W drugiej połowie meczu Nafciarze byli lepsi od Cracovii, ale nie wystarczyło to do zgarnięcia kompletu punktów. Wisła Płock za kadencji Radosława Sobolewskiego pozostaje niepokonana na swoim stadionie, a szkoleniowiec po raz pierwszy podzielił się punktami z rywalami.
Przed meczem najwięcej emocji wzbudzała kwestia szkoleniowców obu drużyn. Radosław Sobolewski i Michał Probierz są w stanie zimnej wojny od 2012 roku i do tej pory dwukrotnie nie uścisnęli sobie dłoni jako trenerzy przeciwnych drużyn. W Płocku, za trzecim razem, panowie podali sobie w końcu ręce.
Cracovia po 14. kolejkach była wiceliderem PKO Ekstraklasy. Radosław Sobolewski przestrzegał, że trzeba przygotować się na ciężki, pełen fizycznych starć mecz. Takie też było spotkanie przy Łukasiewicza 34 - często gra była rwana, przerywana faulami i niedokładnymi zagraniami.
Z początku nieco lepiej wyglądali goście, którzy w pierwszych minutach wysoko podeszli, ale napór podopiecznych Michała Probierza szybko się skończył i gra się wyrównało. Spotkanie było pełne walki, ale sytuacji do zdobycia bramek było jak na lekarstwo. Pasy w pierwszej połowie, podobnie jak i w całym meczu, nie oddały ani jednego celnego strzału na bramkę Thomasa Dahne. Niemiec po tygodniowej nieobecności wrócił między słupki i zbyt wiele pracy nie miał. Zaledwie kilka razy musiał złapać dośrodkowaną w jego pole karne piłkę.
Na pierwszy celny strzał Nafciarze musieli czekać do końcówki pierwszej połowy, kiedy to niezły kontratak strzałem z linii pola karnego finalizował Dominik Furman. Pomocnik uderzył jednak zbyt lekko i Michal Pesković bez problemu złapał futbolówkę. Poz tym pierwsza połowa nie była porywającym widowiskiem.
Wisła poczuła, że drużyna Michała Probierza nie jest dziś najlepiej dysponowana i ruszyli do śmielszych ataków. Z akcji nie szło, ale pomóc mogły stałe fragmenty gry. W przeciwieństwie do meczu ze Śląskiem Wrocław, było ich całkiem sporo - samych rzutów rożnych było aż 15. Niestety, gospodarze nie uderzyli żadnej z dośrodkowanych piłek, a często tor lotu futbolówki przecinał już pierwszy obrońca.
Dopiero końcówka przyniosła nieco emocji. W 83. minucie rezerwowy dziś Piotr Tomasik kopnął w okolice twarzy Milana Dimuna. Sędzia Tomasz Kwiatkowski ukarał zawodnika żółtą kartką, ale po interwencji VAR obejrzał sytuację na monitorze. Na szczęście Wiślaków podtrzymał swoją decyzję.
W doliczonym czasie gry piłkę meczową na nodze miał Oskar Zawada, który zdołał uderzyć po jednym z dośrodkowań. Strzał napastnika zablokował jednak obrońca i spotkanie przy Łukasiewicza 34 skończyło się bezbramkowym remisem.
Na półmetku rozgrywek podopieczni Radosława Sobolewskiego mają 26 punktów. W przerwie reprezentacyjnej Nafciarze nie planują rozegrania żadnego sparingu. Do gry Wisła wróci w piątek 22 listopada. Początek spotkania z Górnikiem Zabrze o 18:00.
Wisła Płock - Cracovia 0:0 (0:0)
Wisła Płock: 30. Thomas Dähne - 20. Cezary Stefańczyk, 3. Michał Marcjanik, 18. Alan Uryga, 2. Damian Michalski - 6. Damian Rasak, 8. Dominik Furman - 14. Mikołaj Kwietniewski (78', 28. Maciej Ambrosiewicz), 9. Mateusz Szwoch, 24. Ángel García (69', 7. Piotr Tomasik) - 21. Ricardinho (90', 16. Oskar Zawada).
Cracovia: 40. Michal Peškovič - 2. Cornel Râpă, 39. Michał Helik, 85. David Jablonský, 3. Michal Sipľak (20', 33. Kamil Pestka) - 6. Sylwester Lusiusz (72', 8. Milan Dimun), 5. Janusz Gol - 4. Sergiu Hanca, 10. Pelle van Amersfoort, 21. Rafael Lopes - 26. Filip Piszczek (46', 11. Mateusz Wdowiak).
Żółte kartki: Tomasik - Hanca, Pestka, Râpă.
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).
Frekwencja: 4 212.