reklama
reklama

Pierwsza porażka Wisły Płock w Lidze Europejskiej

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Fot. Tomasz Miecznik

Pierwsza porażka Wisły Płock w Lidze Europejskiej - Zdjęcie główne

foto Fot. Tomasz Miecznik

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportPo ośmiu zwycięstwach w Lidze Europejskiej piłkarze ręczni Wisły Płock zanotowali pierwszą porażkę. W słabym stylu przegrali na wyjeździe z Abanca Ademar Leon 27:32 (9:16).
reklama

W sobotę w Orlen Arenie piłkarze ręczni Wisły Płock gładko pokonali ekipę Abanca Ademar Leon 29:22 (15:11). Było to ósme zwycięstwo w ósmym meczu. We wtorkowy wieczór Nafciarze zagrali znów z Ademar, ale w Hiszpanii.

Po fatalnym początku, mimo dwóch świetnych interwencji Adama Morawskiego, Wisła przegrywała 0:3. W piątej minucie trafił Michał Daszek, ale agresywnie grający w obronie gospodarze poszli za ciosem i po zaledwie siedmiu minutach Wisła przegrywała 1:7!

Trener Xavier Sabate dokonywał zmian, ale efektu nie było. Przy stanie 2:6 znów obronił Morawski, ale nie trafił przez całe boisko do pustej bramki. Gospodarze grali z ogromną ambicją i koncentracją, dla nich gra toczy się o drugie miejsce w grupie przed fazą play off.

reklama

W 11. minucie przy stanie 2:7 poddenerwowany wieloma błędami zespołu Sabate już nie wytrzymał i poprosił o czas. Coś drgnęło od stanu 2:8, bo goście zmniejszyli stratę do 5:9 (20. min).

Niestety, to szkoleniowiec Adema Leon, był trener Wisły Manolo Cadenas był górą do przerwy. Słabiutko grająca Wisła po kolejnych stratach przegrywała do przerwy aż 9:16.

W drugiej połowie Nafciarze rozpoczęli dobrze, od trzech trafień Zostana Szity i po niespełna trzech minutach  było już 16:12. Agresywniejsza i skuteczniejsza była płocka obrona, czujnie bronił "Loczek". Hiszpanie zdołali znów objąć pięciobramkowe prowadzenie i trzymali bezpieczny dystans. A po błędach gości kwadrans przed końcem wygrywali już 23:17.

reklama

Na boisko wszedł były Nafciarz Mateusz Piechowski i szybko trafił do siatki. Po trafieniu Mindegii na 24:20 wydawało się, że zespół z Płocka przy osłabieniu gospodarzy może jeszcze powalczyć o punkty. Festiwal błędów trwał, goście bez problemu wykorzystywali sytuacje sam na sam z bramkarzem Wisły. 

Goście jednak próbowali, po rzucie Przemysława Krajewskiego trener Cadenas poprosił o przerwę, bo na tablicy pojawił się wynik już tylko 27:24 dla Abanca Ademar. Szansy na kolejną bramkę nie wykorzystał niestety Krzysztof Komarzewski.

Gospodarze pilnowali wyniku, grali gorzej, niż w pierwszej połowie, ale zdołali dowieźć cenną wygraną do końca. Klasą dla siebie był Suarez, który zdobył aż 10 bramek. Celem Wisły było zapewne zakończenie potyczki np. bez kontuzji, ale trzeba przyznać, że płocczanie rozegrali słaby mecz i przegrali różnicą pięciu bramek.

reklama

Abanca Ademar Leon - ORLEN Wisła Płock 32:27 (16:9)

Najwięcej bramek dla Wisły: Szita i Sergio - po 5, Mindegia, Mihić i Daszek - po 4.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama