Dziś o godzinie 18:30 odbędzie się pierwsza w tym sezonie odsłona świętej wojny. Kielczanie podejmą Wisłę na własnej hali i to oni są faworytem tego spotkania. Nafciarze w Kielcach nie wygrali od ponad 5 lat.
Pojedynek, na który czeka cała handballowa Polska - tak w skrócie można opisać mecze Wisła - Vive. Obie drużyny przystąpią do spotkania zmęczone ostatnimi meczami w Lidze Mistrzów. Wiślacy 3 dni temu zremisowali na wyjeździe z THW, mistrzowie Polski u siebie pokonali Vardar Skopje.
Przed nami pojedynek bezsprzecznie dwóch najlepszych drużyn w Polsce - mówił na łamach oficjalnej strony Wisły Piotr Przybecki. - Obie nie straciły w PGNiG Superlidze jeszcze punktu i obie legitymują się najlepszym bilansem bramkowym. Przed Nafciarzami z pewnością trudne zadanie w Hali Legionów, ale nie niewykonalne. Gramy o zwycięstwo w każdym meczu i w każdym szukamy swoich szans na sukces.
Vive podobnie jak Wisła w tym sezonie na parkietach PGNiG Superligi jeszcze nie przegrało. Co ciekawe, oba zespoły tylko raz musiały mocno napracować się żeby zdobyć komplet punktów. W tej samej kolejce Wisła najpierw po karnych pokonała MMTS, Vive potrzebowało dogrywki, żeby rozprawić się z Azotami Puławy.
Wisła ostatni raz pokonała kielczan 5 lat temu. Zwycięstwo przyszło w sezonie, w którym to nafciarze po raz ostatni cieszyli się z Mistrzostwa Polski. Wtedy do triumfu płocczan poprowadził Piotr Chrapkowski, który obecnie reprezentuje barwy odwiecznego rywala.
Trener Piotr Przybecki ma do dyspozycji wszystkich zawodników. Nie wystąpi tylko Dan Emil Racotea. Do składu mistrzów Polski po kontuzji wrócili już Michał Jurecki, Piotra Chrapkowski i Tobias Reichman. Szkoleniowiec kielczan nie będzie mógł skorzystać z usług Deana Bombaca i Patryka Walczaka.
Początek spotkania dzisiaj o 18:30. Transmisję przeprowadzi NC+.
