reklama

Porażka, ale to Wisła jest wśród 16 najlepszych zespołów w Europie

Opublikowano:
Autor:

Porażka, ale to Wisła jest wśród 16 najlepszych zespołów w Europie - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportW rewanżowym meczu Ligi Mistrzów szczypiorniści Wisły Płock po słabiutkiej drugiej połowie przegrali na wyjeździe z hiszpańską drużyną Bidasoa Irun 19:24 (12:10). Jednak to płocczanie awansowali do dalszej fazy Ligi Mistrzów, gdyż pierwszy mecz wygrali 32:25.

W rewanżowym meczu Ligi Mistrzów szczypiorniści Wisły Płock po słabiutkiej drugiej połowie przegrali na wyjeździe z hiszpańską drużyną Bidasoa Irun 19:24 (12:10). Jednak to płocczanie awansowali do dalszej fazy Ligi Mistrzów, gdyż pierwszy mecz wygrali 32:25.

Liczył się bilans dwumeczu. W pierwszym meczu, przed tygodniem w Orlen Arenie zespół z Płocka wygrał 32:25 (17:11). Zaliczka siedmiu goli była spora, ale Hiszpanie ani myśleli odpuszczać w walce o awans do TOP 16. Trener ekipy Bidasoa Irun zapowiadał, że z pomocą kibiców gospodarze wciąż liczą na wysokie zwycięstwo i awans.

Rewanżowe spotkanie w sobotę zespół z Płocka rozpoczął rewelacyjnie, po czterech minutach wygrywał 3:0 i teoretycznie miał już 10 bramek zapasu w dwumeczu. Po kilku minutach był już remis 3:3, goście stracili skuteczność. Ale ku radości aktywnej grupy kibiców z Płocka to Nafciarze zdobyli trzy bramki z rzędu i w 12. minucie na tablicy pojawił się wynik 6:3 dla Wisły!

Goście grali na luzie, zaprezentowali m.in. świetną akcję, zakończoną wrzutką na skrzydło do Lovro Mihicia, który po kwadransie trafił do siatki na 7:4. Tuż przed końcem pierwszej połowy Bidasoa zbliżyła się na 11:10 i była w ataku. Na szczęście płocczanie skontrowali i po bramce Michała Daszka do szatni zeszli z przewagą dwóch trafień (12:10).

Zawodnicy Wisły chyba myśleli, że już jest po meczu, bo przez pierwsze pięć minut drugiej połowy stracili cztery bramki i to Bidasoa Irun prowadzał 14:12. Zdenerwowany trener Wisły Xavier Sabate poprosił o czas. 

Niemoc gości przełamał wreszcie Zoltan Szita, ale na prowadzeniu wciąż była drużyna z Hiszpanii. W ataku Wisły przez pierwsze 12 minut drugiej połowy istniał tylko Węgier: zdobył trzy bramki, a żaden z jego kolegów nie trafił w tym czasie do siatki gospodarzy. Po rzucie Szity Wisła doprowadziła do remisu po 18. 

Emocji nie brakowało. Najpierw karnego dla płocczan nie wykorzystał Konstantin Igropulo, który w tym sezonie w zasadzie nie robi nic innego, oprócz egzekwowania karnych. Na szczęście chwilę później rzut z 7 metrów obronił Adam Morawski. 

Chaos, straty i nieskuteczność Wisły sprawiły, że cztery minuty przed końcem Bidasoa wygrywała 21:18 i wciąż szaleńczo atakowała. A płocczanie otrzymali dwuminutową karę nawet za... błąd zmiany zawodnika. Trener Wisły ponownie poprosił o przerwę, na szczęście do końca spotkania były już tylko dwie minuty. Hiszpanie trafiali do siatki Wisły bardzo szybko i łatwo, ostatecznie wygrali 24:19. 

Oznacza to, że Wisła przegrała drugą połowę w słabiutkim stylu aż 7:14, a i zdobycie w całym spotkaniu zaledwie 19 bramek także chluby nie przynosi. Dodajmy, że w tym meczu płocczanie zostali ukarani wykluczeniem na 2 minuty aż 10 razy, gospodarze - 7. 

Najważniejsze - cel został wykonany, Wisła awansowała do TOP 16 Ligi Mistrzów 2019/2020. 

Bidasoa Irun - Orlen Wisła Płock 24:19 (10:12)
 
Najwięcej bramek dla Wisły: Zostan Szita - 7, Niko Mindegia i Michał Daszek - po 3.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE