Po komplecie pięciu zwycięstw w okresie przygotowań do sezonu szczypiorniści Płocka, w znacznie przemeblowanym składzie, w niedzielne popołudnie rozpoczął zmagania w PGNiG Superlidze. Bez m.in. Michała Daszka i Przemysława Krajewskiego.
Pierwszą bramkę w sezonie przy aplauzie publiczności zdobył dla płocczan Lovro Mihić i Nafciarze wygrywali 1:0. Ale po dość nerwowym kwadransie gospodarze przegrywali niespodziewanie 5:6.
Wisła wyszła na prowadzenie po 20 minutach, wygrywała 9:8, a następnie odskoczyła na 11:9. Ale nie udało się uzyskać przewagi, która zapewniłaby spokojną drugą połowę. Do przerwy był zaskakujący remis 15:15.
W drugiej połowie trwała zacięta walka, ale powoli gospodarze zaczynali zdobywać przewagę. Kwadrans przed końcem po trafieniu Krzysztofa Komarzewskiego Wisła prowadziła 24:20.
Rywale nie odpuszczali, walczyli o korzystny wynik, bo przewaga płocczan nie była zbyt duża. Osiem minut przed końcem Nafciarze wygrywali 27:24. Obrona Adama Morawskiego pozwoliła powstrzymać gości, a Fernandez podwyższył na 29:24.
Pod koniec meczu Niko Mindegia podwyższył na 31:25 i było jasne, że trzy punkty zdobęda gospodarze. Skończyło się wynikiem 31:26.
Orlen Wisła Płock - MMTS Kwidzyn 31:26 (15:15)
Bramki dla Wisły: Mindegia 7, Lućin 6, Fernandez 4, Mihić 4, Komarzewski 3, Kosorotov 3, Jurećić 2, Zhitnikov 1, Daćko 1
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.