Kamil Syprzak, obecnie grający w Barcelonie, nie wystąpił z reprezentacją w międzynarodowym turnieju piłki ręcznej w Gdańsku ze względu na ból w kolanie, który uniemożliwił mu grę. Korzystając z okazji, porozmawialiśmy z młodym kołowym o Barcelonie, reprezentacji Polski i płockich kibicach.
Co możesz powiedzieć o nowym klubie?
Powtarzałem to w wielu wywiadach, FC Barcelona to marka, którą zna każdy. Mam na myśli nie tylko sekcję piłki ręcznej, ale i koszykówki, hokeja, piłki nożnej, futsalu. Rzeczywiście jest tak, jak brzmi hasło “Coś więcej niż klub”, w Katalonii wszystko wygląda tak jak powinno wyglądać w klubie grającym na najwyższym poziomie.
Dlaczego nie mogłeś wystąpić w turnieju w Gdańsku?
Jest mi strasznie przykro z tego powodu, bo cieszyłem się na przyjazd do Polski. Miałem dużą ochotą zagrać w Gdańsku i zaprezentować się przed naszą publicznością, niestety na pierwszym treningu, sam nie wiem do czego doszło, bo nie było żadnego urazu. Po zajęciach pojechałem do hotelu, położyłem się spać i obudziłem się ze strasznym bólem w kolanie. Badanie nie wykazały niczego groźnego, w kolanie zgromadziła się woda, która musi teraz zejść.
Śledzisz mecze Wisły? Jak oceniasz to, co nafciarze prezentują w tym sezonie?
Ciężko jest się odciąć po kilku latach spędzonych w tym klubie. Oglądam mecze i mocno kibicuje chłopakom, cały czas liczę na to, że uda mi się z moją nową drużyną wrócić do Płocka. W Wiśle, po sezonie doszło do kolejnych zmian kadrowych, klub pozyskał naprawdę dobrych zawodników, jednak potrzeba trochę czasu i cierpliwości ze strony kibiców, wtedy zacznie to fajnie funkcjonować. Manolo robi dobrą robotę w Płocku, inwestuje w młodzież i to jest bardzo dobre, bo jest mało klubów, w których trenerzy bez żadnych obaw stawiają na tak młodych zawodników.
Niedawno grałeś z Barceloną w Kielcach, był to dla Ciebie w jakiś sposób specjalny mecz?
Jasne, w poprzednich sezonach te mecze były bardzo ważne. Od niedawna jednak gram w Barcelonie, na pewno byłem bardziej zmotywowany niż chłopcy z drużyny.
Jak był odebrany w Barcelonie remis z Vive?
W zeszłym roku Barcelona wygrała prawie wszystko, co było możliwe, dlatego celem na każdy mecz w tym roku jest wygrana, co jest związane z dodatkową presją. Faktem jest, że Kielce tak na prawdę przegrały ten mecz, bo roztrwoniły w ostatnich sekundach całą swoją przewagę. Wiedzieliśmy, że będzie to bardzo emocjonujący pojedynek i tak było, Vive zagrało wtedy jeden z najlepszych meczów od początku sezonu.
W Hiszpanii kibice są raczej z z gatunku “piknikowych”. Tęsknisz za atmosferą w Orlen Arenie?
Zdecydowanie tak, powtarzam to za każdym razem, że najlepsi kibice są w Płocku i w Polsce. Potrafią budować atmosferę, przez swój doping dodają sił drużynie nawet w tych gorszych dniach. W Barcelonie hala wypełnia się na Ligę Mistrzów, jednak kiedy gramy rozgrywki krajowe na meczu jest po prostu cicho.
Widzisz siebie w kadrze na mistrzostwa w styczniu?
Miejmy nadzieję, dostając powołanie i przyjeżdżając na kadrę bardzo się cieszę. Liczyłem na to, że uda mi się pokazać z dobrej strony w Gdańsku, niemniej jednak rozmawiałem z trenerem i powiedział, że widzimy się na następnym zgrupowaniu, dla mnie to jest motywacja do dalszej pracy i rozwijania samego siebie.
Jednym z kołowych, którzy są na kadrze jest Maciek Gembala, który w przyszłym sezonie zasili szeregi Wisły. Co możesz powiedzieć o tym zawodniku?
Maciek gra w Bundeslidze, wiadomo, że ta liga jest bardzo mocna, jest dużo grania, a każde spotkanie jest bardzo wymagające. W Niemczech stawia się głównie na silną obronę. To jest bardzo młody zawodnik, a mimo to już ma duże umiejętności. Teraz został wyróżniony powołaniem do pierwszej reprezentacji i już w pierwszym meczu zadebiutował, dla niego to bardzo duże przeżycie.
Rozmawiał Szymon Łabiński. Fot. Paweł Jakubowski