Początek meczu nie zapowiadał takiego przebiegu spotkania, Wiślacy rozpoczęli mecz z ogromnym animuszem. Przez pierwszy kwadrans zupełnie zdominowali drużynę Znicza Pruszków, czego efektem była sytuacja z 10. minuty, gdy powinna paść bramka dla płockiej drużyny. Piłkę na 11. metr dograł Łukasz Sekulski, niestety Janusz Dziedzic mając przed sobą tylko bramkarza, strzelił niecelnie. Wisła dominowała, Znicz pierwszą akcję zakończoną niecelnym strzałem przeprowadził dopiero w 17. minucie. Prawie do końca pierwszej połowy nie działo się nic godnego odnotowania, dopiero w 40. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Rafał Zembrowski trafił, ale niestety tylko w boczną siatkę pruszkowskiej bramki.
Początek drugiej połowy znów należał do płockich zawodników, ale werwy wystarczyło im jedynie na kilka minut. Bezbarwna gra z obu stron trwała do 58. minuty, wtedy efektownym zagraniem piętą popisał się Mosart, ale kolejny strzał Dziedzica znów okazał się niecelny. Znicz ograniczył się do kontrataków, jednak w groźnych sytuacjach z 79. i 89. minuty udanie interweniował Jacek Góralski, a mogło być naprawdę niebezpiecznie. Sędzia w drugiej połowie doliczył cztery minuty, w których Wisła mogła zapewnić sobie zwycięstwo. Niestety w 93. minucie Paweł Magdoń wręcz anemicznie uderzył z 25 metrów, prosto w bramkarza. W ostatniej minucie meczu Mosart sam na sam z bramkarzem próbował lobować, jednak zbyt słaby strzał pewnie złapał Pazdan.
Spotkanie w zasadzie bez historii, jednak przy odrobinie szczęścia i dokładności płocki zespół mógł rozstrzygnąć na swoją korzyść. Na wyróżnienie zasłużyli Dziedzic, który stwarzał zagrożenie pod bramką przeciwnika, i Góralski, który pewnie interweniował w obronie. Widać było zaangażowanie płockich zawodników i pozytywny wpływ trenera Kaczmarka na zespół, co napawa optymizmem przed kolejnymi spotkaniami. Może ze wsparciem kibiców poszłoby lepiej? Nawet trener drużyny gości Artur Kalinowski przyznał, że z powodu braku publiczności nasz zespół grał w pewnym sensie na wyjeździe. Czeka nas niestety jeszcze jeden taki mecz...
Jednego brakuje naszemu zespołowi ewidentnie, mianowicie klasycznej „dziewiątki”, czyli rasowego środkowego napastnika. Łukasz Sekulski na razie nie spełnia pokładanych w nim nadziei i pozyskanie takiego gracza zwiększyłoby konkurencję w ataku. Potwierdził to na konferencji prasowej trener Kaczmarek mówiąc, że do zakończenia letniego okna transferowego klub będzie szukał napastnika.
Już w najbliższą sobotę o godz. 19 Nafciarzy czeka kolejny mecz, tym razem wyjazdowy w Radomiu z Radomiakiem. Miejmy nadzieję, że zakończony pierwszym zwycięstwem płockiego zespołu w rozgrywkach.
Wisła Płock – Znicz Pruszków 0:0
Wisła: Kiełpin – Nadolski, Magdoń, Radić, Zembrowski – Hiszpański (70. Adamczyk), Góralski, Sielewski (70. Mitura), Dziedzic, Mosart – Sekulski (60. Grudzień)
Znicz: Pazdan – Chrabąszcz, Jędrych, Kokosiński, Kucharski – Rackiewicz (80. Duda), Jędrzejczyk, Sztybrych, Zawodziński, Kraska (63. Nawrocki) – Paluchowski (52. Bylak)
Żółte kartki: Dziedzic, Nadolski - Sztybrych
Sędzia: Maciej Lewicki (Pomorski ZPN)
Mecz bez udziału publiczności.
fot. Tomasz Miecznik / Portal Płock
