Przed rokiem Mon-Pol grał w drugiej lidze, ale się nie utrzymał. Klub zrezygnował z „armii zaciężnej”, choćby z Włocławka, w tym sezonie grają tylko płocczanie i dwóch zawodników z Sierpca.
Początek rozgrywek nie był dobry, bo Mon-Pol trochę pechowo przegrał z z GKS Mazowsze Grójec (69:72) i OKK Sokół Ostrów Mazowiecka (76:84). A w trzecie kolejce przyszła wygrana. Na własnym parkiecie Mon-Pol pokonał AZS UW Warszawa 89:66. Praktycznie przez cały mecz płocczanie mieli przewagę. Pierwszą kwartę wygrali 20:17, a drugą już 32:21. W trzeciej odsłonie nasi zawodnicy powiększali przewagę wygrywając 21:10. W ostatniej kwarcie trener Mariusz Błaszczyk wpuścił na parkiet młodych zawodników, którzy mają być przyszłością płockiego zespołu.
W naszym zespole najskuteczniejszymi okazali się Piotr Nowakowski oraz kapitan zespołu Miłosz Bieńkowski, którzy rzucili odpowiednio 18 i 16 punktów. Trener zapewnia, że z meczu na mecz zespół Mon-Polu będzie wyglądał coraz lepiej. Po tak dużych zmianach kadrowych zespół musi się zgrywać i właśnie tego zabrakło w poprzednich spotkaniach. W trzecioligowej tabeli z kompletem zwycięstw prowadzi Sokół przed Ochotą Warszawa i Grójcem.
A już w sobotę czwarta kolejka. Do sali ZS nr 1 przy ul. Piaska zawita niepokonana Legia. Zespół ze stolicy rozegrał do tej pory tylko dwa mecze, ale w obu rozgromił rywali. Na parkiecie rywala zdemolowali ostatniego rywala płocczan - AZS UW Warszawa – aż 90:44. W innym meczu nie dali szans Legionowi Legionowo i wygrali 93:51.
Zapowiada się ciężkie spotkanie w sali na Międzytorzu, początek sobotniej potyczki - godz. 17, wstęp wolny.