Piotr Więcek swój debiutancki sezon w prestiżowej, amerykańskiej lidze driftingowej Formuła Drift zakończył zwycięstwem na torze w kalifornijskim Irwindale. Sukces był jeszcze większy, ponieważ tego samego dnia po mistrzowski tytuł sięgnął jego kolega z ekipy Worthouse Drift Team, Irlandczyk James Deane.
Piotr Więcek w piątkowych klasyfikacjach był drugi, zapewniają sobie awans do Top 16. W USA startował blisko 1000-konnym Nissanem Silvia S15. W sobotę pokonał Łotysza Kristapsa Blussa, następnie Norwega Fredricka Aasbo, awansując do półfinałów. Mało brakowało, a w Top 4 zmierzyłby się z kolegą z zespołu Worthhouse Drift Team, Jamesem Deanem. Do starcia na torze jednak nie doszło z powodu uszkodzeń samochodu, którym jeździł Irlandczyk. W auto uderzył wcześniej w ćwierćfinale Litwin, Odiego Bakchisa. W ten sposób Więcej zmierzył się z finale Japończykiem Daia Yoshiharę, zapewniając sobie zwycięstwo i awans na ósme miejsce w klasyfikacji generalnej.
- Co za dzień, super radość - komentował w wywiadzie. - Wydawało mi się, że jeszcze nie jestem na to gotowy.auto potrzebuje jeszcze kilku udoskonaleń. To mój pierwszy puchar w tej lidze i mam nadzieję, że nie ostatni. Dziękuję wszystkim kibicom, za to że byliście, kibicowaliście mi i Jamesowi.
James Deane wygrał cztery z ośmiu rund, w dwóch kolejnych także stając na podium, tylko na niższych stopniach. Trzecie miejsce w piątkowych kwalifikacjach zagwarantowało mu najniższy stopień podium w ostatniej rundzie sezonu. Tym samym zapewnił sobie formalnie tytuł mistrza Formuły Drift w sezonie 2017 w dniu, w którym świętował swoje 26. urodziny.
.
