reklama
reklama

Stoczniowiec po 19 latach wrócił do IV ligi. To wielkie wydarzenie dla sportowego Radziwia

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Stoczniowiec

Stoczniowiec po 19 latach wrócił do IV ligi. To wielkie wydarzenie dla sportowego Radziwia - Zdjęcie główne

foto Stoczniowiec

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Dla klubów z bogatą historią gra w IV lidze to symbol upadku, ale dla Stoczniowca Płock awans do IV ligi po 19 latach przerwy to wielki sukces. Na lewym brzegu jest klub, który mimo skromnych możliwości stawia na ciężką pracę u podstaw i chce szkolić młodych adeptów futbolu, a w niedzielę 15 sierpnia zagra pierwszy domowy mecz w IV lidze w tym sezonie.
reklama

Historia Stoczniowca Płock, jak zresztą nazwa klubu wskazuje, nieodłącznie związana jest ze Stocznią Rzeczną. Przez wiele lat był to jeden z prężniej działających zakładów w Płocku. W latach 90. przeżywał kryzys, aż w 1996 roku upadł. Od 1998 roku działa jako Centromost, którego właścicielem jest Mostostal Płock, ale to już inne czasy, inna historia. Dziś klub jest niezależny - została tylko nazwa. 

W sezonie 1992/93 Stocznia spada do ligi okręgowej i zaczyna się okres degrengolady. Obiekty popadły w ruinę, a przez 8 lat nawet nie można było grać przy Kolejowej 3. Totalna zapaść założonego w 1949 klubu. 

Piłka w Płocku w ogóle była w tych czasach na zakręcie, bo przecież Wisła Płock też dwukrotnie zaliczyła spadek do II ligi. Nad Łukasiewicza 34 słońce zaczęło świecić znacznie wcześniej, niż nad młodszym bratem z Radziwia. Władze Płocka obiecywały tu budowę nowego obiektu, ale cała sprawa przeciągała się w nieskończoność. Miał powstać porządny ośrodek treningowy, ale droga była wyboista. Bardzo wyboista. Długo nic się nie działo, a kiedy w 2014 roku zabrano się za to z większą werwą, pojawiły się unieważnione przetargi, awantury, a w pewnym momencie wykonawca nawet zszedł z placu budowy. W końcu 8 maja 2016 roku oddano do użytku nowy stadion i Stoczniowiec po 8 latach mógł wrócić do domu. 

Nowy stadion pozwolił na mozolną odbudowę klubu. W 2017 udało się wywalczyć awans do ligi okręgowej, a w sezonie 2020/21 Stocznia była bezkonkurencyjna i awansowała do IV ligi. 

- Wielka radość. Chcemy pociągnąć ten temat, ale to na pewno nie będzie takie proste. Walczymy i robimy swoje. Cieszymy się i gramy w piłkę - mówi Piotr Noga prezes Stoczniowca Płock.

Awans to nie tylko wyższy poziom sportowy, ale też organizacyjny. Na wiele niedociągnięć w okręgówce przymyka się oko, ale ligę wyżej pewna oprawa jest już wymagana, jak np. spiker. 

- Widać, że Radziwie żyje Stoczniowcem. Wielu chłopaków z Radziwia uczestniczy w szkoleniu młodzieży. Jest to na pewno wydarzenie i nie wiem czego się spodziewać. Myślę, że będzie dużo ludzi - uśmiecha się niepewnie Noga. - Wiele rzeczy jest dla nas nowych, to też są dla nas wyzwania, bo jesteśmy klubem amatorskim. Na pewno będziemy popełniać błędy, ale chcemy się uczyć i wyciągać wnioski, bo chcemy zostać w tej lidze na długie lata. 

Gdziekolwiek nie przyłożyć ucha w Płocku, o prezesie Nodze słychać dużo dobrego. Pracowity, społecznik, żyje futbolem. 

Czym chce być Stoczniowiec?

Można powiedzieć, że IV liga jest lata świetlne od wielkiej piłki. I tak, i nie. Oczywiście poziom jest niższy, niż w wyższych klasach rozgrywkowych, ale tutaj też można spotkać wielu zawodników z przeszłością w I czy II lidze, a nawet Ekstraklasie. Dla niektórych to kwestia odbudowy, a dla Stoczniowca to wyzwanie. Wyzwanie, któremu póki co klub z Radziwia dzielnie stawia czoło. Na inaugurację ligi płocczanie wygrali na wyjeździe z Huraganem Wołomin 2:0. 

- Jest reforma ligi - z 2 grup powstanie 1. Z grupy utrzyma się 6-7 zespołów, więc jest to bardzo ciężkie zadanie, ale chcemy się utrzymać. Bardzo dobrze zaskoczyliśmy w pierwszym meczu i mam nadzieję, że temat zostanie pociągnięty. Jak będzie zobaczymy - mówi prezes. 

W tej lidze można jednak zainteresować bogatsze kluby swoimi wychowankami, a przecież po drugiej stronie rzeki jest starszy brat i bacznie obserwuje postępy. Kluby współpracują nie tylko w sferze wymiany doświadczeń, ale też zawodników. Latem do Stoczniowca na zasadzie wypożyczenia przeszli Adrian Tokarski, Oliwier Osmański i Kamil Dąbrowski. 

- Zrobiliśmy 2 awanse w przeciągu 4 sezonów. W poprzednim sezonie zrobiliśmy coś, co nie wydarzyło się w płockim okręgu w XXI wieku - drużyna zakończyła ligę bez porażki. Strzelaliśmy bardzo dużo bramek, mamy ofensywną drużynę - chwali swój zespół Damian Kijek, trener Stoczniowca. - Tamten sezon jednak odcięliśmy grubą kreską, bo czekają nas nowe wyzwania. Na pewno super wynik na początek sezonu, a czas pracuje na naszą korzyść. 

Założenie jest proste - szkolić zawodników. Były czasy, gdy chętnych nie było zbyt wielu. Dziś w Stoczniowcu trenuje 8 grup młodzieżowych i zespół seniorów, około 170 zawodników. Jak wskazuje prezes - czasami brakuje miejsca, żeby wszystkich pomieścić. Codziennie od 16:00 do 21:00 trwają treningi, ale jakiekolwiek przesunięcia są problemem. Fizycznie po prostu nie ma miejsca. 

- Bardzo przydałoby się nam boisko o nawierzchni trawiastej - do szkolenia, ale też rozgrywania meczów - nie ukrywa prezes.

Kroki w tej sprawie kierować trzeba do płockiego ratusza, który jest właścicielem klubu, choć ten ma sporą samodzielność. Na lewy brzeg miasta w ostatnich latach płyną spore pieniądze, na Radziwiu wiele się zmieniło w ostatnich latach, ale potrzeby wciąż są ogromne. 

- Jestem w stałym kontakcie z prezesem. Jest to czynione siłami społecznymi. Niedawno zorganizowaliśmy kilkadziesiąt ton destruktu do utwardzenia drogi - mówi Tomasz Kominek, radny PSL z Radziwia. - Im wyższy poziom, tym większe potrzeby finansowe, wiadomo. 

Druga połowa roku to czas ustalania budżetu i wskazywania inwestycji, które dostaną zielone światło w 2022 roku. Kominek zapowiada, że na stole negocjacyjnym pojawi się też Stoczniowiec. 

- To już któryś rok z rzędu, kiedy idziemy z Teresą Kijek [radna PiS - red.] na spotkanie do prezydenta. Siadamy i negocjujemy, zdajemy też relację z całego osiedla. Będziemy planować i kolejny rok. Z pewnością będziemy też negocjować “grosiaki” dla Stoczniowca na boisko z naturalną nawierzchnią. Takie rozmowy zaczęły się już wcześniej. Zaraz zacznie się remont ul. Kolejowej, który też wiele ułatwi - wskazuje Kominek.

Pieniądze, także w amatorskim klubie, jak widać, są ważne. 

Wydarzenie na Radziwiu

Dla lewobrzeżnej części Płocka interesującej się piłką niedzielny mecz to z pewnością spore wydarzenie. Pierwszy mecz w IV ligi, a i rywal niezły. Na stadion przy Kolejowej przyjeżdża Escola Warszawa, która ma ambicje III-ligowe

- Jako szkółka Barcelony grę do przodu ma wpisaną w DNA. Spodziewamy się ofensywnego nastawionego przeciwnika. To młoda drużyna, ale trenują 5 razy w tygodniu. Bardzo profesjonalnie podchodzą do swoich obowiązków - ocenia Kijek.- Jest nutka oczekiwania, liczymy na bardzo fajne widowisko. Wyznacznikiem są jednak punkty i zrobimy wszystko, żeby zostały po lewej stronie miasta. 

Po wygranej w Wołominie apetyty mogą rosnąć. W klubie wskazują, że nie wiedzą czego się spodziewać. Pogoda dopisze, a i wydarzenie spore. Emocje niższych lig są zupełnie inne niż te w Ekstraklasie. Poza tym to szansa zobaczenia zawodników, którzy lada chwila powinni pukać do czołowych zespołów, nie tylko w Polsce. 

Mecz Stoczniowiec Płock - Escola Warszawa odbędzie się w niedzielę 15 sierpnia o godz. 17:00 na stadionie przy ul. Kolejowej 3. 

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama