Piłkarze ręczni Wisły Płock wciąż bez straty punktu na krajowym podwórku. W sobotę pokonali w Orlen Arenie zespół z Tarnowa aż 33:14.
Goście byli równorzędnym rywalem dla płocczan przez pięć minut, wtedy było 2:2. Ale cztery kolejne bramki dla gospodarzy sprawiły, że Wisła osiągnęła sporą przewagę, którą systematycznie powiększała.
Do przerwy nafciarze prowadzili już 15:7, najwięcej bramek zdobyli Przemysław Krajewski (5) i Jerko Matulić (4).
W drugiej połowie trener Xavier Sabate dał pograć młodym graczom Wisły, bo wynik meczu nie był zagrożony. Szybko kolejne bramki dołożyli Mateusz Góralski i Lovro Mihić i przy stanie 17:7 o czas poprosił trener gości. Ekipa z Tarnowa zdołała strzelić bramkę dopiero po 12 minutach.
Różnica klas była widoczna, choć płocczanie też popełniali błędy, np. karnego nie wykorzystał Niko Mindegia. Cztery minuty przed końcem Zoltan Szita trafił na 30:13. Ambitnie grający goście nieco zmniejszyli przewagę, ale końcówka Nafciarzy była piorunująca. Gole Mateusza Piechowskiego, Mikołaja Czaplińskiego i Przemysława Krajewskiego dały Wiśle zwycięstwo aż 33:14.
Wisła Płock - Azoty Tarnów 33:14 (15:7)
Wisła: Morawski, Stevanović – Matulić 4(1k), Góralski 2, Piechowski 2, Szita 7, Krajewski 7, Mihić 3, Kowalski, Sulić, Czapliński 2, Mindegia 6(3k), Jankowski
Tarnów: Barnaś, Małecki - Tokuda, Grabowski 3(3k), Jewuła, Wojdan, Sanek 1, Nowak, Lazarowicz, Tarcijonas 3, Kowalik 5, Niemiec, Dadej, Misiewicz 1, Pedryc, Grozdek 1