reklama

Płocczanki mistrzyniami horrorów [FOTO]

Opublikowano:
Autor:

Płocczanki mistrzyniami horrorów [FOTO] - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportJeśli płockie siatkarki zechcą kiedyś drukować plakaty na swoje pojedynki, powinny umieszczać na nich informację: „Przed pójściem na mecz skontaktuj się ze swoim kardiologiem”.

Jeśli płockie siatkarki zechcą kiedyś drukować plakaty na swoje pojedynki, powinny umieszczać na nich informację: „Przed pójściem na mecz skontaktuj się ze swoim kardiologiem”.

Pierwszy mecz fazy play-off rozgrywany w Warszawie przypominał horror godny mistrza suspensu Alfreda Hitchcocka. Volley przegrywał ze Spartą II już 0:2, aby doprowadzić do remisu, a później wygrać tie-breaka i cały mecz.

Myliłby się jednak każdy, komu przyszłoby do głowy, że kwestia awansu została rozstrzygnięta już po pierwszym pojedynku. Warszawianki, które nie zwykły przegrywać we własnej hali, nie zamierzały oddawać bez walki pojedynku rewanżowego.

Na trybunach niewielkiej hali Szkoły Podstawowej nr 23 zebrało się około 200 widzów. Najwięcej we wciąż jeszcze niezbyt długiej historii Volleya. Wśród widzów przeważali bliscy zawodniczek, ale pojawiła się też spora grupa ludzi, którzy po prostu mieli nadzieję na zobaczenie dziewczęcej siatkówki na wysokim poziomie.

Niestety, mec nie zaczął się dobrze dla miejscowych. W pierwszym secie zawodniczki trenera Jerzego Chęcińskiego zdobyły zaledwie 13 punktów. W drugim było niewiele lepiej. Na ich koncie znalazły się zaledwie trzy oczka więcej. – W ciągu raptem kilku dni te dziewczyny nie zapomniały, jak się gra w siatkówkę. Wszystko działo się po prostu w sferze psychiki – mówił tuż po zakończeniu meczu trener Jerzy Chęciński. – Mój zespół nigdy do tej pory nie grał przed tak liczną publicznością.

Dwie pierwsze partie to popełniane wręcz seryjnie błędy płocczanek, którym nie wychodziło dosłownie nic. Słaby serwis, złe przyjęcie, kiepskie rozegranie, niedokładny atak, nieszczelny blok i totalny brak asekuracji.

Kibice na trybunach nie tracili jednak wiary w możliwość odwrócenia biegu wydarzeń, głośno dopingując płockie zawodniczki. W takiej sytuacji zawodniczki również nie miały innego wyjścia, niż wspiąć się na wyżyny swoich możliwości. A że wiara czyni cuda...

Trzeci set początkowo nie układał się po myśli Volleya. To warszawianki nadawały ton grze, niemal cały czas mając kilka punktów przewagi. Kiedy wydawało się, że wygrana wymyka się płocczankom z rąk, nagle stało się coś, co zakrawało niemal na cud. Zryw w końcówce sera pozwolił ekipie trenera Jerzego Chęcińskiego cieszyć się z wygranej partii.

Podbudowane wygraną płocczanki w czwartej partii pokazały, na co je stać. Rezerwy Sparty nie miały prawie nic do powiedzenia, nie zdobywając nawet 20 punktów. Oczywiście, trudno byłoby spodziewać się, że Volley wygra do zera, ale nie można było nie zauważyć bardzo istotnej, w porównaniu z dwoma pierwszymi setami, zmiany.

Początkowo Sparta zdobywała mnóstwo łatwych punktów, kończąc akcje po swoim pierwszym ataku. W końcówce spotkania nawet jeśli warszawianki punktowały, musiały na to mocno pracować.

Pierwszy punkt w tie-breaku zdobyły wprawdzie płocczanki, jednak później do głosu doszła Sparta II. Na szczęście nie na długo. Z biegiem czasu gra się wyrównała, a później płocczanki objęły trzypunktowe prowadzenie. Teoretycznie wystarczyło grać do końca punkt za punkt, aby cieszyć się z końcowej wygranej.

Ale Sparta II nie dawała za wygraną. Kolejny remis i drżenie o końcowy wynik aż do ostatniej piłki. A kiedy zakończyła się ostatnia wymiana, szaleństwo ogarnęło całe trybuny. Płocczanki padły sobie w ramiona, a później pobiegły wyściskać swojego trenera.


Juniorska ekipa Volleya, w której większość stanowią ubiegłoroczne kadetki, w pełni zasłużenie awansowała do finału Mistrzostw Mazowsza.

– Nie chciałbym wyróżniać żadnej z tych dziewczyn, bo każda z nich dołożyła swoją cegiełkę do końcowego sukcesu – powiedział nam trener Jerzy Chęciński. – Przed nami mazowieckie finały, w których zdecydowanymi faworytkami będą warszawskie zespoły Sparty i MKS MOS. Myślę jednak, że jesteśmy w stanie powalczyć o trzecie miejsce, które dałoby nam awans do ćwierćfinałów Mistrzostw Polski.

Skoro trener nie chciał wyróżnić żadnej ze swoich podopiecznych, zrobimy to za niego. Po meczu ze Spartą II na słowa najwyższego uznania zasłużyły: Izabela Chęcińska, Aleksandra Muszyńska, Kamila Marcinkowska, Adrianna Muszyńska, Adrianna Olenderek, Aleksandra Olszowiec, Aleksandra Koperska, Sandra Niedziałkowska, Joanna Wakuła, Agnieszka Baryła i Monika Kacprzak.

MUKS Volley Płock – Sparta II Warszawa 3:2 (13:25, 16:25, 25:22, 25:17, 15:13)

Fot. Tomasz Paszkiewicz/Portal Płock

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE