reklama
reklama

Świetna seria Wisły Płock. Kapitan jednak tonuje nastroje: jeszcze nic nie wygraliśmy

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Tomasz Miecznik

Świetna seria Wisły Płock. Kapitan jednak tonuje nastroje: jeszcze nic nie wygraliśmy - Zdjęcie główne

foto Tomasz Miecznik

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportNafciarze jesienią mieli lepsze i gorsze momenty. Pion sportowy dokonał analizy słabszych i mocnych stron, do zespołu dołączyło kilku nowych zawodników, a kilku innych złapało odpowiedni rytm. To pozwala sądzić, że Wisła Płock ma realne szanse na włączenie się do walki o awans. Dlatego tym bardziej ważne jest tonowanie nastrojów, bo na na 11 kolejek przed końcem wszystko może się jeszcze wydarzyć.
reklama

Wisła Płock po rundzie jesiennej była jednym z lepiej punktujących zespołów, ale do dwóch pierwszych miejsc Nafciarze tracili sporo. Po 19 kolejkach zespół Mariusza Misiury do Bruk-Bet Termalicy Nieciecza tracił 12 punktów, po poniedziałkowej wygranej do liderującej Arki Gdynia Wisła traci już tylko 5 punktów. Wisła w 4 wiosennych kolejkach zdobyła 10 na 12 możliwych punktów, a lepiej punktuje tylko GKS Tychy. Potyka się za to cała czołówka, co pozwala Nafciarzom skracać dystans do najlepszych i budować bufor nad peletonem. 

Początek rundy Wisła miała jednak dość łatwy, o ile można mówić o łatwych meczach w BetClic I Lidze. Jeśli chce się jednak awansować, to takie zespoły jak Pogoń Siedlce czy Odra Opole trzeba po prostu pokonywać. Mecz z Bruk-Betem przy Łukasiewicza 34 był pierwszym w tym roku poważnym sprawdzianem i trzeba uczciwie przyznać, że zawodnicy Mariusza Misiury zdali go celująco. Nafciarze od początku do końca kontrolowali przebieg spotkania, Bruk-Bet tylko na kilkanaście minut potrafił zdominować gospodarzy, ale niewiele wskórał pod bramką Bartłomieja Gradeckiego. 

reklama

W Płocku można w zasadzie tylko chwalić. Bartłomiej Gradecki w 4 meczach puścił zaledwie 2 bramki, w tym jedną z rzutu karnego. Wychowanek Wisły udowadnia, że może być pewnym punktem zespołu. Iban Salvador jesienią irytował, a rywale nauczyli się, że łatwo wyprowadzić go z rówowagi faulami. Wiosną Salvador wygląda jednak o niebo lepiej, haruje na całej szerokości boiska. Jime, nieoczywisty partner w ataku, ma już 10 bramek na koncie. Świetnie do zespołu wprowadził się Amin Al-Hamawi, choć z Bruk-Betem zmarnował doskonałą sytuację. Wysoką formę prezentuje cały blok obronny, a Marcel Brzozowski wyraźnie dojrzał przez ostatnie pół roku. Podpisane kontraktu z Dawidem Barnowskim wydaje się bardzo dobrym wyborem, podobnie jak sprowadzenie Nemanji Mijuskovicia. W zespole póki co niemal wszystko "gra". To dobrze, ale warto sobie uzmysłowić, że nie można jeszcze popaść w hurraoptymizm. 

reklama

Tonowanie nastrojów

W grze Wisły Płock widać pewność. Zawodnicy podejmują ryzyko, grają stykowe piłki, decydują się na drybling w newralgicznych miejscach boiska. Pewność siebie jest wążna, ale granica między pewnością a zuchwałością jest bardzo cienka. Zwłaszcza w piłce, która uczy pokory. Wystarczy przywołać przypadek Arki Gdynia z poprzedniego sezonu. Gdynianie byli o krok od bezpośredniego awansu, a finalnie zabrakło punktu. 

Trener Mariusz Misiura pytany o to czy zepsół nie przekracza tej granicy odpowiada. 

- Od kilku miesięcy jesteśmy w trakcie procesu rozwoju drużyny i zawodników. Wierzymy w naszą pracę, wierzę w moich piłkarzy, że są zdolni do wielkich rzeczy. Wierzyłem po porażce z Kotwicą, po remisie z Chrobrym i wygraną z Termalica. Wynik dla mnie nie ma znaczenia na ocenę postępu zawodnika i drużyny z perspektywy czasu. Kocham piłkę, podobał mi się trening dzisiejszy w deszczu w trudnych warunkach. Widziałem sztab i piłkarzy skoncentrowanych,, zdeterminowanych do pracy nad sobą i drużyną - mówi nam trener. 

reklama

Warto jednak pamiętać, że do rozegrania jeszcze 11 kolejek. Teraz przed Nafciarzami wyjazdowy mecz z Chorzowie. Ruch nie wszedł dobrze w 2025 rok, ale Niebieskich nie wolno lekceważyć. Dlatego za ważne należy uznać słowa kapitana Łukasza Sekulskiego po meczu z Bruk-Bet Termalicą.

- Dzisiaj wygraliśmy 3:0 i pokazaliśmy, że jesteśmy lepszą drużyną, ale my jeszcze nic nie wygraliśmy. Cieszymy się dobrą chwilą, dobrą passą, ale za chwilę czeka nas w Chorzowie bardzo ciężki mecz - mówił kapitan Wisły w rozmowie z klubowymi mediami.

W podobnym tonie wypowiada sę Mariusz Misiura. 

- Jest dobra energia w drużynie, duża rywalizacja wewnętrzna. Rozgrywki wchodzą w decydującą fazę. Wiele zespołów w naszej lidze gra bardzo dobrze. Co rozumiem przez to stwierdzenie? Widzę zespoły, które kreują dużo sytuacji, ale są nieskuteczne. Tracą przypadkową bramkę i nie zdobywają punktów. Na razie dla mnie te zespoły są świetne i kwestią czasu jest kiedy zaczną dobrze punktować - mówi Mariusz Misiura. - Dziękuję za wsparcie dla mnie dla drużyny od wielu kibiców kiedy jest dobrze, ale też w trudnych momentach. Pasjonujmy się kolejnymi spotkaniami zobaczymy co przyniosą. Walczmy o marzenia. 

reklama

Nie ma oczywiście nic złego w powtarzaniu, że celem jest awans. Trzeba jednak słowa popierać pracą przez kolejnych 11 meczów. Ostatnia kolejka zostanie rozegrana już na 25 maja na godz. 17:30. Wisła zagra przy Łukasiewicza 34  z Miedzią Legnica. Kto wie czy to spotkanie nie zadecyduje o tym, kto awansuje do Ekstraklasy, a kto pożegna się ze swoimi marzeniami. Do 25 maja zostały zaledwie 73 dni. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo