reklama

Sensacja w Szczecinie! Wisła wygrywa na stadionie lidera!

Opublikowano:
Autor:

Sensacja w Szczecinie! Wisła wygrywa na stadionie lidera!  - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportW rywalizacji czerwonej latarni z liderem ligi faworyt mógł być tylko jeden. Wisła Płock w końcu się jednak przełamała, wygrała z Pogonią Szczecin 2:1 i dzięki pierwszemu zwycięstwu w sezonie wygramoliła z ostatniego miejsca w tabeli.

W rywalizacji czerwonej latarni z liderem ligi faworyt mógł być tylko jeden. Wisła Płock w końcu się jednak przełamała, wygrała z Pogonią Szczecin 2:1 i dzięki pierwszemu zwycięstwu w sezonie wygramoliła z ostatniego miejsca w tabeli. 

Wisła Płock niebezpiecznie brnęła w dół. Zespół grał słabo. Formacja ofensywna nie wyglądała za dobrze, a efektem były tylko dwa gole, oba strzelone po stałych fragmentach gry, a do tego tylko jedno oczko na koncie. Światełka w tunelu nie było. Wydawało się, że po kiepskim meczu w Gliwicach Radosław Sobolewski zamiesza nieco składem. Tymczasem trener w swoim drugim meczu zmienił tylko napastnika - Oskara Zawadę zastąpił Grzegorzem Kuświkiem. 

Podopieczni Kosty Runjaicia przed tą kolejką byli liderem Ekstraklasy. Portowcy grają efektywny, a przy tym miły dla oka futbol. Ekstraklasa nie raz jednak pokazała, że żelaznych faworytów tu nie ma, zwłaszcza 26 sierpnia. Dokładnie rok temu Wisła Płock wygrała z Legią Warszawa przy Łazienkowskiej 4:1. Dziś, w nieco mniejszych rozmiarach, powtórzyli ten wynik, choć od początku nie wyglądało to dobrze. 

Nafciarze byli zepchnięci do defensywy, dużo piłek między sobą wymieniali środkowi obrońcy i Thomas Dahne. Gospodarze podchodzili dość wysoko, atakowali Wiślaków ok. 25 metrów od ich bramki i czyhali w środku pola na próby wyprowadzenia piłki. W pierwszych 45 minutach sztuka ta podopiecznym Radosława Sobolewskiego raczej się nie udawała, ale w 11. minucie był wyjątek. Wisła szybko wyszła spod wysokiego pressingu, piłka trafiła do wbiegającego na wysokość pola karnego Jakuba Rzeźniczaka. Prawy obrońca dograł dokładnie na siódmy metr do Ricardinho, a Brazylijczyk huknął bez przyjęcia i pokonał Dante Stipicę. To pierwsza bramka zdobyta nie ze stojącej piłki w tym sezonie.

Niestety, prowadzenie udało się utrzymać przez niespełna trzy minuty. Fatalny błąd przy wyprowadzaniu piłki popełnił Michał Marcjanik. Tomas Podstawki skorzystał z prezentu, od razu podał do Srdjana Spiridonovicia, a Serb w sytuacji sam na sam bez problemu pokonał Thomasa Dahne. 

Kilka minut później Rzeźniczak zgłosił problem mięśniowy, a zastąpił go Cezary Stefańczyk, który był jednym z najlepszych zawodników spotkania. 35-letni Stefańczyk grał do przodu, jak choćby wtedy, gdy dobrze rozegrał piłkę z Ricardinho, ale akcję fatalnym strzałem wykończył Mateusz Szwoch. Przede wszystkim wygrywał jednak większość pojedynków w obronie z Ricardo Nunesem i Spiridonoviciem. 

Wisła po raz drugi na prowadzenie wyszła tuż po wznowieniu gry po przerwie. Konstantinos Triantafyllopoulos skiksował, a za jego plecami czaił się Dominik Furman. Kapitan Wisły podprowadził chwilę piłkę, wygrał pozycję z Igorem Łasickim i silnym strzałem pokonał bramkarza Portowców i tym samym zdobył swoją trzecią bramkę w sezonie. 

Pogoń musiała zacząć gonić wynik, a Wisła skupiła się na obronie i wyprowadzaniu kontrataków. Gotowało się w polu karnym Nafciarzy, ale Dahne stanął na wysokości za dania. Niemiec kilkukrotnie uratował skórę kolegom, m.in. po strzale Ikera Guarrotxeny. Swoje szanse miał też Adam Buksa, ale napastnik gospodarzy nie potrafił pokonać golkipera Nafciarzy, choć trzeba przyznać, że duet stoperów Wisły popełnił sporo błędów. 

Wynik się jednak nie zmieniał, a liderom tabeli w miarę upływu czasu śpieszyło się coraz bardziej. W końcówce z boiska wyleciał Nunes, a płocczanie mieli dwie świetne okazje do podwyższenia rezultatu. Najpierw prosto w bramkarza uderzył jednak debiutujący w niebiesko-biało-niebieskich barwach Maciej Ambrosiewicz, a tuż przed końcem meczu obok słupka uderzył Szwoch, mimo iż miał przed sobą praktycznie tylko Dante Stipicę. Mecz trwał ponad 100 minut, ale Bartosz Frankowski zagwizdał po raz ostatni przy wyniku 2:1 i pierwsze zwycięstwo Wisły Płock w sezonie 2019/20 stało się faktem. 

Po pięciu meczach Wisła Płock ma na koncie cztery punkty. Dzięki zwycięstwu z Pogonią Szczecin Nafciarze awansowali na 13. pozycję w tabeli. Kolejne spotkanie zawodnicy Radosława Sobolewskiego rozegrają w sobotę 31 sierpnia, a ich przeciwnikiem będzie Łódzki Klub Sportowy. Początek spotkania przy Łukasiewicza 34 o 15:00.

Pogoń Szczecin - Wisła Płock 1:2 (1:1)

bramki:

0:1 - Ricardinho 11'

1:1 - Spiridonović 14'

1:2 -  Furman 49'

Pogoń Szczecin: Dante Stipica, Jakub Bartkowski,  Kóstas Triantafyllópoulos, Igor Łasicki, Ricardo Nunes, Tomás Podstawski (64' Iker Guarrotxena), Damian Dąbrowski, Sebastian Kowalczyk, Marcin Listkowski (68' Kacper Kozłowski), Srđan Spiridonović (76' Michális Maniás), Adam Buksa.

Wisła Płock:Thomas Dähne, Jakub Rzeźniczak (24' Cezary Stefańczyk), Michał Marcjanik, Alan Uryga, Damian Michalski, Damian Rasak, Dominik Furman, Ricardinho (77' Piotr Tomasik), Mateusz Szwoch, Giorgi Merebashvili, Grzegorz Kuświk (61' Maciej Ambrosiewicz).

Żółte kartki: Ricardo Nunes, Maniás - Szwoch, Rasak.

Czerwona kartka: Nunes (89', za drugą żółtą).

Sędzia: Bartosz Frankowski.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE