewagę, ale nie wykorzystali okazji. I srodze się to na nich zemściło.

Podopieczni trenera Manolo Cadenasa powoli zaczęli odrabiać straty. Na dziewięć zdobytych przez nich bramek Azoty odpowiedziały ledwie dwoma. Nie pomogło przydzielenie „plastra” również Danowi Emilowi Racotei. – Chciałbym pochwalić moich graczy za kreatywność w sytuacjach, gdy dwaj z nich byli wyłączani z gry – mówił po meczu trener Manolo Cadenas. – Indywidualne umiejętności poszczególnych graczy okazały się dla nas niezwykle istotne.

Przełamanie Azotów i odzyskanie prowadzenia jeszcze w pierwszej połowie miało kluczowe znaczenie dla losów tego spotkania, chociaż puławianie widzieli wszystko nieco inaczej. – Przełomowy w tym meczu był moment, kiedy w drugiej połowie doszliśmy Wisłę na jedną bramkę, ale nie potrafiliśmy doprowadzić do remisu – mówił na pomeczowej konferencji prasowej drugi trener Azotów Marcin Kurowski.

Druga połowa to popis skuteczności Kamila Syprzaka, Valentina Ghionei i Angela Montoro, którym usiłował przeciwstawiać się przede wszystkim Kosta Savić. Chociaż zdobył po przerwie aż pięć bramek, sam niewiele mógł wskórać. Reszta puławskiej ekipy wyglądała na dużo mniej zmotywowaną.

– Potrzebuję zawodników do grania – mówił Manolo Cadenas na pomeczowej konferencji prasowej, nawiązując do fatalnej sytuacji kadrowej swojego zespołu. Nie znał jeszcze wówczas diagnozy dotyczącej Mariusza Jurkiewicza. Niestety, w jego przypadku sprawdził się czarny scenariusz. Z wyników rezonansu magnetycznego wynika, że „Kaczka” ma zerwane więzadła krzyżowe przednie oraz poboczne przyśrodkowe. A to oznacza przynajmniej sześciomiesięczny rozbrat ze sportem.

 

Orlen Wisła Płock – Azoty Puławy 30:28 (16:14)

Wisła: Corrales, Morawski, Wichary – Racotea 5, Tioumentsev 2, Ghionea 9, Piechowski 1, Syprzak 6, Montoro 3, Daszek m 4drugi, Kwiatkowski

Azoty: Zapora, Bogdanov – Kus 3, Przybylski 4, Masłowski 1, Krajewski 3, Prce 2, Sobol 5, Skrabania 4, Savić 6, Ćwikliński

 

 

fot. Tomasz Miecznik / Portal Płock

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE